Niepokonana siła tkwi w grupie

"Chorus Opera" - reż. Jere Erkkilä - Teatr Wielki - Opera Narodowa w Warszawie

Procesem naturalnym jest praca w grupie pozwalająca osiągać znacznie więcej - w odróżnieniu od jednostki indywidualnej. Działania wywodzące się z wielu postaci - poszerzają obraz rzeczywistości. Zdania te, potwierdziła premiera „Chorus opera" , wydarzenie specjalne - prezentowane w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Zestawienie niebanalnych partii chóralnych udowodniło moc muzyki homogenicznej.

Prezentacja zapisów nutowych o takiej intensywności i rozmiarze gwarantowało niecodzienne emocje. Chórzyści wprowadzali słuchaczy w stan refleksji i adrenaliny pozwalającej na chwilowe odłączenie się od codziennej rutyny. Można bez wątpienia rzec, że to w grupie tkwi moc przekazu a wspólne działanie pozwala osiągać wiele. Wydarzenie to, uwieczniło też różnorodność pod aspektem styli muzycznych. Słyszeliśmy wybitne dzieła różnych epok i kompozytorów.

Poprzez to działanie, przybliżona została nam wartość roli chóru zmieniająca się na przestrzeni lat. Scenografia towarzysząca części zatytułowanej „O Fortuna" z I części kantaty autorstwa Carla Orffa - „Carmina Burana" stworzyła pozór intymnej i tajemniczej przestrzeni. Minimalizm zaskoczył - ale wykazał również ,iż mniej może oznaczać lepiej. Już w „Pajacach" Ruggera Leoncavalliego dane nam było usłyszeć Rafała Bartmińskiego. Śpiewak uzdolniony muzycznie ale również aktorsko. Jego cała aparycja imponowała a wokal określiłabym jako wyróżniający się. Delikatne wibrato nastawione na przekazywanie emocji z domieszką wielobarwności głosu. Sposób zmieniania dynamiki był dokładnie taki - jakiego oczekuje się od operowych przedstawicieli.

Inscenizacja fragmentu pochodzącego z „Madama Butterfly" stworzonej przez Giacomo Pucciniego ujęła wiele serc. Filigranowy taniec z naciskiem na akcentowanie. Dochodząc do „Króla Rogera" znika wrażenie dynamizmu wraz z natłokiem dźwięków. Sopranistka Kamila Dutkowska zaczarowała całą sale wcielając się w role Roksany. Jej piano docierało do każdego fragmentu teatru. Poruszanie się po dźwiękach z taką naturalnością jest niewątpliwe cenną umiejętnością artystki. Wyróżniała ją swoboda i spokój przekazu. Podkreślałam minimalizm ujęty w wielu częściach tego wydarzenia. Pod koniec natomiast, uwidaczniają się stroje ludowe podczas prezentacji mazura z przyciągającymi uwagę elementami. Biorąc pod uwagę romantyzm - ukazanie „Strasznego dworu" wprowadziło odbiorców w chaotyczną lecz jakże ciekawą aurę.

Nie można odebrać kreatywności pomysłodawcy tego projektu. Ciężko określić czy przeznaczony jest dla bardziej czy też mniej zaawansowanych grup - jeżeli mowa o miłośnikach świata opery. Z pewnością wydarzenie dostarczy ogromu emocji. Jest to również podróż po wybitnych ariach owej formy muzycznej. Dlatego, warto iść, zobaczyć, doświadczyć. Otworzyć wszelkie zmysły z nastawieniem ,że razem, łącząc siły możemy osiągnąć efekty o jakich przyszło nam śnić. Każdy z nas jest filozofem własnego życia a otworzenie się na muzykę, pobudza kreatywność - kluczową do analizy naszych myśli. Razem możemy po prostu wiele.

Siła przekazu tkwi w grupie.

Martyna Studnicka
Dziennik Teatralny Warszawa
13 października 2022
Portrety
Jere Erkkilä

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...