Nudna podroż do Doliny Muminków
Gdy podczas sobotniej premiery spektaklu 'Lato Muminków, czyli Narzeczone Lwa' (w reżyserii Pawła Szumca) na deskach Bałtyckiego Teatru Dramatycznego dzieci zobaczyły na scenie wesołą rodzinę Muminków i ich niezwykłych przyjaciół w komplecie, otworzyły szeroko buzie z zachwytu. Jednak wraz z upływem czasu buzie stopniowo się zamykały.Świetnie przygotowane kostiumy (wielkie brawa dla pracowni krawieckiej) i ciekawa scenografia, czyli bajkowy świat na scenie prawdziwego teatru dawały nadzieję na to, że podróż do Doliny Muminków będzie dla maluchów niezapomnianym przeżyciem. I niewykluczone, że tak się stanie; bo widok ulubionych bohaterów na scenie, a nie na ekranie telewizora, to coś niezwykłego. Szkoda tylko, że spektaklowi brakowało dynamiki, bo żeby zająć kilkuletnie dziecko przez półtorej godziny, trzeba je nieustannie zaskakiwać. A Muminki, choć słodkie, nie zaskakiwały. Podobnie jak gra aktorów - poprawna, ale nie porywająca. Najbardziej wyraziście swoje postaci zarysowali Katarzyna Ulicka-Pyda (Emma Szczurzyca), Agnieszka Pawlak (Migotka) i Jacek Piotrowski (Włóczykij). Kiepsko wypadła za to Helena Tuliszewska, gdyż grana przez nią Mama Muminka chwilami była niesłyszalna (i to już w czwartym rzędzie!). Ciekawym zabiegiem było podzielenie spektaklu na odrębne sceny, bo to urozmaicało akcję, jednak mimo to niektóre dzieci pod koniec zwyczajnie się nudziły. Ale choć do Muminków w BTD można mieć zarzuty, to należy pochwalić teatr za to, że pomyślał w tym sezonie także o najmłodszych. Bo, zgodnie z wygłoszoną przez Emmę Szczurzycę kwestią, 'Teatr to najważniejsza rzecz na świecie'. Trzeba więc młodych widzów do teatru przyciągać, przyzwyczajać i wychowywać. Żeby potem, zamiast na szklanym ekranie, chcieli zobaczyć ulubionych bohaterów na scenie. 'Lato Muminków czyli Narzeczone Lwa' w reż. Pawła Szumca w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie.