Pamięci Janusza Zakrzeńskiego

wśród pasażerów był znakomity aktor Janusz Zakrzeński

Wśród pasażerów prezydenckiego samolotu, który rozbił się w okolicach Smoleńska 10 kwietnia 2010 r., był znakomity aktor Janusz Zakrzeński. Polska drugi raz straciła "Piłsudskiego".

Urodził się 8 marca 1936 roku w Przededworzu, koło Chmielnika. W związku z trudną sytuacją społeczno-polityczną jego rodzina musiała opuścić swój majątek. Zakrzeńscy znaleźli się w końcu we Wrocławiu, gdzie Janusz skończył III Liceum Ogólnokształcące. Następnie rozpoczął naukę na wydziale lekarskim tamtejszej Akademii Medycznej. Uznał jednak, że nie jest to jego powołanie i wyjechał do Krakowa. W 1960 roku został absolwentem PWST im. Ludwika Solskiego. Był aktorem teatrów: Słowackiego w Krakowie (1960-67), Polskiego (1967-74), Nowego (1974-84) i Narodowego (1984/85) w Warszawie. Od 1985 roku ponownie związał się z Teatrem Polskim, gdzie stworzył jeszcze wiele świetnych postaci.

Był członkiem rady programowej Związku Piłsudczyków. Poza tym, że zagrał Marszałka w filmie „Polonia Restituta” Bohdana Poręby, wcielał się w jego rolę w corocznych listopadowych happeningach „Warszawa wita Komendanta”. Z postacią Piłsudskiego był bardzo mocno związany, autor książki „Moje spotkania z Marszałkiem”.

Dwukrotnie Światowy Zjazd Sybiraków przyznał mu nagrodę „Ambasadora Sybiraków” – pierwszy raz w roku 2008 za rolę w spektaklu „Bezgłośny krzyk”, zaś drugi raz w roku 2009 za całokształt pracy. W tym samym roku otrzymał „Bursztynowe drzewo” dla najlepszego aktora – nagrodę przyznawaną przez Kaszubów za zasługi wobec kultury.

Aktora wspomina pisarka Amelia Sołtysiak: „Z rodziną Zakrzeńskich spotykałam się już w dzieciństwie. Pochodzę z Chmielnika, nieopodal Przededworza, gdzie mieszkali w majątku państwo Zakrzeńscy. Mówiło się o nich „państwo z dworu”. Janusz był sześć lat młodszy ode mnie i jako dzieci nie spotykaliśmy się. Mówiło się o tej rodzinie, mieli swoje w miejsce w kościele, a po zakończeniu wojny zostali wyrzuceni z majątku i w ciągu jednej nocy zmuszeni do ucieczki.

Pamiętam ich dwór, piękną aleję lipową, duży ogród. Dziś nie ma śladu po tym. Janusza czasami widywałam. Mile wspominam spotkanie w Nałęczowie, gdzie wystąpił z koncertem dla kuracjuszy. Pamiętam, że bardzo podobała się w jego interpretacji aria Tewjego z musicalu „Skrzypek na dachu”. Śpiewał przepięknie, kilkakrotnie bisował. Spotykaliśmy się także w Chmielniku podczas corocznych obchodów Dni Kultury Żydowskiej. Nie było czasu na dłuższe rozmowy, ale ucieszył się podarowaną mu książką „Chmielnik i ja” mojego autorstwa, w której jeden z rozdziałów poświęcony jest jego rodzinie.”

Chmielnik był bardzo bliski sercu Janusza Zakrzeńskiego. Podsumowaniem rozważań o artyście mogą być słowa burmistrza miasta Jarosława Zatorskiego: „Nie tak dawno rozmawiałem z panem Januszem. Miał przyjechać do Chmielnika w maju na Święto Niezapominajki. Jestem przekonany, że podczas uroczystości w Katyniu miał odegrać specjalną rolę, jego przejmujący głos zabrzmiałby potężnie w katyńskim lesie. Trudno uwierzyć, że już nigdy się nie spotkamy.”

Maciej Doryk
Dziennik Teatralny
12 kwietnia 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia