Parada popisów

"Don Kichot" - Teatr Wielki - Opera Narodowa w Warszawie

Piekielnie trudne elementy techniczne w brawurowym wykonaniu. Taki był "Don Kichot", ozdoba BFO.

Bydgoska publiczność zerwała się do burzliwych, wielominutowych oklasków równo z ostatnim tanecznym pas w wykonaniu Polskiego Baletu Narodowego. Ten międzynarodowy zespół przywiózł do Bydgoszczy "Don Kichota" - warto dodać, że od jego premiery w tej wersji choreograficznej na deskach Teatru Wielkiego minęło zaledwie 11 miesięcy. Było to też dopiero 15 wystawienie spektaklu (godzi się przy tym zauważyć, że na Bydgoskim Festiwalu Operowym pojawiło się głównie dzięki sponsoringowi bydgoszczanina, Jana Kulczyka).

Pointy i mulety

Uwielbiany przez publiczność "Don Kichot", to w klasycznym repertuarze baletowym samograj, przebój obecny w portfolio każdego liczącego się teatru. Oczywiście, z rosyjskimi na czele. Nie dziwi, że właśnie w Teatrze Bolszoj w 1869 "Don Kichot" Ludwiga Minkusa i Mariusa Petipy miał swą światową prapremierę. Tym większa satysfakcja, że wymagającą, specjalną choreografię dla Polskiego Baletu Narodowego ułożył teraz sam Aleksiej Fadejeczew, legendarny tancerz Teatru Bolszoj.

Baletowa opowieść o Don Kichocie, choć oparta na powieści Cervantesa, jest tylko pretekstem do tanecznych, wirtuozowskich popisów, nie sili się na metafizyczne przesłania. Rola błędnego rycerza (Łukasz Tużnik) jest więc w zasadzie... chodzoną. Don Kichot, spajając fabułę, spaceruje tylko od sceny do sceny, a jego wesołkowaty giermek (Bartosz Anczykowski) towarzyszy mu w podskokach. Trzyaktowy spektakl pomyślany jest tak, by zaprezentować wiele kreacji solistów, duetów i wykonania zespołowe. Siłą przedstawienia jest fakt, że niemal nie ma tu małych ról. Każda jest też piekielnie trudna technicznie. Kunszt tancerek i tancerzy, dokonujących cudów na twardych baletkach (pointach), co chwilę wywoływał entuzjazm widzów. Największe brawa zebrali jednak Japonka Yuka Ebihara (Kitri - Dulcynea) i Białorusin Paweł Koncewoj, tańczący rolę Basilia, jej ukochanego. Brawurowy duet (tzw. pas de deux) w ich wykonaniu, z oszałamiającą sekwencją piruetów Ebihary, olśnił publiczność. Przedstawienie nie mogło się nie podobać, zwłaszcza, że hiszpańskie tło historii pięknie dało się wykorzystać i w bajecznie kolorowej scenografii, i choreografii (ach te tańce z muletami torreadorów!).

Chińska Carmen

Patrząc po rejestracjach samochodów widzów, którzy na BFO przyjeżdżają nie tylko z naszego województwa, już dziś można mówić o sukcesie tegorocznego święta operowego.

Już jutro w jego programie spektakularny "Otello" Verdiego, przygotowany przez Narodowy Teatr Opery i Baletu w Wilnie, a w piątek "Krutniawa" w wykonaniu Państwowej Opery w Bańskiej Bystrzycy. Zwieńczeniem tegorocznego BFO będzie w niedzielę kolejny balet - oczekiwaną "Carmen" zatańczy chiński Suzhou Ballet.

Ewa Czarnowska-Woźniak
Express Bydgoski
6 maja 2015

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...