"O Bernardzie Krawczyku i jego teatrach"

lektura książki Andrzeja Linerta jest dla czytelnika miła i pożyteczna

Lektura książki Andrzeja Linerta o Bernardzie Krawczyku jest dla czytelnika miła i pożyteczna. Miła, bo ten popularny aktor śląski, znany z filmu, teatru i telewizji, zawsze pełen humoru i tryskający optymizmem, ale gdy trzeba umiejętnie, nawet ostro, kreujący nastrój dramatyczny, należy niewątpliwie do ulubieńców śląskiej i zagłębiowskiej publiczności

Sprawdza się zarówno w polskich realizacjach scenicznych (A. Bogusławski, A. Feliński, S. Wyspiański A. Fredro, a ze współczesnych, W. Gombrowicz, S. Grochowiak, S. Mrożek, T. Różewicz) i obcych (A. Czechow, Molier, W. Szekspir, a także J. Anouilh, czy S. Beckett). A pożyteczna, bo pisząc o Krawczyku teatrolog kreśli zarazem obszerny szkic z dziejów polskiej sceny, wpisuje postać swego bohatera w wielorakie konteksty kulturowe: teatralne, filmowe i telewizyjne. 

Pisze barwnie, ciepło, nie kryjąc sympatii dla postaci tytułowej, ukazuje przede wszystkim człowieka teatru, który jednak znakomicie odnajduje się w filmie i telewizji. Jednak każdy sąd dokumentuje rzetelnie i przekonywająco. Książka A. Linerta "Bernard Krawczyk i jego teatry" oprócz rozdziałów problemowych zawiera też bardzo rzetelne kalendarium ról teatralnych aktora i ważny przyczynek teatrologiczny zatytułowany: "Historia Studia Dramatycznego, 1950-1953", placówki, która wykształciła wielu świetnych aktorów, a w której kształcił się także Krawczyk. 

Bardzo trafna jest opinia, iż Bernard Krawczyk "na przekór losowi zachowuje żywotność umysłu i znakomitą kondycję fizyczną. Jest pełen życia, a na scenie bywa w równym stopniu tkliwy, co groźny. Potrafi ze swobodą tworzyć postaci pełne ogłady, co i kawalerskiej fantazji" (s. 133), czemu z pewnością sprzyja filuterny wąsik. Katowicki aktor jest bowiem taką postacią, która warta jest obszernej opowieści biograficznej, bo jego losy, barwne, ale i nieproste, jakby zostały wyjęte z "Czarnego ogrodu" Małgorzaty Szejnert. Zapewne to niebanalne bogactwo wewnętrzne złożyło się na głębię i sugestywność odtwarzanych postaci. 

"Jest bez wątpienia współcześnie najpopularniejszym i najbardziej szanowanym aktorem śląskich i zagłę-biowskich scen zarówno dramatycznych i muzycznych" (s. 132) pisze Linert i jest to trafna i uzasadniona konstatacja. 

Książka Linerta jest bogato ilustrowana. Widzimy całe życie Bernarda Krawczyka, od fotografii z lat dziecinnych, poprzez teatralne, będące istotnym wzbogaceniem walorów dokumentacyjnych opracowania, po bardzo osobiste, jak ta z córką, Justyną, w Szczyrku na tle zamglonych gór. Tworzą one drugi ciąg narracyjny pięknie komponujący się z relacją słowną. Szkoda tylko, że są tam mało wyraźne i jakby niedopracowane. Ratuje sprawę znakomita okładka: trwała, lakierowana, z której uśmiecha się do nas przekornie i refleksyjnie aktor "niepodobny do nikogo" - Bernard Krawczyk.

Krystyna Heska-Kwaśniewicz
Śląsk
22 maja 2009
Portrety
Bernard Krawczyk

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia