Ona, On i...łóżko

"Trzy razy łóżko" - reż: Piotr Dąbrowski - Wrocławski Teatr Komedia

"3 razy łóżko" w reżyserii Piotra Dąbrowskiego to klasycznie zabawna komedia małżeńska w trzech aktach. Prosta historia pary aktorów, którzy na przestrzeni wielu lat usiłują się ze sobą porozumieć, jest idealną ramą dla ironicznych rozważań o współczesnej sztuce aktorskiej i satyrą na stosunki damsko-męskie.

Jeszcze przed rozpoczęciem spektaklu publiczność wita Mąż (Wojciech Dąbrowski), który zagaduje wchodzących i prowadzi ich na miejsca. Na scenie widać szerokie małżeńskie łoże, które stanie się areną sporów. Bohaterowie traktują widzów jak dobrych przyjaciół, w czasie trwania przedstawienia wielokrotnie zwracają się bezpośrednio do nich i błyskawicznie reagują na ich riposty. Dopuszczając nas do swojej intymności, poddają się niejako naszemu osądowi, do którego podchodzą tylko z pozoru poważnie. 

On i Ona to małżeństwo wrocławskich aktorów (koloryt lokalny odgrywa w spektaklu niemałą rolę) rozmawiających ze sobą trzykrotnie – za każdym razem na innym etapie wspólnego życia. Dowcipne i przewrotne dialogi opierają się, rzecz jasna, na skrajnie przerysowanych różnicach w sposobie myślenia kobiet i mężczyzn. Żona (Małgorzata Kałuzińska) jest zatem nadmiernie uczuciowa, choć o emocjach mówi niewiele, licząc na domyślność małżonka. Mąż pragnie za wszelką cenę podkreślić swoją męską dominację, pozostając przy tym osobą aż do bólu praktyczną. Ich relacje oparte są na dezinformacji, przemilczeniach i lękliwej niepewności, co powoduje, że temperatura sporów gwałtownie wzrasta. Wojciech Dąbrowski czuje się w roli Męża jak ryba w wodzie. Kałuzińska, grająca pierwotnie kobietę irytująco przewrażliwioną, walczy o uwagę widza zwłaszcza w drugiej części spektaklu, gdy wydobywa ze swojej postaci tony tragiczne. 

Komizm sytuacyjny i słowny wynika z autoironii artystów i sarkastycznego podejścia do aktorstwa reklamowo-serialowego. Obiektem drwin stają się bowiem twórcy wykształceni w szkołach teatralnych, którzy zarabiają na życie graniem w telenowelach. Dostaje się także pseudocelebrytom, których główną zasługą jest znajomość z odpowiednimi osobami i bywanie na właściwych bankietach. W przerwach między aktami rozlega się głos Krystyny Czubówny, która komentując, niczym w filmach przyrodniczych, obyczaje godowe „ssaków białych”, wprowadza do spektaklowego słownika pojęcie „pawia medialnego”. Każde jej wystąpienie kończy zresztą znane wszystkim telewidzom zdanie: „czytała Krystyna Czubówna”.

Choć akcja przedstawienia rozgrywa się w jednym pomieszczeniu, twórcy uniknęli scenicznej nudy i monotonii. Pomiędzy aktami oczom widzów ukazuje się mężczyzna w czerwonym stroju boya hotelowego, który oporządza małżeńskie łoże, zmienia pościel i przygotowuje rekwizyty do kolejnej sceny. Rola boya (Mirosław Zarzycki), choć milcząca, przypada do gustu publiczności, żywo reagującej na każdy jego gest. 

„3 razy łóżko” to spektakl lekki i przyjemny w odbiorze. Choć odwołuje się chwilami do niezbyt wyszukanych żartów, zachowuje urok równowagi między stereotypami bohaterów a ich rysami indywidualnymi. Spełnia przy tym podstawowe wymagania widzów komedii, dostarczając czystej, acz inteligentnej, rozrywki.

Karolina Augustyniak
Dziennik Teatralny Wrocław
1 czerwca 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia