Obojętność zostawia piętno

8. Międzynarodowy Festiwal Teatralny DIALOG-WROCŁAW

Otwierający festiwal Dialog spektakl Ivo van Hove „Szepty i krzyki" jest sceniczną reprezentacją pięknego, bardzo malarskiego filmu Ingmara Bergmana. To studium kobiet zostało przeniesione w czasy współczesne, z użyciem nowoczesnych technik multimedialnych i scenografii. Relacje międzyludzkie nie ulegają tu przekształceniom, tylko zewnętrzna forma otaczającego świata. Ze sceny zieje brak porozumienia i bezsilna samotność.

Skomplikowane związki między czterema kobietami, które Ingmar Bergman razem ze Svenem Nykwistem pokazali w niezwykle subtelny, ale mocny i przytłaczający sposób, dla holenderskiego reżysera stały się punktem wyjścia do ukazania konania artysty, jak sam mówi – swoistym manifestem przeciwko śmierci.

Przedstawienie rozpoczyna scena paralelna do tej z filmu. Umierająca Agnes przebudza się z bólu. Na scenie pełnej ekranów, telewizorów, kamer, sprzętu szpitalnego, stoi łóżko dla chorych. Leżąca na nim główna bohaterka, w tej roli Chris Nietvelt, rejestruje swój ból na kamerze. Główny akcent pada na ukazywaniu, jakie w swej istocie jest umieranie – organiczne, bolesne, samotne. O ile w filmie ten wątek nie był aż tak uwypuklany, o tyle w spektaklu staje się jego osią. Z kolei drażniąca czerwień obecna u Bergmana została zamieniona na ultramarynę, kolor, którym główna bohaterka maluje obrazy.

Monotonia odchodzenia
Większość zdarzeń jest zogniskowanych wokół łóżka Agnes. Długie sceny, takie jak dziejące się w czasie rzeczywistym zmiany brudnej pościeli, pokazują monotonię codziennej opieki nad umierającą osobą. Ciężka rzeczywistość wszystkich tych czynności i ich powtarzalność są udręką również dla widza. Siostry Agnes pozornie towarzyszą jej w odchodzeniu. Starsza Karin (Janni Goslinga) przejawia chłodną obojętność wobec nieuniknionej śmierci, natomiast druga siostra Maria (Halina Reijn) czuje wyraźne obrzydzenie wobec procesów związanych z umieraniem. Jedyną osobą, która z oddaniem opiekuje się umierającą artystką jest Ana (Maria Kraakman), będąca jednocześnie odbiorcą i niejednokrotnie bohaterem jej sztuki.

Cienie i błyski
Najpiękniejszym i najlepszym momentem przedstawienia jest agonia Agnes. Na scenę spływa podwieszone białe płótno na stelażu, zamykając w środku wszystkich aktorów i stając się w całości ekranem. Zapada ciemność. Rozhuśtana na sznurku kamera, pokazuje umykające fragmenty z zamkniętej przestrzeni. W grze ze światłem tworzy swego rodzaju teatr cieni. Trzeba przyznać, że scenografia Jana Versweyvelda jest największym atutem spektaklu.

Niemożność porozumienia/Brak kontaktu/Sztuczność i zimno
Następujące kolejno sekwencje ukazują dramaty żyjących bohaterek. Obie mają nieszczęśliwe życia małżeńskie i kochanków. Bardziej ekstrawertyczna Maria ma romans z rodzinnym lekarzem Dawidem (Roeland Fernhout). Historia Karin to zimna, sztuczna relacja z mężem Frederikiem (Hugo Koolschijn). Obaj mężczyźni grają podwójne role i jest to ciekawym zabiegiem inscenizacyjnym. Kobietom cały czas towarzyszy Agnes, która nie przestaje tworzyć, filmować i malować. Nie wiadomo, czy nie może opuścić uwikłanych w brak relacji sióstr i Anny, czy po ludzku nie chce rozstać się z życiem.

Choć wygląda na to, że siostry głównej bohaterki żyją w emocjonalnej izolacji i nie mogą lub nie chcą czuć, to egoizm i samotność, które cechują Agnes są nieporównywalnie bardziej nieznośne. Nawet w obliczu nadchodzącej śmierci, skupia się na sobie i swojej sztuce, zupełnie nie pozwalając na prawdziwy kontakt z Marią, Karin i Anną. Jest zdominowana przez pragnienie tworzenia i (nie)żyje iluzją przeszłości.

Całość koncepcyjnie ma ciekawe rozwinięcia, ale jest odbiciem filmu, tyle że w nowej scenerii. Atmosfera monotonii jest ciężka, na szczęście muzyka Roeland Fernhout dodaje rytmu i ożywia przedstawienie. Zabrakło trochę motywacji w grze aktorskiej, a przecież temat braku komunikacji i trudnych zależności międzyludzkich jest wszechobecny i bardzo aktualny. Mimo to, a może właśnie dzięki temu, spektakl Ivo van Hove przedstawia pustkę w świecie pozbawionym wartości.

Martyna Dębska
Dziennik Teatralny Wrocław
23 października 2015

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia