O czym marzy i czym urzeka

"Cyrk w świecie widowisk" - aut. redakcja Grzegorz Kondrasiuk - Warsztaty Kultury w Lublinie

Zapewne Isaac Singer pisząc powieść o Jaszy Mazurze, sztukmistrzu z Lublina, nie przypuszczał, że od 2009 roku odbywać się będzie w tym mieście festiwal sztuki nowego cyrku i teatru „Carnaval Sztukmistrzów", a literacki bohater zostanie jego patronem.

Zdjęcie na okładce autorstwa Wojciecha Pacewicza oddaje charakter i sens książki. Czy pod niemal demonicznym makijażem klauna ukryta jest twarz kobiety czy mężczyzny? I czy jest ona znakiem prawdziwego oblicza cyrku? Spojrzenie ukryte w czerni oczodołów, usta wykrzywione w uśmiechu-grymasie. I ten kontrast czerni z bielą. Czyż to wszystko nie sugeruje dwoistości cyrku? Widowiska o dwóch twarzach, przyciągającego i wywołującego dystans.

A zatem, autorzy zapraszają do środka namiotu cyrkowego. Entrée. A w nim, zaraz przy wejściu, Grzegorz Kondrasiuk czeka na nas z wierszami Wisławy Szymborskiej „Zwierzęta cyrkowe" i „Akrobata". Pierwszy prowokuje do etycznej dyskusji związanej z występującymi w nim zwierzętami, drugi wyraża podziw dla fizycznych umiejętności człowieka. Zadaniem tej świadomie wprowadzonej biegunowości emocji jest uzmysłowienie czytelnikowi, że autorzy całkowicie zdają sobie sprawę z globalnego obrazu cyrku, jednak, jak sami informują, obiektem ich zainteresowań na cyrkowej arenie jest człowiek.

Książka ta w swej warstwie merytorycznej jest niezwykła. Bo oto, po latach, grupa naukowców, pasjonatów, aktorów cyrkowych, związanych z ideą nowego oblicza cyrku, w którym występują ludzie, a nie zwierzęta, postanawia stworzyć publikację o cyrku „dawnym" i współczesnym. I to z jak wspaniałym skutkiem! Przede wszystkim historycznym, bo czytamy o początkach cyrku nie tylko w Polsce, ale i w Europie, a także i poza nią. To pierwszy atut, ale nie jedyny. Razem z rekonstrukcją historyczną, powstaje niezwykle barwna panorama życia obyczajowego nie tylko samego cyrku, ale i społeczeństwa. Poznajemy potrzeby i smaki kulturalne ówcześnie żyjących ludzi. Razem z nimi z przeszłości wynurzają się obiekty sztuki wznoszone równolegle z siedzibami cyrków, na przykład w dawnej Warszawie. Topografia tego XIX – wiecznego miasta jest bardzo czytelna i zawiera mnóstwo wartości poznawczych. Ale książka ta ma również ogromne ambicje literackie. Nie dość, że napisana jest bardzo komunikatywnym językiem, to jeszcze widać dbałość kompozycyjną i walory stylistyczne poszczególnych rozdziałów. Bibliofilów i pasjonatów składni polskiej zachwycą cytowane fragmenty z ówcześnie wydawanych gazet, opisujące przebieg występów cyrkowych.

Zachowanie chronologii rozwoju sztuki cyrkowej, począwszy od wędrujących kuglarzy, osobliwych „menażerii" z najbardziej egzotycznymi zwierzętami, ukazanie historii powstawania rodów cyrkowych, ich rozwoju i przekształcania się w właścicieli największych i najbardziej znaczących cyrków budzi ogromne zaciekawienie czytelnika. Taka koncepcja pozwala autorom na pokazanie niezwykle interesującego procesu ewolucji warsztatu cyrkowego.

Publikacja ukazuje też kształtowanie się gustów ówczesnych widzów. Bo to one uwarunkowały pojawienie się cyrkowców w budynkach teatralnych czy operowych. Wkrótce też namioty cyrkowe zastąpiły okazałe w swej architekturze budynki stałe. A sami artyści oprócz typowych numerów z żonglerką, popisami na trapezach pod kopułą cyrku, zaczęli występować w specjalnie przygotowywanych mini-spektaklach o imponującej oprawie scenograficznej i fabularnej. Aspirujących do przedstawień teatralnych. Ale i sam teatr czasów nam współczesnych i wcześniejszych czerpał ze stylistyki sztuki cyrkowej.
Z czasem cyrk tracił swój pierwotny wizerunek, pełen tajemnic i przygód połączonych z poczuciem wolności i wędrówki jako stylu życia. Został upaństwowiony, ujęty w sieć ustaw, przepisów, zarządzeń.
I tak, dzieje polskiego cyrku, które, jak słusznie zauważają autorzy, nie posiadającego dotąd poważnych opracowań, zostają doprowadzone do czasów współczesnych. I kończą się w Lublinie, mieście, w którym jest organizowany od lat, festiwal sztuki cyrkowej. I to o bardzo bogatej formule, tworzonej każdego roku przez ponad sto spektakli i pokazów.

W książce umieszczono też notki biograficzne o autorach. Bardzo bogata bibliografia obrazuje solidnie przeprowadzoną kwerendę, a wielość przypisów pozwala zainteresowanym tematem na podjęcie samodzielnych prób zapoznania się ze źródłami charakteryzującymi sztukę cyrkową. W rozdziale ostatnim „Gabinet Osobliwości" zebrano materiały ilustracyjne, począwszy od Planu rzymskiego cyrku Massimo, poprzez afisze zapowiadające występy cyrkowców, ryciny fasad i budowli cyrkowych, znanych artystów. Są zdjęcia z czasów XX wieku, aż po festiwal w Lublinie. To swoista historia cyrku w obrazach.

Niewątpliwym atutem publikacji jest ujęcie zagadnienia tematu z pozycji wielu autorów. A to gwarantuje różne spojrzenie na cyrk, niekiedy poprzez własne emocje czy doświadczenia. I dlatego warto zwrócić uwagę na tę wielowymiarowość.

Grzegorz Kondrasiuk w tekście „O cyrku" w świecie widowisk" kreśli historię cyrku i zmiany w nim zachodzące, stanowiące ciekawe wprowadzenie w temat książki. Janina Hera w „Pałacu zaczarowanym – na krańcach Europy" niezwykle plastycznym językiem i ciekawie prowadzoną narracją opowiada o niezwykłych sztukmistrzach europejskich, jacy przybywali do Warszawy, by obok typowych sztuczek pokazywać pantomimy, wśród których rekordy widowiskowości i popularności biła opowieść o Mazepie. Z kolei Krzysztof Kurek w dziale „W ogóle powiedzieć można, że w cyrku pana Wulfa można spędzić wieczór bardzo przyjemnie... Cyrki, menażeria i akrobatyczne popisy (...)" zabiera nas do XIX-wiecznego Poznania. Szczegóły opisujące występy legendarnego cyrku Ernesta Renza oraz pozostałych grup to ciekawe studium obowiązującego wówczas repertuaru i oczekiwań widzów.

Agnieszka Bińczycka w „Cyrku w Polsce na przełomie XIX i XX wieku i w okresie międzywojennym" koncentruje swą uwagę na Warszawie, także i na ulicy Ordynackiej, na której sumptem włoskiej rodziny Cinisellich został wystawiony cyrkowy budynek stacjonarny. Cytuje wspomnienia Antoniego Słonimskiego, Witolda Fillera, Artura Międzyrzeckiego, a także pisze o sytuacji formalno-prawnej artystów widowiskowych. Interesująca jest wypowiedź Pawła Stangreta „Awangardowa rehabilitacja cyrku", w której odwołuje się do Tadeusza Kantora i twórców teatru Cricot, którzy elementami cyrkowymi chcieli reformować swój teatr. A Zofia Snelewska-Stempień zabiera czytelnika do cyrku w czasach PRL-u („Cyrk w PRL. Sztuka wędrowców w czasach małej stabilizacji"). Przypomina o cyrku radzieckim jako wzorze dla współcześnie działających grup cyrkowych, o akceptacji każdego programu przez ZPR. Z kolei Ondrej Cihlar w swoich rozważaniach „Od cyrku tradycyjnego do współczesnego" otwiera kolejny blok tematyczny książki „Varietes. Cyrk – tradycyjny/nowy/współczesny". Przypomina, że formuła nowego cyrku, tzw. cirque nouveau" wywodzi się z Francji w postaci autonomicznego gatunku sztuk performatywnych, łączący w sobie dyscypliny cyrkowe z teatrem, z teatrem ruchu, tańcem współczesnym, muzyką, sztukami wizualnymi. Oczywiście z „Cirque du Soleil" w roli głównego bohatera tych rozważań. Katarzyna Donner kontynuuje zagadnienie w „Idiomach (nowego) cyrku", zwracając uwagę na to, że pojęcie nowego cyrku funkcjonuje w opozycji do cyrku tradycyjnego. I bardzo ciekawie tłumaczy istotę współczesnego cyrku. Zwraca uwagę na system znaków, rekwizyty, jakimi posługują się artyści, no i na „techne", czyli strzeżone przez rodziny sposoby metody wykonawcze, np. w akrobacjach. Tekst ten jest ważny i dlatego, bowiem autorka układa niejako mały leksykon terminów związanych z cyrkiem. Katarzyna Donner porusza też temat tresury i występów zwierząt.

Z kolei Joanna Szymajda koncentruje się nad wzajemnymi relacjami pomiędzy sztuką tańca a cyrkiem w eseju „Nouveau cirque i taniec współczesny we Francji". Interesujące porusza tu zagadnienia. O współpracy z choreografami i reżyserami teatralnymi, o grupie cyrkowej „Cirque Bon Jour" założonej przez multiartystę Jeana-Babtiste'a Thierreego, Marta Kuczyńska w swoim tekście „Nowy cyrk – możliwości dramaturgii (James Thierree – Compagnie XY – Johann Le Guillerm)" stawia tezę – cyrk jest sztuką synkretyczną o czym przekonuje w bardzo ciekawy sposób.

Monika Kalinowska, Mirosław Urban w przystępny, uporządkowany i czytelny sposób przedstawiają „Pedagogikę cyrku w Polsce: obszary, cele, praktycy", a Katarzyna Dąbrowska- Żmuda i Agata Zapasa, w równie interesującym stopniu, zastanawiają się nad „Nowym cyrkiem jako przestrzenią spotkania z Innym". Jest i rozmowa Zygmunta Dzięciołowskiego z Mieczysławem Piniarzem „Stulecie polskiej areny? (1883-1983), podsumowująca istotę cyrku. Z kolei Artur Duda, w charakterystyczny dla siebie sposób, w którym plastyczność języka i odwoływanie się do konkretnych przedstawień czy występów, sprawia, że u czytelnika natychmiast uruchamia się strefa wyobrażeniowa, pisze o „Performerze w widowisku cyrkowym". Rozważania kończą się tekstem „Wokół pojęcia cyrku" autorstwa Sylwii Siedleckiej ciekawie podsumowującej z jednej strony istotę cyrku, a z drugiej wnoszącej na niego nowe spojrzenie. I badaczy, i widzów, i całej ewolucji, jaką przeszedł i przechodzi.

Ale jest i o potrzebie, i roli, jaką odgrywa „Carnaval Sztukmistrzów" i wśród współczesnego społeczeństwa, i miasta Lublina, i samych widzów. Rafał Sadownik pisze o tym w tekście „Cyrk, festiwal, miasto, widzowie. Carnaval Sztukmistrzów i polski cyrk współczesny".

Warto dodać, że cykl tekstów poświęconych sztuce cyrkowej poprzedzają cytaty z nią związane. Jakże celnie oddają wielowymiarowość sztuki cyrkowej. To, o czym marzy, czym urzeka i budzi podziw oraz jakie miejsce wśród widowisk artystycznych chciałaby zajmować.

Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny
6 kwietnia 2018

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...