Nieprzyjemnie o seksie i miłości

'Blackbird', szokujący dramat o romansie 12-letniej dziewczyny i dorosłego mężczyzny, teatralny szlagier sezonu, pokaże w sobotę Dramatyczny w Warszawie
Sztukę Davida Harrowera współtworzył Peter Stein. Po prapremierze na festiwalu edynburskim trafiła do repertuaru najpoważniejszych scen Europy: londyńskiego Albery, berlińskiego Shaubuehne, wiedeńskiego Burgtheater i mediolańskiego Piccolo. Polską inscenizację przygotowała Grażyna Kania. Peter Stein to gigant i legenda światowego teatru. Ale kiedy David Harrower otrzymał propozycję napisania dla niego sztuki, nie zdecydował się od razu, choć oferta zaimponowała szkockiemu dramaturgowi. Stein słynie bowiem z monumentalnych produkcji i Harrower obawiał się, że będzie musiał napisać coś w rodzaju współczesnego 'Juliusza Cezara' z 200-osobową obsadą. Postanowił jednak odwiedzić Steina w jego słynnej 200-hektarowej posiadłości, pośród oliwnych gajów Toskanii. Przed spotkaniem Stein był pod wielkim wrażeniem 'Noży w kurach' Harrowera, sztuki mówiącej w niekonwencjonalny sposób o poznawaniu dobrai zła poprzez miłość. Spodziewał się poznać wrażliwego artystę, tymczasem zobaczył hałaśliwego Szkota. Role się odwróciły. Teraz to Harrowerowi zaczęło zależeć na współpracy. Zaintrygowała go opowiedziana przez niemieckiego reżysera historia 31-letniego marynarza, który poznał 12-letnią dziewczynę w internetowej kafejce w Manchesterze. Stein chciał, by dramat rozpoczynał się jak historia z pierwszej strony tabloidu, a potem stawał się metaforą miłości. Nie krył, że sam wiele wycierpiał z powodu miłości do młodej kobiety. - To nie było dziecko, to nie był romans, ale mocne, niedające się opanować i druzgocące uczucie, które zmieniło moje życie - wyznał Stein. - Chciałem, by sztuka mówiła o odchodzeniu, bo największym problemem miłości jest to, że zaczyna się, a potem umiera. Chyba że wcześniej odejdziesz. - Zacząłem pisać historię o człowieku, który wie, że rozpoczyna miłość poza prawem, ale mimo to brnie dalej, bo chce sprawdzić, jakie są granice moralności - mówi Harrower. - Nie mam żadnych wątpliwości, że teatralna scena jest ważnym medium przyszłości. Myślę, że moja twórczość pozwala w innym wymiarze zobaczyć rzeczy, które dotykają nas po wrześniu 2001 r. I nie chodzi wcale o terroryzm, lecz relacje między ludźmi. Zdaniem Steina ' Blackbird' przypomina niedopowiedziane zdanie, partie zaś głównej bohaterki Uny robią wrażenie napisanych atramentem sympatycznym - ujawniają swe znaczenia dopiero w ogniu emocji. To dlatego reżyserowi zależało, by aktorzy biorący udział w edynburskiej prapremierze stracili panowanie nas sobą. Zazwyczaj pierwsze próby Stein odbywa na tarasie swojej toskańskiej willi, przy długim stole pełnym kwiatów, w promieniach słońca. Poddaje artystów psychologicznej obróbce, zachowuje się jak farmer: podkreśla, że wszystko wymaga czasu, by dojrzeć. I odpowiedniego miejsca. Tym razem próby prowadził w zbudowanej specjalnie sali. Ogromnej i ocienionej lasem, gdzie aktorom nie dawało spokoju poczucie zamknięcia i skazania na siebie. Przez sześć godzin dzienniemusieli rozmawiać o seksie, co nie było dla nich przyjemne. - Zgadzam się ze Steinem i Harrowerem, że sztuka mówi o początku i końcu miłości, jednak dla mnie jest to przede wszystkim tekst o poszukiwaniu tożsamości - mówi Grażyna Kania, reżyserska polskiej prapremiery. - Miłość wiążąca dwójkę bohaterów jest skażona przez odbiór i ocenę społeczeństwa, które nie stara się wejść głębiej w psychikę Raya i Uny. Właśnie dlatego fascynujące i mądre jest w sztuce to, że autor unika operowania szablonami kata i ofiary. Nie znaczy to, że było nam łatwo uwierzyć w racje bohaterów. Fakty są miażdżące: Ray poszedł do więzienia, Una przez kilkalat była poddawania terapii. Do końca nie chciała uwierzyć, że została wykorzystana. Kiedy przychodzi do mężczyzny po latach - Ray może spodziewać się wszystkiego, ale nie tego, co go spotka. - Dla widza lepiej, jeśli nie zdradzę szczegółów. Ale praca nie byłaby możliwa bez otwartości i mądrości Julki Kijowskiej i Andrzeja Ferencego - podkreśla reżyserka. - Gdyby grali, mając na względzie racje moralne - spektakl nie miałby szans powodzenia. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie bronimy pedofilii. Poza tym dramat rozgrywa się piętnaście lat po głównych wydarzeniach. Relacja między 28-letnią kobietą i 55-letnim mężczyzną jest inna. Także widzowie na widok dorosłych ludzi mogą odczuwać dystans. Szoku doznajemy dopiero w finale, którego również nie chciałabym zdradzać. Współtworzył go z Harrowerem podczas prób Stein. I to, co wymyślił, pozwala zrozumieć, że wydarzenia sprzed lat nie są abstrakcją. 'Uroczystość' w reżyserii Grzegorza Jarzyny wywołała dyskusję o pedofilii. Czy można się jej spodziewać także po spektaklu w Teatrze Dramatycznym? - Nie wiem - odpowiada reżyserka. - Żyjemy w napięciu, oczekując, co się stanie, jak spektakl zostanie przyjęty. Korzystałem z publikacji 'The Observer' i 'The British Theatre Guide' DAVID HARROWER, autor adaptacji scenicznych i słuchowisk radiowych. Jego najbardziej znanym do tej pory dramatem były 'Noże w kurach'. Po europejskim sukcesie ' Blackbirda' otrzymał zamówienia na nowe sztuki od najważniejszych brytyjskich teatrów: National Theatre, Royal Shakespeare Company oraz Royal Court. GRAŻYNA KANIA, jedna z najciekawszych reżyserek młodego pokolenia, absolwentka łódzkiej PWSFTViT i reżyserii w Hochschule für Schauspielkunst Ernst Busch w Berlinie. Pierwsze doświadczenia zdobywała w Niemczech. Ostatnio wyreżyserowała tam 'Intrygę i miłość' w Niemieckim Teatrze Narodowym wWeimarze. W Polsce wystawiła m.in. 'Beczkę prochu', 'Krew i czułostki', ' Woyzecka' oraz 'Wiarę, nadzieję, miłość' Ödöna von Horvátha w Teatrze Dramatycznym. Następne spektakle zrealizuje w Konstancji i Stuttgarcie.
Jacek Cieslak
Rzeczpospolita
28 października 2006

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia