Nowa akcja łódzkiego performera Cezarego Bodzianowskiego
Zdarzenie, pod patriotycznym hasłem 'Żywią i bronią', wpisało się w przedwyborczy krajobrazZnany z dyskretnych ingerencji w przestrzeń publiczną i ze swojego oryginalnego wizerunku (opartego na wąsach i nieodłącznej aktówce nadającej mu wygląd bardziej kojarzący się z urzędnikiem niż z artystą) Bodzianowski na miejsce zdarzenia wybrał kamienicę przy ul. Piotrkowskiej 293, stojącą naprzeciwko Muzeum Włókiennictwa. Teraz jest opuszczona, ale kiedyś należała do fabryki Geyera. Artysta wykorzystał puste miejsca przeznaczone na drzewce flagi, ale zamiast sztandarów zatknął w nie własne dłonie: pomalowaną na biało prawą i na czerwono - lewą. Chciał w ten sposób przypomnieć o symbolice barw narodowych: czerwony symbolizuje walkę, a biel - czystość. W zasadzie jedno wyklucza drugie, bo zabijając, trudno zachować niewinność - dlatego artysta próbował znaleźć połączenie między nimi: przechodząc wzdłuż fasady i podchodząc do kolejnych stojaków, za każdym razem w inny sposób łączył palce. Przywołane przez Bodzianowskiego hasło 'Żywią i bronią' było haftowane na sztandarach Kościuszkowskich, przypominało, że chłopi nie tylko uprawiają ziemię, ale i walczą o nią. Przez dwa wieki odgrywało rolę w patriotycznym wychowaniu Polaków, ale teraz wszechobecność flag sprawia, że jesteśmy oswojeni z ich widokiem. - Flagi stały się nieodłącznym elementem ulicy. Jeśli nie święto narodowe, to wybory samorządowe. Jednocześnie 'Polska', 'naród', 'patriotyzm' to pojęcia, które tracą na wartości - mówi artysta. Cezary Bodzianowski mieszka w Łodzi, jest autorem ponad tysiąca akcji, bierze udział w większości liczących się prezentacji polskiej sztuki współczesnej.