Pastorałka jakiej nie znacie

"Mała Pastorałka" - reż: Roberto Skolmowski - Wrocławski Teatr Lalek

Takiej Pastorałki jak ta jeszcze nie widzieliśmy. Choć opowiedziana przez Leona Schillera biblijna historia była, jest i pozostanie na wieki niezmienna, forma i sposób w jaki można ją w teatrze pokazać okazują się zaskakujące. Tym, którzy chcieliby tę Pastorałkę zobaczyć podpowiedzieć trzeba, że nie znajdą jej ani na scenie teatrów muzycznych, ani też w żadnym teatrze dramatycznym. "Mała Pastorałka" - preludium do przygotowywanej na jesień premiery kompletnej inscenizacji jednego z najsłynniejszych i na wskroś przesiąkniętych polską tradycją utworów - znalazła się na afiszu nowego wrocławskiego teatru - Teatru Piccolo. Czyli gdzie? W przestrzeni Wrocławskiego Teatru Lalek

Określaną mianem prawdziwego cudu polskiego teatru „Pastorałkę” Leona Schillera zalicza się do jednej z najczęściej wystawianych sztuk na polskich scenach. Z utworu wybrzmiewa historia o stworzeniu świata, o narodzinach Boga-Człowieka, o pokłonie Trzech Króli, a wreszcie o tym wszystkim, co zwykliśmy nazywać historią bożonarodzeniową, z jej ludowymi obyczajami i obrzędami. I choć wydawać by się mogło, że „Pastorałkę” znają już wszyscy, a co więcej, że sposób w jaki można ją zaprezentować na scenie teatru nie może nas niczym zaskoczyć, jej najnowsza inscenizacja przynosi nieskrywane zaskoczenie i uznanie. Dla stworzonej na podstawie Schillerowskiego tekstu „Małej Pastorałki” znaleziono we Wrocławskim Teatrze Lalek zaskakującą i niebanalną formę, wkomponowując ją w przestrzeń miniaturowego teatru - Teatru Piccolo. Gest był to odważny, ale rezultat i jakość pokazanej przez artystów WTL pracy są zdumiewające.  

W stworzonej z pieczołowitością i precyzją „Małej pastorałce” akcja dzieje się równolegle na wielu planach. Przestrzeń Sali Kolumnowej Wrocławskiego Teatru Lalek zapełnia się stopniowo, miarkując rozwój napięcia dramatycznego od samego początku. Najpierw zjawiają się dzieci z chóru Wrocławskiego Teatru Lalek i specjalnie powołana na potrzeby wydarzenia kapela folkowa – Kwartet Staromiejski. Tuż potem dołączają do nich wokaliści z chóru Kameralistów Cantores Minores Vratislavienses z fragmentem intonowanej przez siebie pieśni. Z owego muzycznego, przepełnionego uroczystym tonem preludium świat „Małej Pastorałki” wyłania się dopiero w całej swej pełni – na scenie zjawia się podrygujący tanecznym krokiem Anioł (Anna Skubik), rozchylając przed nami wrota miniaturowego Teatru Piccolo.

Ta nasycona kolorami miniatura teatru, przypominająca z zewnątrz gmach dawnej Resursy Kupieckiej (dzisiejszego Wrocławskiego Teatru Lalek), została w „Małej Pastorałce” wprowadzona na scenę WTL po raz pierwszy. Wykonany z dbałością o każdy element Teatr Piccolo, według projektu Małgorzaty Szostakowskiej, nawiązuje do odległej już tradycji tworzenia „pomniejszonych” scen teatralnych ku uciesze szlachty i bogatego mieszczaństwa. Tak jak niegdyś bywało, także i teraz Teatr Piccolo ze swoją prawdziwą malutką kurtyną, zapadnią i sceną obrotową, a nawet z orkiestrą i jej dyrygentem, unoszącym zabawnie ręce raz w górę, raz w dół, zachwyca swoją wiernością wobec „oryginału”, perfekcyjnie kopiując wygląd i budowę prawdziwego teatru.

W premierowej inscenizacji „Małej Pastorałki” Teatr Piccolo nie stanowi jednak wyłącznie elementu ozdoby scenograficznej małego widowiska, ani też nie wyznacza jedynego stylu oprawy plastycznej widowiska. Teatr Piccolo jest niewątpliwie sercem „Małej Pastorałki”, gdyż to na jego scenie spełnia się „opisane” przez Schillera misterium Bożego Narodzenia. Jest jednak w zastosowaniu tej formy sens daleko głębszy.

Z „Małej Pastorałki” przygotowanej na podstawie Schillerowskiego tekstu Dyrektor Wrocławskiego Teatru Lalek chciał bowiem uczynić coś więcej niźli tylko tradycyjną udramatyzowaną kolędę wykonaną przy akompaniamencie muzyki. Wpisaną w jej trzon opowieść bożonarodzeniową poszerzył o rozbudowaną formę muzyczną, która stała się autonomiczną warstwą spektaklu. Dzięki temu "Mała Pastorałka" z graną na żywo muzyką Jana Maklakiewicza (w opracowaniu Profesora Mieczysława Dondajewskiego) mogłaby być koncertem przygotowanym na czas Bożego Narodzenia.

Tym samym można, a nawet trzeba patrzeć na „Małą Pastorałkę” z jeszcze innej perspektywy. Jest ona bowiem nie tylko zapowiedzią przygotowywanej na jesień pełnej inscenizacji utworu Schillera. Jest przede wszystkim okazją do tego, by została zaprezentowana pozateatralna działalność Wrocławskiego Teatru Lalek, który dzięki staraniom Dyrektora WTL Roberta Skolmowskiego – choćby przez powołanie inicjatywy takiej jak Chór Dziecięcy pod kierunkiem Pani Profesor Ewy Grygar - już od dawna rozsadza ramy swojej działalności.
Właśnie dzięki tak pełnemu traktowaniu sztuki inscenizacji, „Mała Pastorałka” staje się - w połączeniu z miniaturową inscenizacją na deskach Teatru Piccolo - prawdziwym Schillerowskim „obrazkiem śpiewającym”, w którym ludyczna i pełna barw opowieść rodzi się z naturalnej i żywiołowej muzykalności. Stylizacja folklorystyczna utworu została tutaj, zgodnie z intencjami autora, potraktowana w sposób powściągliwy i ograniczony. Nie rezygnując z świątecznego i podniosłego anturażu, artyści Wrocławskiego Teatru Lalek przełożyli tekst Schillera na uniwersalny język śpiewu i muzyki. Powstała w ten sposób intrygująca, bogata w detale i pomysły opowieść, przy jednoczesnym zachowaniu powściągliwej i ascetycznej formy. Dzięki temu tym więcej w „Małej Pastorałce” subtelnej siły ekspresji.

Ekspresyjność inscenizacji przejawia się także w doborze wykorzystanych środków. Niezwykle rzadka, wykorzystana przez artystów WTL, wspólnota form wydaje się dla dzieła takiego jak „Pastorałka” Leona Schillera najwłaściwsza. Spełnia się w niej zarówno gra i śpiew przydając wydarzeniu scenicznemu pełni. Co więcej to, co jest „teatrem” w przygotowanej przez aktorów WTL „Małej Pastorałce”, wybiega daleko dalej poza malutkie deski Teatru Piccolo. Aktorami są tu zatem nie tylko jego filigranowi aktorzy wraz orkiestrą dyrygowaną przez malutkiego Maestro. Ta mała scena zaledwie przegląda się w scenie większej, w grze dobrze przygotowanych muzyków i aktorów WTL (Irmina Annusewicz, Sławomir Przepiórka, Anna Skubik, Marek Tatko). Przez to, granica między „sferami” inscenizacji - między sceną w Sali Kolumnowej i sceną Teatru Piccolo - staje się w pewnym momencie coraz mniej ostra, a granica między rzeczywistością i fikcją spektaklu powoli zaciera się. Mamy więc świetny przykład teatru w teatrze, który przez zwielokrotnianie iluzji jeszcze intensywniej wyraża metaforykę teologiczną i ludyczną zawartą w dziele Schillera. Następuje zdwojenie sensów. Wszystko dzieje się w „Małej Pastorałce” hic et nunc - przyglądając się temu, jak rodzi się Dzieciątko Jezus, jesteśmy jednocześnie świadkami narodzin samego teatru.

Joanna Gdowska
Dziennik Teatralny Wrocław
2 lutego 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia