Odeszła aktorka

Jadwiga Bogusz-Fitio - aktorka teatralna (16.06.1939-14.10.2016)

- Ten zawód zawsze mi się podobał. Szukałam czegoś, co będzie nie tylko pracą dającą utrzymanie, ale jeszcze dodatkowo sprawi mi przyjemność. A tak właśnie myślałam o zawodzie aktora - powiedziała, gdy ją odwiedziłam w Domu Artystów w Skolimowie. Jadwigę Bogusz, aktorkę Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku, pożegnano 20 października na warszawskich Powązkach.

Obsadzana najczęściej w rolach charakterystycznych. Te najlepsze zagrała już jako aktorka dojrzała.

Edukację aktorską rozpoczęła w Łodzi, w dzisiejszej Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera. Dostała się za drugim razem, wybierając bardziej odpowiednie dla siebie teksty, co poradził jej zasiadający w komisji Jerzy Kreczmar. Pracowała w kilku teatrach: m. in. w Gnieźnie i Koszalinie. W Koszalinie odbył się jej ślub z aktorem Jerzym Fitio.

Do Płocka przyszła w 1985 roku. Na naszej scenie zadebiutowała rolą Swatki w "Ożenku" reżyserowanym przez Krzysztofa Grubera. Grała również w "Domu kobiet", "Janie Macieju Karolu Wścieklicy", "Lekcji", "Nie było nas, był las". Zapamiętamy ją jako Tadrachową w "Dulskiej" (reż. Adam Hanuszkiewicz) i Matkę w "Balladynie".

Wiele ciepłych postaci stworzyła w sztukach dla dzieci. Lubiła zwłaszcza rolę Babci w "Królowej Śniegu". Była powściągliwa w marzeniach. Cieszyła się z każdej roli, jaką dostała. Teatr nigdy jej nie męczył. Na scenie była szczęśliwa. Ostatnią znaczącą rolę dostała w sztuce Grażyny Przybylskiej-Wendt "Trzynasty dwunasty", przygotowanej z okazji 25. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Jak sama mówiła - było to "niewdzięczne zadanie", bo grała rolę Klawiszki, ale starała się obronić swoją postać.

Ostatnie lata życia spędziła w Warszawie. Najpierw we własnym niewielkim mieszkaniu, z którego była bardzo dumna. Potem już w Domu Artystów w Skolimowie. Tam również spotkałyśmy się. Oprowadziła płockich gości po Domu i parku. Zamówiła obiad, zaprosiła na herbatę do pokoju, w którym udało jej się zmieścić część księgozbioru na specjalnie zaprojektowanych do niewielkiego wnętrza półkach. Na ścianie wisiały rodzinne fotografie. Z dumą pokazywała zdjęcie z początków aktorskiej drogi. Była zadowolona, że wraz z innymi koleżankami gra teraz małą rolę w spektaklu "Trzeba zabić starszą panią" w Och-Teatrze.

Ostatni raz widziałyśmy się w warszawskiej galerii. Przyjechała ze Skolimowa opowiedzieć swoją aktorską biografię do przygotowywanej przeze mnie książki "Z widowni, zza kulis". Była to pora obiadowa, więc mało elegancko, ale usiadłyśmy nad talerzem zupy pomidorowej, którą lubiła. Jej opowieść, chwilami wstrząsająca, złożyła się na niezwykle barwny życiorys. Nie tylko dlatego, że była aktorką, ale również - przedstawicielką pokolenia, którego dzieciństwo przypadło w czasach wojennych. Miała w sobie dużo siły, co pozwoliło jej zrehabilitować się po przebytym udarze. Jadwiga Bogusz była w oficjalnych dokumentach i na fotografii wiszącej w foyer płockiego teatru. Inni znali ją jako Jagodę.

Lena Szatkowska
Tygodnik Płocki
27 października 2016

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia