O Nico bez Nico
31. Przegląd Piosenki AktorskiejMroczny Mark Lanegan wyśpiewujący grobowym głosem "Roses in the Snow", krystalicznie czysty głos Lisy Gerrard w "No One Is There" czy John Cale z zaangażowaniem śpiewający i grający na gitarze "Sixty Forty" - "Life Along the Borderline - A Tribute to Nico" pełen był dobrych momentów i dobrej muzyki.
Swój urok miały młoda aktorka Soap & Skin z Austrii czy Laetitia Sadier z grupy Stereolab próbujące mniej lub bardziej upodobnić się do nieżyjącej wokalistki The Velvet Underground, choć nie zawsze im to dobrze wychodziło.
Niestety, zabrakło czegoś ważnego, ulotnego - piosenki nijak nie składały się w całość, w spójną opowieść o Nico. Znam jej głos tylko z płyt, ale nawet w takiej przepuszczonej przez studyjną obróbkę wersji potrafiła swoim wokalem czarować. Daleko jej było do kunsztu Lisy Gerrard, ale tak jak ona za czasów Dead Can Dance Nico potrafiła swoim głosem opowiadać historie, tworzyć własny świat, budować napięcie. Kto inny powinien o tym wiedzieć lepiej niż sam John Cale? Niestety, nie udało mu się stworzyć z piosenek, które usłyszeliśmy w sobotni wieczór w Capitolu, zwartej całości. Nie było ducha Nico unoszącego się nad sceną. "Life Along the Borderline" okazał się zbiorem artystycznych osobowości, bez wątpienia ciekawych i bardzo wyrazistych, ale chyba nie do końca zaangażowanych w przedsięwzięcie. Nie chodzi tu tylko o kartki, z którymi bezceremonialnie wychodzili na scenę (nawet mi to nie przeszkadzało, choć śpiewanie refrenu finałowego "All That Is My Town" z oczami wbitymi w pulpit uważam za przesadę, tego jednego wypadało się nauczyć), czy jakieś wielkie słowa i akademię poświęconą nieżyjącej artystce, ale o kompletny brak sygnału ze sceny, że "śpiewamy właśnie dla niej". O ile poszczególne piosenki i wykonujący je artyści jakoś się bronili, o tyle po złożeniu ich w całość wyszedł z tego koncert bez atmosfery, niedorobiony, który momentami ocierał się - przykro mówić - o chałturę. Brawa, które otrzymywali wykonawcy, były tak naprawdę owacją dla Nico, wielkiej nieobecnej tego wieczora, dosłownie i w przenośni.