Ogród zoologiczny Pana Szekspira

Szekspirowskie zwierzęta wybrane przypadkowo i subiektywnie

Ogród zoologiczny Pana Szekspira obejmuje – uwaga! - około 120-140 gatunków zwierząt realnie istniejących i fantastycznych. Tylko w „Hamlecie" można znaleźć 47 gatunków, w tym: 20 ssaków, 14 ptaków, 2 ryby (w tym kawior), 1 płaza, 4 gady, 4 bezkręgowce (w tym 3 owady), syrenę i jednorożca. „Sen nocy letniej" jest jeszcze bardziej pokaźnym bestiariuszem. Zawiera 70 gatunków, w tym: 23 ptaki, 31 ssaków (w tym delfina), 3 gady, 10 bezkręgowców, smoka, syrenę i lewiatana.

Jeśli zaś chodzi o „Romea i Julię", to sam opis powozu Królowej Mab skrywa siedem gatunków stworzeń!

Gdybym chciała wymienić wszystkich przedstawicieli fauny występujących w sztukach Szekspira, ten artykuł zmieniłby się w książkę. Pozwolę sobie zatem opisać tylko kilka zwierząt – wybranych przypadkowo i całkowicie subiektywnie.

1. Sowa.

Symbolizuje samotność, czujność, milczenie, naukę, melancholię, złe wiadomości, mądrość (sowa była zwierzęciem Ateny), śmierć (w Babilonii krzyk sowy był utożsamiany z krzykiem kobiety zmarłej w połogu). W tradycji chrześcijańskiej sowa jest symbolem wysłannika piekieł i odchodzących od wiary (bo ucieka od światła), ale też świętość pustelnictwa (por. Psalm 101 /102 - „Jestem podobny do kawki na pustyni, stałem się jak sowa w ruinach"). Stałym towarzyszem sowy jest świerszcz – też podłe zwierzę.
W „Hamlecie" padają dziwne słowa: „Powiadają, że sowa była córką piekarza". Nawiązują one do apokryficznej opowieści o Chrystusie, który trafia do pewnego piekarza i prosi jego żonę o chleb. Kobieta daje mu bochenek, ale wtedy pojawia się córka piekarza i zabiera Jezusowi połowę. Za swoje skąpstwo zostaje zamieniona w sowę.
Sowa w „Hamlecie" jest też symbolem smutku, a co za tym idzie – symbolem samej Ofelii. W tradycji celtyckiej krzyk sowy jest utożsamiany z utratą dziewictwa, co mogłoby świadczyć o tym, że Ofelia jest kochanką Hamleta, a nie jego ukochaną. W Anglii elżbietańskiej „córka piekarza" była synonimem prostytutki.

2. Kruk.

Symbolizuje niepokój, herezję, wojnę, śmierć, plądrowanie, okrucieństwo, drapieżność, chciwość. W tradycji biblijnej kruk pojawia się w historii Noego, jako zdradziecki zwiadowca z Arki. Jednak u Szekspira kruk pojawia się wyłącznie jako zapowiedź czy atrybut śmierci (np. w „Makbecie" czy „Ryszardzie III").

3. Dzik

Na jego metaforze zasadza się cały „Ryszard III", którego bohater jest nieustannie przyrównywany do dzika. Dzik symbolizuje zniszczenie, gwałtowność, nieumiarkowanie. Zwierzę to od starożytności budzi niezbyt pozytywne skojarzenia: jego siła i gwałtowność wywołują strach. W średniowieczu właśnie te cechy sprawiły, że stało się ono symbolem szatana. Święty Augustyn przyrównał dzika do świni: „Co rozumiem przez dzika z lasu? Dla Żydów świnia jest obrzydliwością i przez świnię niejako określają nieczystość pogan. (...) Bo i czym jest dzik, jeśli nie dziką świnią, świnią pyszną?"
Dzik pojawia się również w „Śnie nocy letniej", w zaklęciu Oberona, który chce rzucić czar miłosny na Tytanię. Obok dzika występują tam także inni przedstawiciele fauny:
„A kogokolwiek ujrzy, gdy się zbudzi,
Lwa czy niedźwiedzia, wilka czy buhaja,
Przedrzeźniającą małpę lub pawiana -
W każdym z tych stworzeń na śmierć się zadurzy."
Lew, niedźwiedź, wilk, byk, małpa (podwójnie, jako „monkey" i „ape") - to nie są przypadkowe zwierzęta. Wystarczy zajrzeć do „Słownika symboli" Kopalińskiego, żeby wiedzieć, że każde z nich symbolizuje dzikość albo jurność, a niektóre odgrywają doniosłą rolę w seksualnej demonologii.

4. Lew.

Lew symbolizuje niekontrolowaną siłę, męskość i płodność. W tekstach biblijnych był często wykorzystywany do konstruowania metafor ukazujących czyjąś potęgę, nieopanowaną siłę, nieustraszoność, niezależność oraz królewskość: „Pokorny lew to żaden lew; do jego natury należy być dzikim i pysznym". Śmiertelne niebezpieczeństwo zagrażające człowiekowi przyrównywano do paszczy lwa lub do przebywania między lwami. Przypisywano lwu rozmaite nadnaturalne zdolności, np. taką, że swoje ślady zaciera ogonem, aby myśliwi go nie odnaleźli, albo że zabija po narodzeniu swoje młode, które przez trzy dni pozostają martwe, aż rodzic wraca i ryczy z taką siłą, że małe lwy ożywają.

5. Wilk.

Pliniusz pisze: „Wilk jest to zwierzę o wielu naturach. Nazywany jest łupieżcą, bowiem żyje z napaści. Kiedy pragnie dostać się do jakiegoś miejsca, by je złupić, skrada się tam cicho i ostrożnie, lecz jeśli dostrzeże że łapy jego robią hałas, to chwyta je zębami i mocno gryzie". Wilk jest symbolem szatana, demonów, ciemności, dzikości, drapieżności, okrucieństwa. Drapieżne zwierzę, żerujące nocą i za dnia, widzące w ciemności, o oczach świecących w mroku, symbolizuje noc i nocny mord (jak w „Makbecie"), a także występuje jako ucieleśnienie pożądliwości, żądzy rabowania, obłudy i przemocy.

6. Małpa.

W symbolice chrześcijańskiej była karykaturalnym obrazem człowieka, a tym samym symbolem szatana jako „małpy Boga". W średniowiecznej ikonografii małpa jadąca na ośle symbolizowała lenistwo i ociężałość w czynieniu dobra. Trzymająca w dłoni lustro, oznaczała próżność. Gdy kłusowała na koźle, stawała się personifikacją nieczystości. Jedząca jabłko – oznaczała grzech pierworodny (w tym znaczeniu pojawia się w „Hamlecie").

Kolejna groźba Oberona jest podobna, choć zawiera odmienny zestaw zwierząt:
„Niech to będzie ryś, lub kot, lub niedźwiedź,
Lampart lub dzik ze zjeżoną szczeciną..."

7. Ryś.

Różni się od wilków cętkowaną sierścią jak u lamparta; jego wzrok przenika przedmioty twarde, a z jego moczu powstaje kamień zwany ligurius. Wydaje na świat tylko jedno młode. Jest też najbardziej zapominalskim stworzeniem na świecie, bo kiedy jedząc, zapatrzy się na coś innego, zapomina o tym, co właśnie jadł, tak dalece, że nie potrafi wrócić do nie zjedzonych resztek.

8. Lampart.

Powstaje, jak sądzono, z cudzołożnego połączenia się lwicy i parda, ma rudą sierść z czarnymi plamami. Z tego powodu jest symbolem nieczystości, a ponadto heretyków i pysznych tego świata. Kiedy choruje, leczy się krwią dzikiej kozy i ludzkim kałem, ponadto nie znosi zapachu czosnku. Tłuszcz lamparta działa leczniczo na paralityków, natomiast spożycie prawego jądra przez kobietę, która utraciła miesiączkę, przywraca ją. Lampart bardzo lubi wino i myśliwi łapią go wtedy, gdy jest nietrzeźwy.

9. Bazyliszek – kokatryksja.

Niewiele osób to wie, ale są dwa rodzaje bazyliszków. Być może bierze się to stąd, że niezmiernie rzadko zdarza się, żeby ktoś przeżył atak bazyliszka. A jednak Szekspir to wiedział i potrafił oba stwory rozróżnić. Bazyliszek to ogromny wąż, król wężów, jak w „Harrym Potterze", natomiast bestia, która żyła na warszawskiej starówce, przypominająca wielkiego koguta, to kokatryksja, kuroliszek (kogut + cztery nogi + wężowy ogon + nietoperzowe oczy). Żeby było jeszcze prościej, istnieje też katoblepas, czyli wielka dzika świnia porośnięta łuską, z ogromnym łbem, która zabija wzrokiem i oddechem. Według Pliniusza to rodzaj węża, ale może to być również wół.
Do kokatryksji porównuje księżna Yorku swego syna, Ryszarda, w „Ryszardzie III". W tej samej sztuce świeżo owdowiała Anna Neville, słysząc komplementy dotyczące swoich oczu, wygłaszane przez mordercę męża, odpowiada, że chciałaby, by były to oczy bazyliszka – wówczas mogłaby go zabić. W „Cymbelinie" jedna z postaci mówi o pierścionku: „To bazyliszek dla mojego oka; zabija mnie patrzenie na niego".

10. Jeleń.

Wymieniam go z powodu najsłynniejszego cytatu z „Hamleta", czyli: „Niech ryczy z bólu ranny łoś, zwierz zdrów przemierza knieje...". W oryginale jest to „deer", czyli dowolne zwierzę jeleniowate. Dlaczego „ranny jeleń leje łzy"? Klucz do tej zagadki tkwi w „Jak wam się podoba", gdzie umierający jeleń płacze za utraconym życiem. Możemy go spotkać także w „Wesołych kumoszkach z Windsoru", w opowieści o myśliwym Hernie, który był wyobrażany jako człowiek z rogami jelenia. Za to w „Tytusie Andronikusie" pojawia się łania, czyli Lavinia, przywołując całą serię metafor myśliwskich.
Jeleń tradycyjnie jest przeciwstawiany wężowi, oznacza czyste życie, pobożność, religijność.

11. Krokodyl.

Nad grobem Ofelii Laertes i Hamlet dają popisy rozpaczy. Hamlet krzyczy, że zjadłby krokodyla. Trudno nam to dziś zrozumieć, ale w czasach elżbietańskich było to konwencjonalne zaklęcie miłosne, oznaczające mniej więcej to samo, co dziś „gwiazdka z nieba", coś niemożliwego, nieosiągalnego. W baroku zaklęcie to ewoluowało w „jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi, luby!". Krokodyl to symbol namiętności miłosnej.

12. Jeż.

Co ciekawe, u Szekspira występują dwa jeże – ogrodowy /hedgehog/ (w „Tytusie Andronikusie" i „Śnie nocy letniej") i demoniczny /archin/, a także jeżozwierz /porcupine/. Jeż uważany był za wysłannika diabła, jednego z typowych „chowańców", czyli zwierząt domowych czarownic (jak ropucha czy kot). To symbol złego, podstępnego działania, łotrostwa i okrucieństwa. W czasach elżbietańskich nazwanie kogoś jeżem było obraźliwe.

13. Pelikan.

Pojawia się tak często, że nie sposób wymienić wszystkich miejsc. Legenda głosi, że ożywia własną krwią swoje dzieci – jest podstawowym symbolem Chrystusa.

14. Osioł.

Na osła zostaje „przetłumaczony" Bottom ze „Snu nocy letniej". Dziki osioł występuje w Księdze Hioba jako przykład pychy i wolności. Symbolizuje także niezwykle głupi lud pogański, oddany rozpuście oraz rozkoszom nieczystości. Oprócz tego osioł ma istotne konotacje teatralne. Od rzymskich saturnaliów po średniowieczne zabawy ludowe, osioł odgrywa szczególną i znaczącą rolę w ceremoniach, komicznych rytuałach i obrzędach świątecznych. Rytualny i karnawałowy osioł jest w pewnym sensie pośrednikiem pomiędzy niebem a ziemią – w tej symbolicznej funkcji występuje on zarówno w tradycji antycznej („Metamorfozy" czy „Złoty osioł" Apulejusza), jak i judeo-chrześcijańskiej (oślica Baalama, która przemówiła ludzkim głosem, żeby dać świadectwo prawdzie, oraz przybrany kwiatami osioł, na którym Jezus wjechał do Jerozolimy). W najstarszej z mistycznych tradycji osioł jest muzykantem, który doznał objawienia boskiego rytmu.

15. Bohaterowie kołysanki elfów.

Jan Kott tak pisał o kołysance, jaką elfy śpiewały Tytanii w „Śnie nocy letniej": „Tytania układa się do snu na łące pośród dzikich róż, powojów, fiołków i stokrotek, ale kołysanka, którą przed zaśnięciem nucą jej towarzyszki, wydaje się dość przerażająca. Po żmijach o rozdwojonym języku, kolczastych jeżach, padalcach i nietoperzach, wymienione zostają długonogie i trujące pająki, chrząszcze i ślimaki." Znaczenie wymienionych przez Szekspira zwierząt opiera się na skomplikowanej symbolice pochodzącej z różnorodnych źródeł: antycznych, judaistycznych, celtyckich, chrześcijańskich. Co najważniejsze, wszystkie uznawane są przez większość ludzi za obrzydliwe. Fobie te wywodzą się z perskiej religii zoroastryjskiej, której fundament stanowi nieustanna walka dobrego boga Ahura Mazdy ze złym Angra Mainju, który jest stwórcą wszelkich zwierząt wijących się, pełzających i biegających po ziemi lub pod nią, zamieszkujących nory i szczeliny, stroniących od światła, kłujących i gryzących. Określano je ogólnym terminem „chrafstra" oznaczającym „szkodliwy stwór". Ich zabijanie było religijnym, rytualnym obowiązkiem, gdyż uszczuplało siły Złego. Wierzenia te przeniknęły do judaizmu z jego długą listą zwierząt nieczystych, a następnie do chrześcijaństwa. Najciekawszymi bohaterami kołysanki są:

Padalec.

Padalec jest beznogą jaszczurką, w rzeczywistości absolutnie niegroźną. Przypomina jednak węża i być może dlatego od starożytności uchodzi za zwierzę wyjątkowo niebezpieczne. Leonardo da Vinci, wzorując się na wcześniejszych bestiariuszach, przestrzegał: „Na ukąszenie tego zwierzęcia nie ma lekarstwa, chyba natychmiastowe ucięcie części ukąszonej. To jadowite zwierzę żywi taką skłonność dla swej towarzyszki, że zawsze chadzają razem; i jeśli nieszczęściem jedno z nich zostanie zabite, drugie z chyżością nie do wiary ściga zabójcę; i jest tak zapalone i pochopne do zemsty, że przezwycięża wszelką trudność, prześcigając każde wojsko. Stara się porazić tylko swego wroga, przebywa każdą przestrzeń i nikt umknąć mu nie zdoła, chyba przeprawiwszy się przez wodę, lub dzięki najszybszej ucieczce. Ma oczy wgłębione i wielkie uszy i kieruje się bardziej słuchem niż wzrokiem". Słaby wzrok czy nawet rzekoma ślepota padalca (ang. blind-worm znaczy ślepy robak) nie zmniejszały zagrożenia, a przekonanie o jego szkodliwości można odnaleźć choćby w ludowym porzekadle: „Mały jak palec, a zły jak padalec".

Czarny chrząszcz.

Chrząszcz miał w epoce elżbietańskiej fatalną opinię i Szekspir uważał go za wyjątkowe paskudztwo. W „Makbecie" chrząszcz związany jest z mroczną sferą zła, gdy na rozkaz „czarnej Hekate" sennie buczy w noc zabójstwa Banka. W „Burzy" Kaliban, przeklinając Prospera, wymienia chrząszcze wraz z nietoperzami i ropuchami. W „Poskromieniu złośnicy" jednym z wyzwisk Petrukia pod adresem sługi jest „whoreson beetle-headed", czyli „żukogłowy sukinsyn". Merkucjo w „Romeo i Julii" nazywa „chrząszczem" maskę, którą zakłada, idąc na bal do Kapuletów.

Robak.

Robak symbolizuje grzech, znikczemnienie, upodlenie, śmierć, rozkład. Zoologicznie rzecz biorąc, chodzi zwykle o robaka trupojada, czyli larwę chrząszcza z rodziny omarlicowatych albo muchy. Robak rozkładu był rozpowszechnionym w średniowieczu symbolem Vanitatis: marności i nietrwałości doczesnego życia. Robakiem ciała w sensie alegorycznym jest rozpusta, robakiem zaś serca – smutek. Szekspir wielokrotnie wspomina robaka w swoich sztukach, jednak najważniejszy jest ten z „Hamleta". W słynnej scenie po śmierci Poloniusza, pytany, gdzie jest szambelan, książę Danii odpowiada Klaudiuszowi: „Na kolacji (...) Nie tam, gdzie on je, ale gdzie jego jedzą."

16. Zwierzęta w służbie królowej Mab.

Zaprzęgiem królowej, o której opowiada Merkucjo w „Romeo i Julii", powozi ubrany na szaro komar, używając bicza z „kości" świerszcza. Komar nie jest nawet w połowie tak duży, jak „mały, okrągły robak", który wykluwa się z palca leniwej dziewczyny (w czasach elżbietańskich wierzono, że w palcach leniwej służby lęgną się robaki). Jest to jedyny owadzi przedstawiciel Szekspirowskiej zoologii fantastycznej. Pojazd osłaniają skrzydła pasikonika, szprychy kół są z nóg pajęczych, a uprząż z pajęczyny.
Najciekawsza jest sama kareta – pusty orzech laskowy, wydrążony – według słów Merkucja – przez wiewiórkę lub „starą larwę". Wiewiórka, rozgryzając orzech, niszczy skorupkę, zatem nie mogłaby się przyczynić do powstania powozu królowej elfów. To larwa z pewnością była budowniczym pojazdu, co Szekspir mógł wiedzieć z obserwacji, bowiem miał do czynienia z orzechami na co dzień. Jak wykazały prowadzone w latach 1988-1989 w Londynie archeologiczne badania fundamentów zarówno Rose Theatre, jak i The Globe Theatre, skorupek orzechów laskowych używano w dużych ilościach do utwardzenia nawierzchni teatralnego dziedzińca – parteru. „Stelmachem wróżek", wykonawcą powozu królowej, jest paromilimetrowy, brunatny chrząszcz z długim ryjkiem, o nazwie słonik orzechowiec (Curculio nucum). Składa on jajo w niedojrzałym orzechu, larwa po wykluciu zjada całą zawartość, po czym wygryza małą dziurkę, wychodzi i przeobraża się w dorosłego chrząszcza. Pozostaje pusta skorupka, łatwa do przerobienia na zgrabną karocę.

17. Bóbr.

No dobrze, nie ma najmniejszego związku z Szekspirem, ale nie mogłam się powstrzymać. W czasach elżbietańskich jego genitalia wykorzystywano w lecznictwie i wierzono, że kiedy bóbr jest ścigany, odrywa sobie genitalia i rzuca je myśliwemu, a kiedy później spotyka następnego myśliwego, kładzie się przed nim i pokazuje, że już nie ma tego, o co mogłoby chodzić.

Bibliografia:

J. Basista, Anglia, świat i gwiazdy. Obraz świata i Anglii pierwszych Stuartów w kalendarzach 1603-1640, Kraków 1994.
Bestiariusz, Kraków 2006.
M. St. Clare-Byrne, Życie codzienne w Anglii elżbietańskiej, Warszawa 1971.
D. Forstner, Świat symboliki chrześcijańskiej, Warszawa 2002.
S. Kobielus, Bestiarium chrześcijańskie, Warszawa 2002.
S. Kobielus, Fizjologi i Aviarium. Średniowieczne traktaty o symbolice zwierząt, Kraków 2005.
J. Komorowski, Rój śmiertelnych much, czyli owady u Szekspira, Teatr 2005 nr 1-3.
J. Kott, Tytania i głowa osła [w:] Szekspir współczesny, Kraków 1999.
Leonardo da Vinci, Pisma wybrane, Warszawa 1958.

Cytaty z dzieł Szekspira w przekładzie własnym, W. Tarnawskiego i S. Barańczaka.

Maja Margasińska
Dziennik Teatralny Warszawa
11 kwietnia 2016

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...