Obca i dziwnie znajoma kraina

"Przybory Wasowskiego Dom Wyobraźni" - reż. Łukasz Fijał - Krakowski Teatr Scena STU

„Przeszłość to obca kraina, wszystkie jej wydarzenia mają inne wymiary" – pierwsze zdanie powieści L.P. Hartleya Posłaniec (1953) cytuje w tekście do programu przedstawienia w Teatrze STU Konstanty Przybora, syn Jeremiego Przybory.

W programie owa fraza pojawia się w oryginale, a maleńkim druczkiem na dole strony wypisany jest tytuł dzieła Hartleya, również w oryginale. Posłaniec jest jedną z moich ulubionych powieści, dlatego cytat rozpoznałam od razu, ale myślę, że widz nie znający ani książki, ani jej wybitnej filmowej adaptacji Josepha Loseya (1971) również ulegnie urokowi tajemniczego zdania. Uwodzi ono niedopowiedzeniem, jakąś dziwną, a jednocześnie niezwykle bliską niemal każdemu z nas intuicją. Przeszłość jest krainą obcą, a jednocześnie taką, do której się tęskni i w której nieustannie szuka się śladów prowadzących do nas samych.

Łukasz Fijał, autor scenariusza i reżyser, sięga po piosenki Wasowskiego i Przybory oraz teksty Przybory z Kabaretu Starszych Panów, Wieczorów wspomnień Kabaretu Starszych Panów, cyklów Teatr nieduży i Teksty rozproszone. I tworzy, jak to określa Konstanty Przybora – „sztukę nieistniejącą". „Sztuka [...] nie istnieje. Istnieją natomiast pokaźne jej fragmenty, ułożone w kilka spektakli, w których występują inne i inaczej nazwane postacie. [...] Zanim pod nawałem spektakli Przybory poczujemy się nadmiernie zawaleni, zadowalamy się dzisiejszym Domem Wyobraźni, w którym spotykamy Przyborę jako dramatopisarza w całej złożoności. Złożony jest z fragmentów wprawdzie, ale chyba ani myśl autora, ani nastrój w tej zgrabnej układance się nie gubi".

Historia jest prosta: do Domu Wyobraźni, pensjonatu prowadzonego przez Damę z kluczem (w tej roli widziałam Ewę Kaim) i Teoretyka (Krzysztof Pluskota) przybywa ni stąd ni zowąd para – Dziewczyna Samotna (Joanna Pocica) i Chłopiec Lakoniczny (Aleksander Talkowski). Zastają cały tłum ludzi, jak wyjaśniają gospodarze, to uchodźcy, którzy schronili się w tym właśnie miejscu po niespodziewanym końcu lata. Uchodźcy-widzowie uciekają zatem przed szarzyzną jesieni, przed pluchą i bylejakością. Ale Dziewczyna i Chłopiec przyjeżdżają do Domu Wyobraźni również dlatego, że mają do załatwienia swoje sprawy: ich znajomość przeżywa chyba kryzys, lakoniczność młodzieńca zdaje się przeszkadzać kobiecie, chce go „wyprowadzić na ludzi", roztaczając przed nim perspektywy inne niż te powszednie.

Scenariusz Fijała wydaje się dość enigmatyczny, poszczególne scenki układają się w całość dość opornie. Niby wiemy, że gospodarze i mistrz ceremonii, czyli Pianista (Konrad Mastyło), mają do zrealizowania pewne zadanie: pokazać młodym, jak piękne, nieoczywiste i pełne niespodzianek jest życie w Domu Wyobraźni, napełnić ich wiarą i energią, pozwalającymi pokonać codzienność. Ale oglądając krakowski spektakl, lepiej nie wdawać się w śledzenie rozwoju wypadków, bo owo okazuje się dość karkołomne, a skupić się na poszczególnych epizodach. Świetne wykonanie kilkunastu piosenek (od szlagierów Kabaretu po utwory, co należy docenić, mniej znane) stanowi bowiem największą wartość krakowskiego przedstawienia.

Zwłaszcza w przypadku utworów, jakie – mniej lub bardziej udolnie – potrafią zanucić niemal wszyscy widzowie po czterdziestce, czyli ci, którzy pamiętają jeszcze telewizyjne programy Starszych Panów, trudność w stworzeniu oryginalnej interpretacji była naprawdę duża. Ale Ewa Kaim i Joanna Pocica poradziły sobie z tym wyzwaniem znakomicie. Dama z kluczem śpiewa między innymi przebój przed laty wykonywany przez Irenę Kwiatkowską – Zosia i ułani. Jest brawurowo autoironiczna, a jednocześnie ogrywa przedwojenne sukcesy swojej bohaterki z wielkim wdziękiem. W etiudach prowadzonych przez Ewę Kaim wybrzmiewa niekiedy liryzm, czasem błazenada, ale urzekają świeżością. Joanna Pocica również oryginalnie interpretuje piosenkę wykonywaną przez Kalinę Jędrusik Nie budźcie mnie. Dziewczyna Samotna jest mniej rezolutna niż Dama, ale równie dobrze wie, czego pragnie – nie umie godzić się na przeciętność, dlatego z taką ufnością pogrąża się w świecie wyobraźni. Powoli dociera do niego również Chłopiec Lakoniczny: w przedostatnim utworze spektaklu Mambo Spinoza wydaje się już zatopiony w klimacie Domu. Nauki pobierał przede wszystkim u Teoretyka, ale chyba spożytkuje je w praktyce lepiej, niż nieco pogubiony w realności mentor.

Przybory Wasowskiego Dom Wyobraźni to spektakl pełen wdzięku i zabawny. Dramaturgiczne potknięcia rekompensują aktorzy i muzycy, ale wspomnieć też trzeba o urodzie kostiumów. Szczególnie efektowne są suknie zaprojektowane w różnych stylach od tego guwernerskiego po inspirowany eleganckimi i szalonymi latami sześćdziesiątymi. W Domu Wyobraźni triumfują kobiecość w różnych wydaniach i dżentelmeństwo. Nie bez znaczenia jest również fakt posiadania przez gospodarzy ładnej i praktycznej figurki pawia, która okazuje się zbiornikiem na nalewkę, po jaką można sięgnąć w sytuacjach mniej lub bardziej towarzyskich. „Obca kraina" w krakowskim STU okazuje się nie tak daleka, choć często zapominamy o jej istnieniu. A warto do niej wracać.

Olga Katafiasz
teatralny.pl
7 czerwca 2018
Portrety
Łukasz Fijał

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...