Perypetie na piętrze

"Zagraj to jeszcze raz, Sam" - reż. Eugeniusz Korin - Teatr 6. piętro

Banalna problematyka, ale w ciekawym ujęciu. Komercyjna komedyjka z jurorem "Idola" w roli głównej, jednak interesująca w formie. "Zagraj to jeszcze raz, Sam" w Teatrze 6 piętro balansuje na granicy nieskomplikowanej rozrywki i dobrze zrobionego, estetycznego teatru

Woody Allen, w przeciwieństwie do twórców wielu innych, realizowanych współcześnie komedii i fars, daje inscenizatorom pole do popisu, kreując różne, nakładające się na siebie przestrzenie. Poznajemy świat myśli i uczuć społecznie niedorozwiniętego Alana w czasie jego intensywnych poszukiwań kobiety, mającej zastąpić mu byłą żonę. Przed widzami materializują się lęki i marzenia głównego bohatera. Eugeniusz Korin, uznany reżyser, dyrektor poznańskiego teatru, zręcznie wykorzystał wyobraźnię Allena do zbudowania ciekawej, na poły racjonalnej, na poły fikcyjnej, rzeczywistości.

Dobry duch Bogarta mówi przez mikroport. Dziewczyny spotykane przez Alana, zgodnie z zamysłem scenarzysty – kolejne wcielenia jego byłej żony, to etiudy odtwórczyni roli małżonki – Małgorzaty Sochy. Celowo przerysowane, prawie kreskówkowe, z upodobaniem demonstrujące teatralną sztuczność. Ku formalnej surowości ciągną także postacie przyjaciół Alana – znerwicowany biznesmen i jego przeurocza, niemal idealna żonka.

Szczególną uwagę warto zwrócić na scenografię. Dzięki zastosowaniu półprzezroczystych ekranów ściana pokoju Alana w jednej chwili znika, ukazując piętrzące się w jego głowie sceny i osoby. Magia teatru – tak bym to ujęła, choć brzmi to banalnie.

Kuba Wojewódzki w roli Alana – a raczej Allena – czuje się równie dobrze, co we własnym programie. Pozwalając sobie na drobne, aktualne wtręty i tym samym jeszcze bardziej zjednuje sobie i tak już zachwyconą publiczność. Tak jak ta twoja koleżanka, Andżelina Jolie – mówi do Bogarta, którego odtwórca, Olbrychski, spotkał się z hollywoodzką gwiazdą na planie. Taki pozornie niewinny zabieg przypomina o szczególnym statusie Kuby na teatralnej scenie, którego rola po części stanowi fakt społeczny. Wojewódzki może być świetnym Woodym, ale publiczność nie przestanie widzieć w nim swego telewizyjnego ulubieńca- inteligentnego i bezczelnego dziennikarza z bujną wyobraźnią.

Wyższy poziom sztuki – głosi hasło reklamowe Teatru 6 piętro i, po obejrzeniu „Zagraj to jeszcze raz, Sam”, trudno je zanegować. Nawet, jeśli na decyzję o wypromowaniu teatru tym sloganem i z Wojewódzkim w roli głównej zaważyły względy komercyjne, spektakl okazał się czymś więcej niż tylko chwytem reklamowym. Jak na sztukę masową, mającą wyciągnąć ludzi sprzed telewizorów do teatru, rzeczywiście prezentuje przyzwoity poziom, a nawet mówi trochę o naturze człowieka -o zmaganiach z samym sobą, skłonnościach do zamykania się w obrębie własnych wyobrażeń. Wolę to niż kolejną wersję „Moralności Pani Dulskiej”, sztucznie przeniesioną na grunt współczesny, czy nudny dramat w Teatrze Scena Prezentacje, który aspiruje do sztuki refleksyjnej, a w rzeczywistości wcale nie przemawia do wyobraźni.

Wioletta Wysocka
ksiazeizebrak.pl
7 marca 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia