Pełen znaków zapytania

Konkurs na dyrektora Teatru Polskiego w Bydgoszczy

Ogłoszony kilka tygodni temu konkurs na dyrektora Teatru Polskiego oraz reakcja zespołu aktorskiego na tę informację odbijają się w Bydgoszczy coraz szerszym echem. Parę wątpliwości związanych z konkursem ogłoszonym przez miasto ma Obywatelska Rada Kultury.

Brak poparcia czy zwykła formalność?

Przypomnijmy, z końcem sierpnia tego roku obecnemu szefowi instytucji, Pawłowi Wodzińskiemu, kończy się trzyletnia umowa na prowadzenie teatru. Miasto tłumaczy decyzję o organizacji konkursu jako formalność i najbardziej przejrzysty sposób wyboru szefa kulturalnej instytucji. Z taką interpretacją nie zgadza-ją się aktorzy TPB, którzy uznali, że to nie "rezultat formalnych wymogów, ale w większym stopniu brak poparcia dla ich dotychczasowej pracy artystycznej". Teraz głos w sprawie postanowiła zabrać

Obywatelska Rada Kultury, która od pewnego czasu znów prężnie działa nad Brdą.

- Zapoznałem się z przepisami i wynika z nich, że samorząd nie musiał ogłaszać konkursu, mógł przedłużyć umowę obecnemu dyrektorowi po zasięgnięciu opinii ministerstwa - mówi Grzegorz Kaczmarek z ORK. - Z tego, co wiem ta opinia nie musiałaby być wiążąca, zatem była furtka, z której jednak miasto nie zdecydowało się skorzystać. Rodzi się więc kilka pytań, między innymi na podstawie jakich kryteriów i czyich opinii taka a nie inna decyzja została podjęta i co już bezpośrednio w przypadku Teatru Polskiego zdecydowało o tym, że ogłoszono konkurs na dyrektora miejskiej instytucji kultury?

Kaczmarek uważa, że warto byłoby przy okazji podejmowania decyzji o konkursie wziąć pod uwagę dorobek teatru. - Obecny zespół realizuje określony program, jest często nagradzany, mówi się, że jest jednym z najlepszych w kraju. Czy ktoś pomyślał, że to wszystko warto kontynuować? Szkoda, że o sprawie nie dyskutowano jeszcze przed ogłoszeniem konkursu. Mówimy o tym, że chcemy w Bydgoszczy uspołeczniać procesy decyzyjne, szczególnie w sferze kultury, a tymczasem zamiast zapytać o zdanie środowisko, decyzje podejmuje się urzędniczo. Trzy lata to bardzo krótki czas na budowanie zespołu i dobrego programu repertuarowego. Moim zdaniem zabrakło przy tej okazji konsultacji. Ratusz tłumaczy, że dociera do niego wiele opinii, nie tylko w formie pisemnej, jak uczynił to zespół teatru. Urzędnicy mówią też, że te głosy szanują, ale chcą iść drogą konkursu. Konkursu, w którym Paweł Wodziński może wystartować i, co wynika z jego deklaracji, chce to zrobić. Jak komentował nam jakiś czas temu - decyzję miasta o przeprowadzeniu konkursu szanuje.

Chcą by było lepiej

Obywatelska Rada Kultury chce tymczasem zastanowić się, jak uniknąć w przyszłości tylu emocji związanych z konkursami czy też sposobem wyboru dyrektora instytucji kultury w mieście. - Uważamy, że w Bydgoszczy współpraca na linii administracja-środowisko jest dobra, ale nie wzorowa - mówi Kaczmarek. - Warto nad tym popracować.

Nabór w konkursie na dyrektora Teatru Polskiego w Bydgoszczy trwa do 24 lutego. Jak udało nam się ustalić, na razie jeszcze nikt nie złożył swojej oferty. O tym, kto dalej poprowadzi bydgoską scenę dowiemy się wiosną.

Joanna Pluta
Gazeta Pomorska
31 stycznia 2017

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia