O śmierci

10. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek "KATOWICE - DZIECIOM"

Wśród wtorkowych spektakli konkursowych dziesiątego Festiwalu Katowice - Dzieciom znalazł się spektakl "Gęś, śmierć i tulipan" niemieckiego Teatru mini-art. Dzień zakończył pokaz spektaklu przeznaczonego dla dorosłej audiencji: "Drugi pokój" według Zbigniewa Herberta w wykonaniu Unii Teatr Niemożliwy z Warszawy

Spektakl „Gęś, śmierć, tulipan” powstał z inspiracji opowiadaniem Wolfa Erlbrucha. I nie tyko opowiadaniem, ale także ilustracjami pochodzącymi z jego wyboru opowieści, również jego autorstwa. Jest zatem przedstawienie pewną formą wskrzeszenia książki i ma z literackością, narracją, snuciem opowieści wiele wspólnego. Na scenie pojawia się dwoje aktorów – jeden z nich odpowiedzialny jest za narrację, dialogi oraz ilustrację muzyczno-dźwiękową spektaklu; drugi – za animację materii nieożywionej. Artyści świetnie potrafią zgrać się ze sobą. Jest to możliwe dzięki bardzo powolnemu, wręcz transowemu rytmowi spektaklu. Każdy gest jest podany z namaszczeniem, bardzo duży nacisk kładzie się tutaj na szczegóły animacji, które – tak naprawdę – tworzą istotę tego przedstawienia. 

Opowieść przedstawiona w bajce jest prosta – pewnego dnia po gęś przychodzi śmierć. Gęś, początkowo zdumiona tym faktem, nie chce zgodzić się na odejście, później jednak ze zrozumieniem przyjmuje tę nieodzowną konieczność losu. Zresztą – okazuje się, że śmierć cały czas była obok, „na wszelki wypadek”, gdyby gęsi przyplątał się jakiś paskudny katar czy inna choroba lub nieszczęście.

W spektaklu nie chodzi może tyle o samą historię, bo ta jest banalna i w niczym nie zaskakuje. Twórcy spektaklu mieli na uwadze stworzenie przede wszystkim urokliwego klimatu. I to bez wątpienia im się udało. Aktorka animująca lalki z wielkim pietyzmem wykonywała każdy ruch, ten zaś był wspomagany poprzez nastrojową warstwę muzyczno-dźwiękową wykonywaną na żywo przez drugiego artystę. Atmosferę tworzyły również monochromatyczna scenografia nasuwająca na myśl określoną porę roku – jesień.

Kolejny ze spektakli „Drugi pokój” Unii Teatr Niemożliwy niestety zawiódł oczekiwania uczestników Festiwalu. Tak się złożyło, że spektakl ten ostał się jedną jedyną propozycją tegorocznego festiwalu dla dorosłej publiczności, w związku z czym oczekiwania i apetyty były spore. Spektakl okazał się krótką impresją na temat dzieła Zbigniewa Herberta przedstawioną za pomocą teatru cieni – rzadkiej formy przedstawieniowej. O ile jednak sam zamysł był dobry i dość oryginalny, to wykonanie owego zamysłu było zdecydowanie nietrafione.

Spektakl, mimo iż trwał trzydzieści minut z okładem, dłużył się niemiłosiernie, gdyż... nie było czego oglądać! Na dużej białej płachcie wyświetlona została historia o biednej staruszce i małżeństwie zamieszkującym jedno mieszkanie. Naszym oczom ukazywał się właściwie jeden obraz – wnętrze pokoju starej kobiety i znaki jej w nim bytności m.in. bujający się fotel, zapalona lampka nocna. Z offu wypływała muzyka i dialogi małżeństwa, niezadowolonego z faktu, iż obok mieszka starsza lokatorka. Namaszczenie, z jakim została owa impresja przedstawiona niestety zniecierpliwiło i znużyło widownię.

Marta Odziomek
Dziennik Teatralny Katowice
2 czerwca 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia