Osiecka w czerwieni

"Darcie pierza. Ja – Osiecka" - reż. Alina Moś - Bałtycki Teatr Dramatyczny w Koszalinie

Agnieszka Osiecka odchodzi. Wspomina, snuje historie, marzy i ciągle pyta jak długo jeszcze będzie żyć. Tak bardzo pragnie przeżyć te ostatnie chwile mocno i głęboko. Alina Moś pokazała w koszalińskim spektaklu Osiecką ulotną, Osiecką delikatną i mocną zarazem. Pokazała ją poprzez jej piosenki.

Bazą scenariusza jest mało znany dramat Osieckiej pt. „Darcie pierza". To ostatni tekst autorki, napisany przed śmiercią. Forma pożegnania z publiką i czytelnikami, pewnego rodzaju podsumowanie. Wystawiony został raz, 4 lipca 1998 roku, w Teatrze Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie. Główną rolę kobiecą zagrała Teresa Budzisz-Krzyżanowska, a męską Marek Richter. Sztukę wyreżyserował André Hübner-Ochodlo, zktórym Agnieszka Osiecka współtworzyła Teatr Atelier i który był z nią w najtrudniejszych momentach jej choroby. Być może jest on pierwowzorem męskiego bohatera.

Alina Moś zaadaptowała tekst wzbogacając go o piosenki i fragmenty listów Osieckiej i Jeremiego Przybory z książki „Listy na wyczerpanym papierze". Powstał z tego spektakl może nie stricte muzyczny, ale na pewno poetycki, lekko oniryczny, w nieokreślonym miejscu i czasie. Na pewno nie jest to musical oparty na największych przebojach Osieckiej, ale dramat, w którym tekst sztuki, fragmenty książki i piosenki, które są mniej znane, ale bardziej pasują do narracji, tworzą swoisty collage budując opowieść o kobiecie pragnącej żyć i kochającej życie nad życie. Kobiety, która wie, że powoli żegna się z życiem, które nagle wydaje jej się ulotne jak tytułowe pierze. Kobiety, która rozpaczliwie pragnie wykorzystać ostatnie chwile tego życia.

W oryginalnym dramacie bohaterka ma jednego kompana, tu wielu towarzyszy, którzy wcielają się w różne role. W rolę Osieckiej wciela się Beata Niedziela, która doskonale wykorzystuje swój warsztat aktorski prezentując całą gamę emocji. Jest liryczna i demoniczna, z krzyku przechodzi w szept, z szeptu w płacz, z płaczu w śmiech. Wszystkie emocje widać nie tylko na jej twarzy, ale również w każdym geście, każdym ruchu. To rola, która dla aktorki jest ważna, w którą wkłada serce i duszę.

Beata Niedziela absolutnie skupia na sobie całą uwagę, nie tylko swoją grą, ale również strojem. Ognista czerwień jej sukni wieczorowej jest barwną plamą na tle surowej stalowo-szarej scenografii tworzącej coś na kształt wnętrza jaskini. Jej sceniczni towarzysze noszą również czarne ubrania niczym przedstawiciele gotyckiej odmiany rocka. Wszystko to sprawia, że nie wiemy, po której stronie świata jest bohaterka. Czy jeszcze wśród żywych, czy już nie. Czy jest kobietą z krwi i kości, czy tylko jej wspomnieniem. Czy porusza się w realnym świecie, czy w zaświatach. Jedynymi realnymi elementami scenografii są fotel i lampa oraz maszyna do pisania - atrybut pisarki. To przemieszanie dwóch światów w warstwie wizualnej to zasługa Natalii Kołodziej odpowiedzialnej za scenografię i kostiumy.

Natomiast Maciej Osada-Sobczyński zajął się stroną muzyczną aranżując w ciekawy i chwilami zaskakujący sposób mniej znane piosenki, do których teksty napisała Osiecka. Zespół Bałtyckiego Teatru Dramatycznego ma doświadczenie ze spektaklami, w którym trzeba śpiewać, więc porusza się w tej formie całkiem sprawnie. Jedni aktorzy radzą sobie z tym lepiej, inni gorzej. Zdecydowanie na wyróżnienie zasługuje Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska, która wokalnie prezentuje najwyższy poziom.

Mankamentem tego spektaklu jest przewaga piosenek nad słowem mówionym. Narracja jest, ale zbyt słabo zarysowana. Być może to efekt zamierzony, który miał podkreślić oniryczność spektaklu, ale trochę więcej treści by nie zaszkodziło. Najważniejsze, że przekaz trafia do widzów, bo okazuje się, że całe przedstawienie "robią" emocje głównej bohaterki i świetna rola Beaty Niedzieli.

Agnieszka Osiecka okazała się artystką nieśmiertelną, a jej przekaz uniwersalny. I dlatego widz niczego nie traci, nawet, jeśli widzi życiorys bohaterki tylko w lekko zarysowanych fragmentach.

Małgorzata Klimczak
Dziennik Teatralny Szczecin
16 maja 2023
Portrety
Alina Moś

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia