O spektaklu ...

"Miłość Fedry" - reż: Andrzej Pakuła - Korporacja Teatralna w Poznaniu

Sarah Kane była brytyjską dramatopisarką i scenarzystką filmową. Była, ponieważ 20 lutego 1999 roku popełnia samobójstwo, nie mogąc poradzić sobie z rzeczywistością.

Tworzyła dla Royal Court Theatre, cechującego się wielkim rozmachem repertuarowym (wprowadzanie przede wszystkim sztuk nowych, napisanych przez współczesnych dramaturgów). Urodziła się 3 lutego 1971 roku, w Kelvedon Hatch. Studiowała w Bristolu (wydział teatralny) i Birmingham (magisterski kurs pisania dramatów). Jej twórczość została włączona do nurtu określonego przez krytyków terminem ,,in-yer-face", w Polsce określanego mianem "nowego brutalizmu". W teatrze brytyjskim pojawiła się wtedy nowa fala dramaturgii, która szokowała eksperymentalną formą, wulgarnym językiem i odważną tematyką, łamiąc przy tym wszelkie normy i konwencje. Jej twórczość literacka trwała cztery lata. W tym krótkim okresie czasu napisała pięć sztuk (,,Zbombardowani", ,,Miłość Fedry", ,,Oczyszczeni", ,,Łaknąć", ,,4.48 Psychosis"). Nikt przed nią nie odważył się w tak drastyczny sposób opisać scen gwałtu i przemocy. Napiętnowana mianem skandalistki, dopiero po śmierci doczekała się uznania. W nekrologach nazwana została ,,najstraszniejszym, najbardziej niepokojącym głosem generacji", ,,moralistką o odpychającej surowości i zjadliwym dowcipie". Dziś krytycy wymieniają ją obok S. Becketta, H. Pintera, E. Bonda, a nawet W. Szekspira. 

W ,,Miłości Fedry" (opartej na greckim micie opowiadającym o żonie Tezeusza, nieszczęśliwie zakochanej w swym pasierbie i mszczącej się na nim za odrzucenie) z antycznego pierwowzoru Sarah Kane pozostawiła jedynie ekstremalne tematy. Natomiast antyczna forma retoryczna tragedii, podobnie jak rytmizacja języka, uległy diametralnej zmianie. Tu już nie ma miejsca na słowo, które oszczędza nam brutalnego obrazu. To, co teatr antyczny ukrywał za kulisami, pokazane jest teraz na scenie. Dramat ten stanowi zarazem negatywną odpowiedź na ,,Fedrę" Seneki. Świat wykreowany przez Kane pozbawiony jest bogów - sądu na Hipolicie dokonuje tłum, podburzany przez własnego króla, Tezeusza. Wątek poruszany przez Eurypidesa i Racine\'a osadzony został we współczesnych realiach.

,,Miłość Fedry" to przede wszystkim opowieść o ludzkich lękach wypływających z postrzegania świata, jak również konfliktu pomiędzy ich pragnieniami a ograniczającymi je zasadami. Paradoksalnie jednak świat ten wyzbyty jest zasad, pogrążony w beznadziei, destrukcyjny. Na tych wszystkich aspektach skupia się także Andrzej Pakuła w swym najnowszym spektaklu. Tu również mamy do czynienia z miłością kazirodczą, atrofią uczuć, piekłem egzystencji. Relacje międzyludzkie zostały zdegradowane do przypadkowego seksu, który jednak nie stanowi antidotum na pustkę i nudę życia. Postaci zdają się krzyczeć: To nie jest świat, w którym chcę żyć. To nie jest życie, w którym chcę trwać. Brak sensu życia prowadzi je do śmierci. Miłość jest tu jedynie destrukcyjna, nie prowadzi do wyzwolenia.

Inscenizacja Korporacji Teatralnej podejmuje także dialog z mitem i tradycją, czego dowodem jest czerpanie również z twórczości Eurypidesa. Z antycznego pierwowzoru "Hippolytos albo Fedra" zaczerpnięte są dwie postaci: Afrodyta i Artemida, podkreślając konflikt sacrum i profanum. 

Przestrzeń spektaklu, choć daleka od konkretu czasoprzestrzennego, nawiązuje do współczesności. Stanowi zderzenie nowoczesnego z tradycyjnym, syntetyczności z naturalnością. Dzięki tej kontrastowości spektakl zyskuje dystans do ukazywanej traumy. Reżyser stara się wyeksponować treści ponadczasowe i uniwersalne, dotykając zarazem najważniejszym problemów współczesności. Spektakl ukazuje, nakreśla oraz sygnalizuje pewne problemy, w żadnym wypadku nie sugerując rozwiązania.. Człowiek jest najsilniejszy, kiedy wie, że jest bezsilny - tak mówiła Sarah Kane. To do widza należy osąd.

Agnieszka Bressa
Materiały Teatru
25 czerwca 2007

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia