Odwrócony porządek spotkania z „innym”

"Zachodnie wybrzeże. Powrót na pustynię" - reż. Michał Borczuch - Teatr Polski we Wrocławiu

„Zachodnie wybrzeże. Powrót na pustynię" jest próbą połączenia dwóch tekstów dramatycznych, których autorem jest Bernard-Marie Koltes. To spektakl mroczny, wżerający się w psychikę, trudny i chaotyczny. Jego celem jest ukazanie problemu spotkania z „innym".

W ramach wstępu, na rozpoczęcie sztuki widzowie zostali zaproszeni na scenę. Aktorzy – przebrani i gotowi – cierpliwie poddawani byli oględzinom, siedząc na wielkim czarnym fortepianie ustawionym na środku pomieszczenia. Być może zabieg ten miał na celu przełamanie bariery między artystami a publicznością i zmuszenie widzów do większego zaangażowania, by stali się bardziej uczestnikami widowiska, a nie tylko jego odbiorcami.

Spektakl jest zlepkiem scen i monologów, przeplatanych dialogami, które nie do końca tłumaczą widzowi sens sytuacji przedstawionej. Poziom abstrakcji zmusza do intelektualnego i emocjonalnego wysiłku. Już pierwszy dialog stawia odbiorców w obliczu problemu – biały człowiek jako „gość" w strefie opanowanej przez kolorowych imigrantów. Jest inny wśród tych, którzy zazwyczaj określani są przez nas jako „inni": wśród outsiderów, ludzi z marginesu, którym coś się w życiu nie udało i którzy stworzyli swoją hermetyczną enklawę społeczną. Biały człowiek – biznesmen – prosi o pomoc w popełnieniu samobójstwa. W zamian proponuje samochód, rolexa i ekskluzywne przedmioty, które ze sobą przywiózł, a które przecież po śmierci nie będą mu już do niczego potrzebne. Sposób prowadzenia dialogu ukazuje przepaść między jego uczestnikami.

Kolejne sceny przedstawiają życie ludzi w portowych dokach Nowego Yorku – ich problemy, gnuśność, przerażająco niski poziom dostosowania społecznego, próby ułożenia sobie świata mimo nędznych warunków, komunikowania się. Chaotyczność i bezsens ich egzystencji podkreślono elementami scenografii – ostrymi światłami reflektorów imitujących palące lub zachodzące słońce, dym unoszący się w powietrzu i wgryzający w oczy i nozdrza, „walające się" po kątach ciuchy, w które co rusz któryś z bohaterów się przebiera, nie przejmując się nagością i bez skrępowania drapiąc się po pośladkach czy czochrając po włosach. Nie brak też naturalistycznych rozmów o wszach, scen podłego erotyzmu, aktów świadczących o egoistycznym zawłaszczaniu sobie innych osób i ich praw do wolności oraz do decydowania o sobie.

Dwoje „innych", którzy się pojawiają w tym świecie (samobójca i jego partnerka) w sposób rażący odstaje od niby-zasad panujących w tym dziwnym miejscu. Widz niemal namacalnie czuje ich pragnienie wyrwania się z tego mrocznego świata (gdyż sam przeżywa chęć ucieczki). Jeśli celem spektaklu było ukazanie spotkania z „innym" jako tęsknoty za tym, co „moje", co znane i oswojone, to – poprzez stworzenie atmosfery beznadziei i zagmatwania – cel ten został niewątpliwie osiągnięty.

Sztuka jest wymagająca zarówno dla aktorów (tworzenie świata dziwności i chaosu) jak i dla widzów (próba zrozumienia wydarzeń, sensu i przesłania). Jest mierzeniem się z tym, co nieuniknione w naszych czasach – czasach „globalnej wioski": z niezrozumieniem, z konfrontacją z osobami, wydarzeniami i systemami, które bardzo się między sobą różnią i z poczuciem obcości zarówno zewnętrznej jak i wewnętrznej.

Dramaturgia jest mało oczywista, mniejsze znaczenie należy przypisać samej akcji, historii przedstawionej, większe – monologom wewnętrznym postaci, które stają się ich swoistymi portretami oraz interakcjom w spotkaniu, które jest spotkaniem odwróconym: grupa „innych" staje się normą, w której ten, kto teoretycznie „innym" nie jest, staje się intruzem, niepasującym do całości.

Anna Mazurek
Dziennik Teatralny Wrocław
12 listopada 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia