Oratorium pytyjskie, czyli garść pradawnych maksym i pieśni profetycznych

"Oratorium pytyjskie" - reż. Włodzimierz Staniewski - Ośrodek Praktyk Teatralnych Gardzienice

Zagadnienie przewidywania przyszłości nurtowało człowieka już od zarania dziejów. Pragnienie poznania przyszłych wydarzeń zazwyczaj wypływało z ciekawości, niekiedy także z chęci zapobiegnięcia niepomyślnym wydarzeniom.

Już Cyceron w dialogu O wróżbiarstwie pisał: „Nie znam doprawdy żadnego narodu ani tak dalece wykształconego i oświeconego, ani tak dzikiego i na tyle nieokrzesanego, iżby nie przyjmował, że przyszłość można przepowiadać i że niektórzy ludzie są w stanie widzieć ją i wieszczyć.”(1) Wieszczbiarstwo stanowiło nieodłączną częścią religii i kultury antycznej Grecji, przy czym należy zaznaczyć, iż greckie przepowiednie nie były zabobonem ani magią, przeciwnie stanowiły część religii. Grecy byli przekonani, iż bogowie znają przyszłość i mogą ją ludziom wyjawiać, wierzono także w życzliwość bogów. Jak zauważył Stefan Oświecimski „Dzięki antropomorfizacji bogów i wyeliminowaniu z właściwej religii nieczystych sił demonicznych, pozostających odtąd przeważnie tylko w sferze mitologicznej oraz w tak zwanym nurcie podziemnym religii ludowej, zmienił się gruntownie w pojęciu Hellenów wzajemny stosunek bogów do ludzi, z wrogiego w przychylny, a nawet przyjazny i współdziałający.”(2) W starożytnej Grecji funkcjonowały różne formy wróżenia, tj. ornitomantyka, hieroskopia, dendromantyka i wiele innych. Jednakże bezspornie największym autorytetem cieszyły się wyrocznie. Każda wyrocznia była związana z jakimś świętym miejscem, każda posiadała także odrębny rytuał i charakter. Spośród wszystkich wyroczni greckich za najważniejszą i najbardziej wiarygodną uchodziła wyrocznia w Delfach i to właśnie jej poświęcony jest spektakl pt. Oratorium Pytyjskie w wykonaniu OPT Gardzienice.

Pomysł bardzo zaskakujący i  trudny, powiedziałabym nawet, że szalony, albowiem wymaga stworzenia całej, spójnej opowieści, bazując na pojedynczych zdaniach – maksymach, niekiedy strofach, które nie stanowią jednej treści. Są to fragmenty z Peanu delfickiego I z 127 roku p. n. e. autorstwa Athenajosa, strofka z Ifigeni w Aulidzie Eurypidesa, kilka fragmentów z Dziejów Herodota, słowa 1 nuty ze steli nagrobnej Seikilosa z I wieku n.e. oraz słynne sentencje Siedmiu Mędrców. Wszystkie te fragmenty są wypowiedziami Pytii lub stanowią zbiór mądrości czy filozoficznych przykazań na temat ludzkiego życia. Ten szczątkowy materiał wystarczył Włodzimierzowi Staniewskiemu do stworzenia całego widowiska z rozbudowaną choreografią, śpiewem, tańcem i gestem. Jak zawsze zdumiewają i dech w piersi zapierają możliwości wokalne gardzienickiego zespołu, najbardziej w pamięci pozostały mi partie śpiewane przez Agnieszkę Mendel, w jej głosie jest jakaś nieprawdopodobna nostalgia. To, co z pewnością warto jeszcze podkreślić to zgranie całego zespołu, właściwie chwilami tworzą oni niejako jedno ciało sceniczne, które charakteryzuje się wielogłosowością. Moją tezę niejako potwierdza wygląd zewnętrzny postaci, albowiem wszystkie kobiety ubrane są w jednakowe bordowe kostiumy, zaś każdy mężczyzna w czarne spodnie i czarną koszulę. Nie ma tutaj wyrazistego i typowego podziału na role. Całość przedsięwzięcia dopełnia poruszająca muzyka autorstwa Zygmunta Koniecznego i Macieja Rychłego.

W kompozycji scenograficznej uwagę zwraca centralny element, czyli kopia delfickiego omfalosa, na którym zostały wyryte sentencje Siedmiu Mędrców. W starożytnej Grecji omfalos stanowił przedmiot kultu Apollina. Znajdował się on w delfickiej świątyni Apollina w tak zwanym centrum świata (przez długi czas Grecy wierzyli, że Hellada jest położona w centrum ziemi, zaś Delfy znajdowały się w samym środku Grecji, stąd też nazwa pępek świata). W owym stożku zostały wyryte słynne maksymy Siedmiu Mędrców, o których między innymi traktuje gardzienickie przedstawienie.

To, co mnie zastanawia w tym spektaklu, to zainteresowanie mantyką, zwłaszcza w takiej formie. Oczywiście, dramat antyczny przepełniony jest odniesieniami do przepowiedni oraz do samej Pytii, natomiast odwołanie się do najstarszych, bardzo lakonicznych zapisów jest bardzo nowatorskim i niespodziewanym pomysłem. Włodzimierz Staniewski w nocie reżyserskiej napisał, iż „Mało jest w historii wersów, ujętych w jeden kodeks, tak lapidarnych w formie, głębokich i wzniosłych w treści, tak poetycko uskrzydlonych i tak muzycznych, jak „Przykazania Mędrców z Delf”. Nie tracących na aktualności .Idą (a jakże) w poprzek paplaninie naszej postkultury i prania wiary we wszelkie wartości dzisiejszego postświata"(3). Idąc tym tropem, muszę przyznać, że w dzisiejszym świecie mówi się bardzo dużo, bardzo szybko i niestety coraz częściej bez chwili namysłu. Przykazania Siedmiu Mędrców prezentują przeciwległy biegun, albowiem są to zwięzłe sentencje mające za zadanie skłonić do refleksji. Widzowie gardzienickiego teatru usłyszeli jedynie lapidarne wskazówki, typu: „nie zamartwiaj się życiem”, „działaj bez żalu”, „pogardzaj pychą” i „wsłuchuj się we wszystko”(4). Nic więcej, żadne ponieważ, dlatego, jednakowoż, chociażby czy dlatego. W tym miejscu chciałabym się jeszcze odwołać do wpływu, jaki owe sentencje wywarły na antyczną Grecję, albowiem zarówno religia Apollina jak i słynne twierdzenia Siedmiu Mędrców miały znaczący wpływ na kulturę i obyczaje ówczesnych ludzi, skłaniały do poszanowania wartości i godności człowieka oraz zachęcały do podnoszenia kultury umysłowej. Co więcej „Religia apollińska potępiała każdy akt morderstwa i występowała zdecydowanie przeciw uświęconemu tradycją rodową zwyczajowi krwawego odwetu, propagując w zamian i żądając, a jednocześnie umożliwiając to poprzez wprowadzenie odpowiedniego obrzędu, oczyszczenie się z każdego zabójstwa.”(5). Ponad to Delfy zalecały dopełnianie obrządków pogrzebowych, nakazując grzebanie ciała zmarłych, jak również stanowiły pewną bazę prawodawstwa zarówno religijnego jak i cywilnego.

Podsumowując, doceniam wyobraźnię i kreatywnośćreżysera oraz warsztat i talent aktorów. Natomiast sporo wątpliwości nastręcza mi wybór tekstów. Spektakl nawiązujący do wyroczni apollińskiej mógłby np. pokazać ciekawą historię tejże wyroczni oraz Delf, które miały ogromny wpływ na całą Helladę. Wyrocznia delficka przechodziła różne etapy od najwyższego autorytetu po ostrą krytykę. Bogactwa Delf były przez lata łupione przez różnych najeźdźców. Z czasem wyrocznia zanikła, pozostały natomiast sentencje Siedmiu Mędrców oraz liczne dzieła literackie poświęcone wyroczni apollińskiej. Stworzenie jakiejś opowieści lub chociażby nawiązanie do któregoś z mitów pozwoliłoby zbudować narastające napięcie, a tym samym klarowne zakończenie, bo tego mi zabrakło. Spektakl utrzymany był niejako na jednej wysokości, niekiedy emocje nieco opadały, innym razem odrobinę rosły, jednakże całość wywoływała zbliżone do siebie stany emocjonalne. Niepokój i narastające napięcie jest dla mnie jedną z kluczowych cech widowiska teatralnego. Mimo kilku zastrzeżeń, doceniam pracę gardzienickiego zespołu i z ciekawością czekam na kolejne projekty.

Przypisy:

[1]M. T. Cicero, O wróżbiarstwie, cyt. za S. Oświecimski, Zeus daje tylko znak, Apollo wieszczy osobiście, 1989, s. 5.
[2] S. Oświecimski, Zeus daje tylko znak, Apollo wieszczy osobiście, 1989, s. 7.
[3]W. Staniewski, Oratorium Pytyjskie, Nota reżyserska.
[4] Z przykazań Siedmiu Mędrców.
[5] S. Oświecimski, Zeus daje tylko znak, Apollo wieszczy osobiście, 1989, s. 232.

Magdalena Mąka
Dziennik Teatralny Lublin
7 lutego 2014

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia