O wampirach z humorem

"O Wampirze W." - reż: Petr Nosálek - Opolski Teatr Aktora i Lalki w Opolu

Zabawna i zgrabnie napisana komedia "O Wampirze W." opowiada o losach Hrabiego - tytułowego wampira, którego spokojny żywot zostaje zakłócony przez współczesnych krwiopijców-deweloperów. Spektakl kierowany do najmłodszych widzów wzbudza ciekawość, rozwija wyobraźnię, straszy i bawi zarazem

Wybierając się na przedstawienie, zastanawiałam się, czy historie o wampirach mogą nadal uwodzić publiczność? Czy temat, który przez ostatnie lata święci triumfy wśród najmłodszych pozostaje wciąż niewyczerpany? Czy młodzież przy nawale literatury i filmów o takiej tematyce zainteresuje się także spektaklem o wampirze? Moje jakiekolwiek wątpliwości zostały rozwiane prawie natychmiast - opolski spektakl przyciąga tłumnie najmłodszych widzów i nie tylko – dorośli także mogą znaleźć tu coś dla siebie. Marta Guśniowska, autorka tekstu, podjęła temat we własny, niepowtarzalny sposób. W lekkiej, humorystycznej formie przedstawiając perypetie bajkowych wampirów autorka zwróciła uwagę na problemy i zaniedbania dorosłych. Satyra oraz błyskotliwy żart sprawiają, że spektakl stanowi nie lada rozrywkę dla publiczności w każdym wieku. 

Cała historia rozgrywa się w ogromnym, mrocznym zamczysku, zamieszkiwanym od dawien dawna przez tytułowego bohatera - Vlada, jego pomocnika Transylwaniusza oraz zabawnego nietoperza z ogromnymi ruchomymi skrzydłami. Na scenie widzimy stare meble, gdzie przechowywane są ampułki z krwią, ogromny fotel oraz telewizor, w którym wyświetlany jest ulubiony film bohatera „Dracula”. Jak na świat krwiopijców przystało, dominują dwa kolory: czerwony oraz czarny. 

Wiekowi bohaterowie wbrew pozorom nie chcą straszyć ludzi, a wręcz przeciwnie - obawiają się ich. W trójkę prowadzą bardzo spokojne życie i zapewne byłoby tak przez następne stulecia, gdyby ich sielanki nie zakłóciły prawdziwe, współczesne wampiry - deweloperzy. Przedsiębiorcy budują w pobliżu zamku osiedle nowych domków jednorodzinnych. Wprowadzają się nowi sąsiedzi próbujący nawiązać kontakt z krwiopijcami. Początkowo na scenie pojawia się jedynie mały chłopiec przedstawiony za pomocą kukły, który, o dziwo, zaprzyjaźnia się z upiorami. Następnie poznajemy również opiekuńcze sąsiadki, częstujące wampira zapiekanką czosnkową (za co zostają oskarżone o próbę otrucia) oraz kilka innych postaci, także nie traktujących Draculi poważnie. Tego już za wiele, na takie kontakty Vlad i reszta nie byli przygotowani - bohaterowie próbują bronić swojej prywatności i planują wystraszyć nowych sąsiadów, prosząc o pomoc znajomego wisielca.

Próba, niestety, nie przynosi oczekiwanych skutków, wręcz przeciwnie – sprowadza kolejnych niechcianych gości. Stuletni domownicy poddają się – nie pozostaje im nic innego niż wyjazd poza miasto. Na drodze staje jednak jeszcze jeden problem: zamczysko i jego mieszkańcy wzbudzają zainteresowanie wśród deweloperów, którzy planują w jego miejscu wybudować supermarket. Nieświadomy wampir, pogrążony w smutku, nie czytając dokumentów, zostawia na nich swój odcisk palca. Sąsiedzi, w podobny sposób oszukani przez przedsiębiorców, proszą o pomoc Vlada i jego towarzyszy. Wspólnymi siłami próbują wystraszyć współczesnych krwiopijców, wywalczając zrzeknięcie się przez deweloperów praw do okolicznego terenu.

Całość tworzy przede wszystkim zgrabną komedię. Ciekawe, zabawne dialogi oraz sylwetki postaci drugoplanowych np. dziarska babcia, ochroniarz - filozof marzący o karierze tancerza, trup będący za życia aktorem dramatycznym, nadają przedstawieniu nutkę autoironii, co stanowi nie lada smaczek dla dorosłej publiczności. Dużym atutem spektaklu jest także dopracowana scenografia, połączona z elementami audiowizualnymi, dymem i ciekawą grą świateł. Każdy z bohaterów posiada własną osobowość, którą podkreśla wymowny strój. Uznanie należy się także skomponowanej na potrzebę spektaklu muzyce, dodającej swoistego mrocznego klimatu przedstawieniu (Krzysztof Dzierma). Klamrę stanowi pieśń wykonywana przez wszystkich aktorów, która wprowadza widzów w świat upiornych postaci. Owa kraina nie mrozi krwi w żyłach – zamiast tego potrafi rozbawić publiczność i zapewnić lekką, przyjemną rozrywkę.

Katarzyna Majewska
Dziennik Teatralny Opole
28 marca 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia