Nieśmieszna komedia biurowa

"Szef wszystkich szefów", Teatr Wybrzeże w Gdańsku

"Szef wszystkich szefów" Larsa von Trier to jedna z bardziej oczekiwanych trójmiejskich premier trwającego sezonu artystycznego. Spektakl rozpoczyna się słowami: "Oto spektakl teatralny. Występuję w nim w roli refleksji, ale właściwie ten spektakl nie jest jej wart". Trudno się nie zgodzić z tym ostatnim stwierdzeniem.

W małej firmie informatycznej pracują Haidi A. (Justyna Bartoszewicz), Lise (Magdalena Boć), Mette (Monika Chomicka-Szymaniak), Nalle(Piotr Łukawski) i Grom (Dariusz Szymaniak). Szefuje im Ravn (Piotr Janowski), który utrzymuje że wszystkie decyzje są podejmowane nie przez niego, a przez „szefa wszystkich szefów”. To on według Ravna odpowiedzialny jest za szereg bezdusznych decyzji krzywdzących pracowników. Kiedy Ravn postanawia sprzedać swoją firmę, wymyśla intrygę. Postanawia zatrudnić aktora, który na czas transakcji wciela się w rolę szefa. Jest nim Kistoffer (Cezary Rybiński).  

Kistoffer jest przeciętnym facetem, niespełnionym aktorem, prawdopodobnie nieudacznikiem, zachwycającym się bezustannie mało znanym dramaturgiem – Gamibinim. To jego chęć stworzenia wreszcie naprawdę spektakularnej kreacji aktorskiej sprawia, że biuro staje się sceną a pracownicy statystami. W grze uczestniczą także islandzki biznesmen Finnur (Jerzy Gorzko) i jego tłumaczka (Joanna Kreft-Baka). Ostatnią pojawiającą się w spektaklu postacią jest Kisser ( Marta Jankowska), prawniczka Finnura i była żona Kristoffera. To właśnie Kisser scala w jedno tą dość banalną historyjkę, dodaje jej trochę życia.  

Podstawowym problemem fabuły przedstawienia jest jej nieśmieszność. Spektakl, który miał być lekką komedią, jest przepakowany wulgaryzmami i ordynarnymi dialogami. Trudno odnaleźć uzasadnienie raczenia widowni w tak dużym natężeniu słownictwem powszechnie uznanym za niecenzuralne. Dość niezrozumiałe jest także zaistnienie nieestetycznej sceny erotycznej między Lise i Kristofferem. Nie chodzi tu o to, że ona pojawia się w ogóle, a o wyczucie, którego w tym przypadku zabrakło. Wątpliwe jest bowiem, żeby publiczność teatru chciała oglądać obsceniczne i pozbawione dobrego smaku sceny bardziej ocierające się o termin „pornograficzne” niż „erotyczne”.  

„Szefa wszystkich szefów” da się oglądać dzięki trójce bardzo dobrych aktorów: Justynie Bartoszewicz, Marcie Jankowskiej i Piotrze Jankowskiemu. Jedynie kreacje tych aktorów są wyraziste. Pozostali giną gdzieś między stołami, krzesłami i komputerami. Dobry spektakl w wykonaniu Piotra Janowskiego nie jest raczej zaskoczeniem. Podobnie sprawa się ma w przypadku Marty Jankowskiej. Justyna Bartoszewicz zaś powoli przyzwyczaja widzów do tego, że w każdej roli jest zupełnie inna. Ta młoda aktorka wraz z nabywanym doświadczeniem ze spektaklu na spektakl staje się kobietą-kameleonem.  

Estetyczna scenografia przygotowana przez Macieja Chojnackiego przenosi publiczność do prawdziwego biura. To, co nie może umknąć uwadze żadnej kobiety, to piękne buty, w jakich występują aktorki. W szczególności przyciągają spojrzenie brązowe czółenka na obcasach, w których paraduje Marta Jankowska, zaś kostiumy, w jakich występują aktorzy, dobrze oddają realia garderobiane panujące w biurach.  

To mogło być naprawdę dobre przedstawienie. W końcu Lars von Trier to wybitny duński reżyser filmowy, który ma na swoim koncie takie filmy jak „Europa”, „Królestwo”. „Idioci”, „Tańcząc w ciemnościach”, „Dogville” i wiele innych. Szkoda, że spośród tak wielu jego znakomitych produkcji wybrano akurat „Szefa wszystkich szefów”. Szkoda też, że Krzysztof Rekowski potraktował ten scenariusz podobnie jak „Zwyczajne szaleństwa” Petra Zelenki. Mając do dyspozycji grupę bardzo dobrych aktorów stworzył jeszcze bardziej wyblakłą kalkę spektaklu, który z afisza Wybrzeża, nie wiedzieć czemu, nie schodzi od 2003 roku.

Natalia Klimczak
Dziennik Teatralny Trójmiasto
10 marca 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...