Panie premierze, kultura czeka

5. Kongres Kultury Polskiej

Niewiele było pustych miejsc wczoraj w Auditorium Maximum w Krakowie, gdzie debatowano nad polską kulturą i jej reformą. Szczególną uwagę zwracało puste miejsce zarezerwowane dla premiera Donalda Tuska.

Lider PO miał otworzyć Kongres Kultury Polskiej. Niestety, zamiast przyjechać do Krakowa, przysłał pełen ogólników list, przez wielu uczestników odebrany jako afront. 

W sumie nie dziwię się premierowi, mógłby usłyszeć wiele gorzkich słów. Choćby o klęsce ustawy medialnej i groteskowej awanturze w telewizji publicznej, której PO biernie się przygląda. Także o tym, że państwo na kulturę przeznacza 0,5 proc. budżetu, czyli pół błędu statystycznego. O ostatnich cięciach w budżetach publicznych instytucji kultury. Nieobecność Tuska na kongresie potwierdza opinię, że jego partia nie interesuje się kulturą. Mówił o tym reżyser Michał Zadara: "Platforma ma pomysł na Stadion Narodowy, nie ma na kulturę. Nasz premier często fotografuje się z piłką. A kiedy sfotografował się ostatni raz w teatrze?". 

Oczywiście premier nie musi uczestniczyć w debacie twórców i organizatorów kultury. Ma od tego ministra kultury. Problem w tym, czy wypracowane na kongresie rozwiązania znajdą poparcie polityczne. Czy, jak bywało w przeszłości, zostaną odłożone do szuflady. Minister Bogdan Zdrojewski jest zdeterminowany do przeprowadzenia reform. Mam jednak wrażenie, że jest w tej determinacji osamotniony w PO. 

Kongres trwa jeszcze do piątku. Panie premierze, mimo wszystko, czekamy.

Roman Pawłowski
Gazeta Wyborcza
25 września 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...