Ojczyzna w budowie

"Ojczyzna" - reż. Justyna Sobczyk - Teatr Polski w Poznaniu

Jak odpowiedzieć na pytanie "Mamo, a co to jest ta ojczyzna"?
"Ojczyzna" jest w tej chwili słowem odmienianym w komunikatach medialnych przez wszystkie przypadki, więc po pierwsze mamy go dość, po drugie coraz mniej wiadomo, co znaczy. Na rysunkach dzieci, o które poprosili twórcy w trakcie powstawania spektaklu Justyny Sobczyk, ojczyzna to przede wszystkim symbole narodowe, żołnierze i wojna - takie obrazy muszą podpowiadać media i edukacja. Dlatego cieszy, że w dramacie Krystyny Miłobędzkiej nie powiewa żadna flaga, a tytułowe słowo w ogóle nie pada.

Najpierw padają tylko pojedyncze głoski, i sylaby - z nich wkrótce powstaną słowa, a potem zdania. Odpowiada to sposobowi wykształcania u dzieci języka, który posłuży im do opisu, ale także do stwarzania świata. W tej sztuce wszystko powstaje na oczach widza, a właściwie oczami widza, angażując jego wyobraźnię i zachęcając do działania. Prosta scenografia rozpoczyna się jeszcze przed wejściem do Malarni - teren oznaczony jest jako plac budowy. W środku z kolei zobaczymy już tylko kartonowe pudełka, na których widzowie zostawią swój podpis i własnoręcznie zbudują kawałek ojczyzny. Pudełka te wkrótce staną się całym światem - murem, drogą, domem, ogrodem, łódką, skrzydłami ptaka lub samolotu. Aktorzy będą bawić się pudełkami jak klockami, tworząc świat ożywiany przez wyobraźnię. Ten prosty pomysł działania poprzez zabawę, inspirowany filozofią Jana Dormana, najbliższy jest dziecięcemu doświadczeniu, dzięki czemu pozwala nawiązać z młodym widzem bliski kontakt. Choć dorośli może uśmiechali się z przekąsem na hasło "Czy macie siły do budowania ojczyzny?", u dzieci od razu wywołało ono błysk w oku - wreszcie będzie można coś zrobić!

Do spektaklu Sobczyk zaprosiła pięcioro aktorów, którzy wcielają się w bohaterów dramatu Miłobędzkiej: Klocek (Paweł Siwiak), Dom (Piotr B. Dąbrowski), Drogę (Ewa Szumska), Pana Wojsko (Mariusz Adamski) i Mowę (Barbara Krasińska). Wspólnie to tworzą, to znów burzą nowe konstrukcje z pudełek - czasem prym wiedzie prowadząca ich z miejsca w miejsce Droga, czasem granice wyznacza Mowa, czasem nawołuje Dom, czasem dyryguje Pan Wojsko, a nie byłoby ich wszystkich, gdyby nie Klocek do budowy. W tym procesie najważniejsze jest wspólne działanie, zespołowość, zabawa. Dzięki temu aktorzy stworzyli niezwykle zgrany zespół - akcja toczy się płynnie, dynamicznie, nie ma miejsca na nieporozumienia czy potknięcia, które czujny dziecięcy widz od razu by zauważył i wytknął.

Praca nad tym spektaklem musiała być naprawdę trudnym aktorskim wyzwaniem - z pomocą tylko pudełek muszą oni stworzyć cały świat, od klamki w drzwiach, aż po przestworza. I to w dodatku z widzem, który czasem potrafi bezceremonialnie westchnąć, że wolałby już wracać do domu. Wychodzi im to jednak znakomicie, a do tego potrafią i wzruszyć (kiedy Droga i Klocek odgrywają szczęśliwe lądowanie zagubionego samolotu), i rozbawić do łez. Pokazują, jak ważne jest poczucie wspólnoty, a jednocześnie sprawiają, że chce się do niej dołączyć. Ojczyzna według Miłobędzkiej okazuje się miejscem wspólnego działania, wspólnej budowy, wspólnych wzruszeń i wspólnej zabawy. Nie jest to idea łatwa do zrealizowania, ale stanowi przyjemną odskocznię od codziennego politycznego bełkotu. Dla dzieci "Ojczyzna" jest z pewnością inspirującą zabawą, a mnie tak mnie urzekła swoją prostotą, że najchętniej oglądałabym ją codziennie.

Anna Rogulska
kultura.poznan.pl
15 marca 2016

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia