Opera codzienności

Sopocka Scena Off de BICZ (Teatr na Plaży)

Inspiracją i podstawowym składnikiem twórczości Morana jest rzeczywistość. W mistrzowski sposób potraktowana jako całość, zawierająca elementy popkultury, wszystkożernego konsumpcjonizmu, ogłupiającej reklamy oraz nie mniej ważnego składnika - dnia codziennego - pisze Magdalena Hajdysz po spektaklu "John Moran... and his neighbour, Saori" na sopockiej Scenie Off de Bicz.

Ciekawie rozpoczął się sezon w Sopockiej Scenie Off de BICZ. Ewa Ignaczak, jej szefowa, zaprosiła amerykańsko-japoński duet John Moran i Saori Tsukada. "John Moran... and his neighbour, Saori" w ich wykonaniu to po części spektakl, performance i opera, zespolone monologiem Johna Morana, stylizowanym na show, wieczór autorski czy minikoncert unplugged. Ten wybitny kompozytor jest autorem kilku uznanych oper/przedstawień, m.in.: "The Manson family", "The hospital", "The haunted house", czy "Book of the dead" (ich fragmenty były częścią spektaklu). Inspiracją i podstawowym składnikiem twórczości Morana jest rzeczywistość. W mistrzowski sposób potraktowana jako całość, zawierająca elementy popkultury, konsumpcjonizmu, ogłupiającej reklamy oraz nie mniej ważnego składnika - dnia codziennego. Z tego wszystkiego wysącza on esencję, którą dla niego stanowią charakterystyczne cechy ludzi nadane im przez sposób, w jaki żyją, czy zawód, który wykonują. Nadrzędną cechą tej wieloznaczeniowej całości jest rytm. Wyznacza on granice i tempo każdego ruchu i każdej wypowiedzi. Całości towarzyszy muzyka w zapisie cyfrowym: ta współczesna, będąca odgłosem z ulicy, baru, mieszkania, a z analogowej płyty natomiast "ekskluzywna", jak np. "Wariacje Goldbergowskie", oraz wykonywana na żywo przez Morana, obdarzonego nie tylko talentem kompozytorskim, lecz także wielooktawowym głosem. Z kilku drobnych "scenek rodzajowych", w których głos i dźwięk są nagraniem, refrenicznie powtarzanym i nakładanym na siebie w różnych konfiguracjach, zbudował on prawdziwą operę codzienności. Wspólnie z towarzyszącą mu na scenie Saori Tsukada, absolwentką szkoły baletowej w Tokio, wcielają się w różne postaci, naśladując je i parodiując. Zaletą obojga jest ich niezwykła "plastyczność" - w mgnieniu oka przeistaczają się w kogoś zupełnie innego, przywdziewają jego mimikę i sposób bycia. I w większości są w tym bardzo zabawni - także, gdy parodiują samych siebie, jak Moran dający upust swojej histerii czy Saori śpiewająca piosenkę z dziecięcych lat. Ale są też gorzcy i oceniający, jak wtedy, gdy Moran udaje Charlesa Mansona, przywódcę sekty Rodzina, winnego m.in. śmierci żony i nienarodzonego dziecka Romana Polańskiego. Ostatecznie jednak ich sobotni spektakl/performance pozostał ciepłą, momentami sentymentalną, lecz pozbawioną banalnego ekshibicjonizmu opowieścią o Johnie Moranie i jego sąsiadce Saori, którzy poznali się w momencie, gdy jego życie straciło sens. Dzięki pięknej i zdolnej sąsiadce sens życia się odrodził, a jego właściciel zyskał nieustającą do dziś inspirację do dalszej pracy.

Magdalena Hajdysz
Gazeta Wyborcza - Trójmiasto
24 września 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia