Ostatni bywają pierwszymi

,,Yvonne" reż. Zoltán Balázs - Maladype Theatre w Budapeszcie

Ostatni dzień XIV Międzynarodowego Festiwalu Gombrowiczowskiego, który odbywa się w radomskim Teatrze im. Jana Kochanowskiego dał nam powiew świeżości. Na deskach dużej sceny zagościł spektakl „wieńczący dzieło". Była to ,,Yvonne" w reżyserii Zoltána Balázs'a i jego grupy z węgierskiego teatru Maladype. Samo zaś przedstawienie jest adaptacją sztuki Witolda Gombrowicza ,,Iwona Księżniczka Burgunda".

Przecież jestem obdarzony wolną wolą? Czemu więc ciągle mam się bezmyślnie poddawać i dawać wtłaczać w formy, które nie są prawdziwym mną. Kiedy jestem naprawdę wolny i moja wolność jest tak naprawdę tylko moja i nie jest grą form dla kogoś, kto stoi przede mną. Na ile w dążeniu do wolności jesteśmy w stanie przekroczyć normy społeczne, ludzkie granice czy instynkty? Na ile angażujemy własne jestestwo (królestwo) w inne jestestwa? Czy może jak ta trzcina Pascala na wietrze jesteśmy, czy tylko nieistniejącą rolą, którą w roli nas obsadza się kogo innego?

Zoltán Balázs, Anikó Németh, Brigitta Erőss i Simon Jáger - wprowadzają nas w konwencje roli aktorów tańca. Dramatu połączonego trochę ze sceną broadwayowską. Skromna, a zarazem bogata scenografia w postaci kilku łączących się ze sobą ruchomych podestów i luster pozwala nam skupić się na tematyce dzieła i aktorach. I chociaż wspomniane lustra, w których odbija się światło sceniczne powodując delikatne uczucie dyskomfortu, to ono światło podobnie jak w poprzednich przedstawieniach gra kluczową rolę lecz nie pełni już roli do współgrania z emocjami bohaterów i ich wewnętrznymi stanami tylko skupia się na akcentowaniu całego przebiegu akcji.

Kostiumografka Anikó Németh skupiła się na uwspółcześnieniu całej historii. Otrzymujemy więc stroje żywcem wyjęte z dancingu i wodewilu. Również muzyka, współgrająca z kostiumami o wodewilowym charakterze, jest doskonałym uzupełnieniem gdy aktorskiej, która wraz z popularnymi przebojami stanowi harmonijne i interesujące połączenie.

Natomiast sama gra aktorska zasługuje na oklaski. Nie tylko sposób prowadzenia postaci i przeprowadzenia przez niego tytułowej Yvonne, lecz także rozbudowana taneczna choreografia, która nie pozwalała widzowi nawet na moment wytchnienia. Ogromnym plusem jest to, że widz nie znający języka jest w stanie bez większych trudności zrozumieć to, co się dzieje na scenie, patrząc tylko wyłącznie na samą grę.

Nowatorskim pomysłem wydaje się również przedstawienie tytułowej postaci Yvonne. Tak na prawdę jest nią niby nikt, a jednocześnie każdy z nas. W trakcie przedstawienia Yvonne jest wybierana spośród widzów - a raczej „widzek" - i zapraszana na scenę. Choć rola jest pozbawiona słów, to jednak czujemy i widzimy, że to ona jest w centrum zainteresowania swoich aktorskich partnerów, a wydarzenia, które dzieją się dookoła skoncentrowane są wokół niej. Jest w pewnym sensie nawet animowana przez aktorów, którzy są wobec niej bardzo przyjaźni i delikatni nie powodując – przynajmniej w radomskim przedstawieniu - zbyt wielkiego stresu u „Iwony wybranki". Można sądzić, że co prawda taki zabieg zawsze niesie z sobą pewne ryzyko, ale doświadczenie i życzliwość „sprawców" tego pomysłu jest dostatecznym gwarantem komfortu, a także powodzenia owego scenicznego happeningu. Niewielki kłopot mogą sprawiać szybko zmieniające się napisy z tłumaczeniem tekstu ale jest to kłopot niezbyt dokuczliwy i chyba nie powoduje wielkiego stresu u widzów.

Mimo tych drobnych niedogodności spektakl broni się znakomicie swoim inscenizacyjnym pomysłem, wielką energią sceniczną, dużym wyczuciem doboru muzyki i piosenek, dość forsownym tempem realizacyjnym, a także interesującą urodą młodych węgierskich artystów prezentujących swój pomysł - na „Iwonę, Księżniczkę Burgunda" - wrażliwej i opatrzonej radomskiej publiczności, która w ciągu czternastu festiwalowych edycji, z niejednego gombrowiczowskiego pieca chleb jadła.

Zatem dobrze się stało, że spektakl „Yvonne" w reżyserii Zoltána Balázsa z Maladype Theatre z Budapesztu, spodobał się także jurorom i otrzymał Grand Prix – „Kapelusz Gombrowicza" dla najlepszego spektaklu czternastej edycji Festiwalu.

Jan Kacperski
Dziennik Teatralny Radom
19 października 2020

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...