O Helenie Modrzejewskiej na krakowskiej scenie

rozmowa o Helenie Modrzejewskiej

Rozmowa o Helenie Modrzejewskiej

Joanna Weryńska: Postanowiły Panie wspólnie stworzyć sceniczny portret Heleny Modrzejewskiej, pomnikowej postaci polskiej sceny teatralnej. Jak do tego doszło? 

E.L. Któregoś dnia przyszła do mnie Beata Malczewska i zaproponowała, żebym napisała sztukę o Helenie Modrzejewskiej. Odniosłam się do tego sceptycznie. Jednak lektura licznych tekstów, zwłaszcza korespondencji Modrzejewskiej, sprawiła, że zafascynowałam się tą kobietą. Można powiedzieć, że Modrzejewską poznałam dzięki Malczewskiej.

B.M. Co nie znaczy, że była ona moim aktorskim autorytetem. Przeciwnie. Nie interesowało mnie, "że wielką aktorką była", do momentu gdy półtora roku temu w Starym Teatrze poproszono mnie o zrobienie krótkiego programu o niej na podstawie jej listów. Otworzyły mi one oczy na wiele spraw. Wszystko, co wiemy o Modrzejewskiej, pochodzi z jej pamiętników. Tyle że sama je przed śmiercią ocenzurowała. Nie ma w nich też nic o 28 latach, które spędziła praktycznie w pociągu. 28 razy przejechała w tym czasie wzdłuż i wszerz Stany Zjednoczone.

I niech mi nikt nie mówi, że to jest dla słabych ludzi. Właśnie ta jej wielka siła tak mnie zafascynowała. Zaskoczyło mnie też, że na sali Starego Teatru, gdzie przedstawiłam swój program w związku ze 100-leciem jej śmierci, był prawdziwy tłok. Zapytano mnie, czy nie zechciałabym wziąć udziału w spektaklu jej poświęconym. Zgodziłam się. Zorganizowany został konkurs na scenariusz. Do tego zadania z niezwykłą powagą podeszła Ewa Lachnit. Stworzyła bardzo prawdopodobny jej portret, który od razu mi się spodobał. I oto jesteśmy w przededniu premiery.

Przedstawiają Panie Modrzejewską poprzez jej relacje z mężczyznami. Dlaczego?

E.L. Ponieważ byli w jej życiu istotni. Zresztą proszę pamiętać, że wiek XIX to świat mężczyzn. Z nich najważniejszy dla aktorki był mąż, Karol Chłapowski.

B.M. Był człowiekim, który całkowicie się dla niej poświęcił. Kolejnym ważnym mężczyzną w jej życiu był Henryk Sienkiewicz. Kochał się w niej przez wiele lat. Przy okazji zrobił jej w Polsce "Listami z Ameryki" najlepszą reklamę, jaką można było zrobić w tamtych czasach.

Dlaczego nie byli ze sobą?

B.M. Każde chciało zrobić karierę i tu tkwi najprawdopodobniejszy powód ich rozstania. Ale nawet po nim Sienkiewicz cały czas do niej pisał i kochał ją. Helena Modrzejewska jest pierwowzorem wszystkich stworzonych przez niego postaci kobiecych.

To prawda, że początkowo w USA mieszkali razem?

B.M. Tak. Na farmie w Kalifornii. Ona z mężem, a on w stodole z resztą emigrantów.

A skąd w spektaklu wziął się legendarny amerykański aktor Edwin Booth?

B.M. Menedżerowie tych dwojga aktorów doprowadzili do ich wspólnego tournee po USA. To był prawdziwy aktorski pojedynek dwóch gwiazd. Modrzejewska w tym pojedynku zwyciężyła.

Dlaczego wybrały Panie akurat okres, który Modrzejewska spędziła w USA? B.M. Bo to okres w jej aktorskim życiu najbogatszy. No i interesowało nas, jakim cudem Modrzejewska zrobiła karierę w Ameryce nie umiejąc mówić po angielsku.

Jak jej się to udało?

B.M. Ona wyprzedziła swoją epokę sposobem grania. Uparła się, że będzie grała Szekspira. I grała nie tylko dla elit, ale i dla dla kowbojów czy Indian. Kupiła wagon i jeździła z tym Szekspirem po całych Stanach. Dzięki temu zarobiła ponad półtora miliona dolarów. Ufundowała z nich wiele stypendiów, np. Ignacemu Paderewskiemu.

A dlaczego właściwie Modrzejewska wyjechała z Polski?

B.M. Opuściła kraj, nie mogąc znieść intryg środowiska. Wyjechała z Warszawy w atmosferze skandalu, gdy nakręcono serial "Aktorka". Ona i jej mąż zostali w nim ośmieszeni. Wybrała Amerykę, bo Londyn - ojczyzna Szekspira - ze względu na nieznajomość języka był dla niej nieosiągalny. Do śmierci nie mówiła dobrze po angielsku, a jednak cieszyła się w USA większym powodzeniem niż Sarah Bernhardt. Była gwiazdą. Nie mówiono o niej inaczej niż "Madame"

Joanna Weryńska
Polska Gazeta Krakowska
31 grudnia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...