Nieznajomi mówią do niego: cześć Boczek

Rozmowa z Dariuszem Gnatowskim

Często się zdarza, że widzowie widząc w telewizji aktora, myślą, że to grana przez niego postać. Więc Hugh Laurie z już zawsze będzie dla nich doktorem Housem , Rowan Atkinson Jasiem Fasolą, a Dariusz Gnatowski Boczkiem ze "Świata według Kiepskich". On sam już zdążył się tym pogodzić

Bynajmniej wcale nie marzył od dziecka o pracy aktora. Miał na życie zupełnie inny pomysł. Chciał zostać dziennikarzem. No ale nie dostał się na takie studia. Więc zamiast przeprowadzać wywiady, daje "odpytywać się" dziennikarzom. Nie mówiąc o tłumie widzów, którzy co rusz proszą go o autografy, uściski dłoni. Mówią czasem przy tym: "Dzień dobry, panie Boczek . Gnatowski rzeczywiście nie może uwolnić się od najbardziej charakterystycznej postaci, jaką zagrał - Arnolda Boczka w komediowym serialu "Świat według Kiepskich".

- Ludziom czasem miesza się, co jest rzeczywistością, a co wymysłem telewizji. Więc część z nich naprawdę myśli, że mieszkam we Wrocławiu przy ulicy Ćwiartki 3/4. Potem dziwią się, jak często widzą mnie w Krakowie - śmieje się aktor.

Od zgiełku miasta uciekł zresztą z żoną Anną do jednej z podkrakowskich wsi. Ogród, cisza, spokój, coś tam sobie grillują. Ale i tu dopadła go sława.

- Patrz, tu mieszka Boczek - usłyszał kiedyś pod domem głos przechodnia.-Ten Boczek z "Kiepskich"? - dopytywał się jego towarzysz. - No przecież gdzieś musi mieszkać!

Nie majak scena

Dariusz Gnatowski skończył już 52 lata. Pochodzi ze Śląska, a konkretniej z Rudy Śląskiej. Na miejsce studiów wybrał Kraków. Jak twierdzi, w zasadzie przez przypadek dostał się do Państwowej Wyższej Szkoły im. Ludwika Solskiego.

Tuż przed egzaminami wstępnymi wpadło mu do głowy, żeby zdawać na kierunek aktorski. Wcześniej jeździł na jakieś konkursy recytatorskie, bawił się trochę w teatr, w kabaret. Zupełnie jednak nie wiedział, o co w tym wszystkim chodzi. Do tego czasy były ciężkie, szarobura komuna, stan wojenny.

Udało się jednak. Dość szybko związał się z krakowskim teatrem STU, w którym gra do dziś. Jak twierdzi, telewizja, kino, dubbingi - mają swój urok. Ale to teatr jest kwintesencją pracy aktora, jego naturalnym środowiskiem. I największą pasją.

Zadebiutował w "Wariacie i zakonnicy" Witkiewicza w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego. Był rok 1986. Dwa lata później pierwszy raz pojawił się na srebrnym ekranie w serialu "Crimem". Potem były kolejne role filmowe: w "Mieście prywatnym", "Opowieści o Józefie Szwejku i jego drodze na tron"... Trochę się tego przez te wszystkie lata nazbierało.

Kiepscy

W końcu w 1999 roku rozpoczął swoje przygodę ze "Światem według Kiepskich". Satyra na polskie lenistwo, gnuśność i głupotę, do tego proste dialogi i specyficzny humor serialu sprawiły, że tasiemiec od lat trafia do milionów Polaków. Odbierany jest na wiele sposobów. Dla niektórych jest po prostu lekkim, komediowym serialem, niektórzy widzą w nim coś więcej - karykaturę polskiej rodziny i lokalnej społeczności.

Serial jest kręcony do dziś. Zaraz po "Klanie" to najdłużej emitowana w Polsce telenowela. Fenomen. Kiedy inne filmy odcinkowe nudzą się po jednym sezonie czy dwóch, widzowie ani myślą żegnać się z rodziną Kiepskich.

Gnatowski w serialu gra sympatycznego, ale głupawego Boczka. Ludzie go pokochali. Arnold Boczek ma nawet... własną stronę na Wikipedii.

Pasja gotowania

Z tym aktorstwem, tak mówi, nawet nieźle wyszło. Będąc aktorem, jest się co chwilę innym człowiekiem. A to wciela się w postać amanta, a to głupawego gościa, a to drania pozbawionego skrupułów. Każda rola może czegoś nauczyć.. Każda pozwala wyzwolić inne emocje. Ale Dariusz Gnatowski ma też inne pasje poza pracą. Głównie -pasję gotowania i pasję odchudzania. Gotuje świetnie, eksperymentuje w kuchni, żona i 18-letnia córka nie raz składają mu zamówienia. Uwielbia kuchnię włoską. Ale też polską. Paradoksalnie, takie jest jego zdanie, w Polsce niedocenianą.

To gotowanie jest też sposobem na życie, na pielęgnowanie tej pasji, zarażanie nią innych, Prowadzi w całej Polsce warsztaty kulinarne, jest zaangażowany w pracę jurora w konkursach i festiwalach kulinarnych.

Ale jak jedzenie, to i pozbywanie się kalorii. Dariusz Gnatowski nie ma przecież figury sportowca, od lat walczy ze zbędnymi kilogramami. Na oczach całej Polski. Kilka lat temu razem z Michałem Mularczykiem napisał książkę "Dieta bez wyrzeczeń". Sam zrzucił wtedy sporo kilogramów i zainspirował do tego tysiące Polaków.

Dom pod Krakowem

Od imprez i zabaw w młodości nie stronił. Kiedy związał się ze swoją żoną, mieszkali przy Krupniczej w Krakowie. Akurat na trasie Rynek - Miasteczko Studenckie. Pod oknami mieli wieczną imprezę, znajomi wpadali, ciągle ktoś krzątał się po mieszkaniu.

Podobnie było w Domu Aktora przy ulicy Józefa na Kaźmierzu. - Zawsze było komu podrzucić na godzinę dziecko -wspomina ze śmiechem Gnatowski. - Singer był drugim domem aktora, wpadał tam dosłownie w kapciach i potrafił przesiadywać godzinami. Gnatowscy nie ukrywają: co się naimprezowaliśmy, to nasze.

Ale w pewnym momencie poczuli, że marzą o pięknym widoku, spokoju, ćwierkaniu ptaków. No i wielkim ogrodzie, gdzie będą urządzać grilla dla znajomych, gdzie będą sobie leżeć, kiedy inni będą latać do Egiptu czy Tunezji.

I przeprowadzili się pod Kraków. Niedaleko, dosłownie tylko 20 kilometrów od miasta. Najpierw mieli obawy, że znajomi trochę o nich zapomną, nie będą już ich tak często odwiedzać. Nic bardziej mylnego. Parapetówka trwała cały rok. Teraz też jest wesoło.

W lecie starają się w weekendy urządzać ogrodowe przyjęcia, grillować wspólnie z przyjaciółmi. A ci chętnie wpadają. Wtedy przyznają, że chyba trochę im zazdroszczą tego spokoju i widoku na góry.

Podobnie było w Domu Aktora przy ulicy Józefa na Kaźmierzu. - Zawsze było komu podrzucić na godzinę dziecko -wspomina ze śmiechem Gnatowski. - Singer był drugim domem aktora, wpadał tam dosłownie w kapciach i potrafił przesiadywać godzinami. Gnatowscy nie ukrywają: co się naimprezowaliśmy, to nasze.

Ale w pewnym momencie poczuli, że marzą o pięknym widoku, spokoju, ćwierkaniu ptaków. No i wielkim ogrodzie, gdzie będą urządzać grilla dla znajomych, gdzie będą sobie leżeć, kiedy inni będą latać do Egiptu czy Tunezji.

I przeprowadzili się pod Kraków. Niedaleko, dosłownie tylko 20 kilometrów od miasta. Najpierw mieli obawy, że znajomi trochę o nich zapomną, nie będą już ich tak często odwiedzać. Nic bardziej mylnego. Pa-rapetówka trwała cały rok. Teraz też jest wesoło.

W lecie starają się w weekendy urządzać ogrodowe przyjęcia, grillować wspólnie z przyjaciółmi. A ci chętnie wpadają. Wtedy przyznają, że chyba trochę im zazdroszczą tego spokoju i widoku na góry.

***

Dariusz Gnatowski

D jak Dom Aktora przy ul. Józefa. Dariusz razem z żoną Anną i maleńką wówczas córeczką mieszkał tam przez długie lata. To były czasy - wspomina do dzisiaj.

A jak artystyczna droga. Gnatowski trafił do szkoły teatralnej trochę przez przypadek . Wcześniej nie myślał o tym, żeby zostać aktorem.

R jak radość. Gnatowski jest bardzo pogodnym, żartobliwym człowiekiem. Lubi rozmawiać z ludźmi nie przeszkadza mu, jak go zaczepiają na ulicy.

I jak intuicja. Aktor zawsze musi mieć jakiś "szósty zmysł". On podpowiada mu, jakie przyjąć rolę, z kim nawiązać współpracę, a czego lepiej unikać.

U jak urlop. Gnatowski nie potrzebuje wyjeżdżać na wakacje, bo mieszka pod Krakowem, gdzie jest spokój i piękne widoki na góry. W domu najlepiej odpoczywa.

S jak STU. Gnatowski jest związany z tym teatrem całe swoje artystyczne życie. Tu też poznał swoją żonę Annę, też artystyczną duszę.

Z jak zasypianie. Gnatowski jest bardziej typem sowy niż skowronka. Zresztą, to wynika też z pracy aktora. Do domu wraca po 23, potem musi jeszcze odpocząć.

G jak gotowanie. Ta czynność jest największą pasją aktora, Ci, którzy go znają, mówią, że to prawdziwy mistrz patelni. Prowadzi nawet warsztaty kulinarne.

N jak nuda. Na pewno nie jest częstym gościem w życiu Gnatowskiego. Nie pozwalają na nią różnorodne role, też dubbingowe, kabaret, teatr i film.

A jak Anna, żona aktora. Poznali się na wernisażu w galerii teatru STU. Anna miała zabawne buty z blaszkami, Dariusz się z nich śmiał. Tak to się zaczęło.

T jak tata. Jest ojcem Julki, która skończyła 18 lat. Chodzi do liceum w Krakowie i interesuje się literaturą. Może zostanie aktorką?

O jak obowiązki. Próby, warsztaty, promocje, spektakle, zdjęcia na planie. Czasem nie może nacieszyć się własnym pięknym domem.

W jak wada. W przypadku aktora to słomiany zapał. Aktor ekscytuje się czymś, ale nie jest na tyle konsekwentny, by to dokończyć.

S jak Sobiszewski Aleksander, twórca "Świata według Kiepskich". Stworzył kultowy serial, który odmienił życie jego aktorów.

K jak Kazimierz. Gnatowski mieszkał na nim przez dobre kilka lat, i był to mocno imprezowy okres w jego życiu.

I jak Indianie. Byli to ulubieni bohaterowie jego dzieciństwa. Do dziś założenie pióropusza nie jest dla niego żadnym problemem.

Maria Mazurek
Polska Gazeta Krakowska
3 lipca 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia