Piękno w "Brzydalu"

"Brzydal" Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi

Jaki powinien być idealny człowiek? Jaki obraz podsyła nam wyobraźnia, kiedy staramy się odpowiedzieć na to pytanie? Zazwyczaj zaczynamy naszą charakterystykę od zewnętrznych cech. Długonoga, szczupła kobieta, bądź wysoki, wysportowany mężczyzna. A gdzie w naszym rozmyślaniu o pięknie znajduje się miejsce na piękno wewnętrzne? Czy rzeczywiście nasze życie uwarunkowane jest tym jak wyglądamy? Czy stwierdzenie - "ładnemu zawsze jest łatwiej" - jest trafne? Czy osoby o mniej przyjemnej powierzchowności są dyskryminowane?

Przed takimi problemami staje Lette (Mariusz Siudziński) - tytułowy brzydal sztuki Mariusa von Mayenburga. Jest on inteligentnym mężczyzną w średnim wieku, który pewnego dnia dowiaduje się od swojego szefa (Mariusz Saniternik), że nie może promować swojego wynalazku, ponieważ „jego twarz nie jest do końca w porządku”. Twierdzi tak również jego żona (Barbara Marszałek), która może patrzeć tylko w lewe oko męża. Jego miejsce ma zająć przystojny asystent Karlmann (Mariusz Ostrowski). „Brzydalowi” nie pozostaje od tej chwili nic innego, jak poddać się operacji plastycznej, żeby nie tylko poprawić, ale „zbudować” całkowicie na nowo twarz. Wynik operacji zadziwia wszystkich - Lette staje się piękny.

Od tej pory jego życie zmienia się diametralnie - z niepozornego naukowca przeistacza się w amanta, który przebierać może w 25 kandydatkach! Jedną z nich jest „całkowicie odgruzowana” 73 letnia kobieta (w tej roli również Barbara Marszałek). Nowa twarz Lettego jest tak piękna, że staje się produktem masowym. Wszyscy mężczyźni chcą wyglądać jak on, a kobiety marzą o tym, by mieć u swojego boku tak wyglądającego mężczyznę. Nawet Karlmann „robi” sobie twarz na wzór kolegi z pracy, dzięki czemu Fanny (żona głównego bohatera) nie ma oporów by nawiązać z nim romans - bo przecież w tym wypadku nie ma żadnej różnicy.

Aby opowiedzieć tę historię reżyser umieszcza swoich bohaterów w szarym, zimnym, oszklonym pomieszczeniu. Ubiera wszystkich w szare, proste stroje, a jedynymi przedmiotami znajdującymi się na scenie jest kilka krzeseł i stół, które raz stanowią wyposażenie biura, raz gabinetu lekarskiego, to znowu pokoju, w którym Fanny ogląda telewizję. W kreacji przestrzeni teatralnej pomaga oświetlenie, które w mistrzowski sposób zostało zaaranżowane przez reżysera. Wiśniewski zrezygnował z umieszczania na scenie zbędnych dekoracji i rekwizytów, aby zwrócić uwagę na warsztat aktorski. Każdemu z aktorów dał do wykreowania kilka postaci.

Barbara Marszałek, to urocza Lanny, o piskliwym głosie, asystentka chirurga, oraz pewna siebie, kusząca kochanka „Brzydala”. Mariusz Ostrowski raz wciela się w rolę asystenta Karlmanna, to znowu w metroseksualnego syna 73-letniej kobiety, który również zainteresowany jest znajomością z naukowcem, oraz postać beznamiętnie relacjonującą operację Lettego. Szefem oraz chirurgiem jest Mariusz Saniternik. Tylko Mariusz Siudziński od początku do końca kreuje jedną postać. Jednak również w tym przypadku możemy obserwować zmianę – w końcu jego postać przechodzi wielką metamorfozę. Aktor świetnie poradził sobie z tym wyzwaniem. Po operacji jego twarz nie została ucharakteryzowana, ani w żaden sposób zmieniona – Siudziński grał tylko zmianę.

Wszyscy aktorzy doskonale poradzili sobie z wyzwaniem jakie postawił przed nimi reżyser. Niesamowicie precyzyjni w każdym geście płynnie wygrywali kolejne sceny, przechodzili na oczach widzów z jednej postaci w drugą, a ich wizualna zmiana ograniczała się do założenia okularów, czy rozpięcia guzika.

Wiśniewski idąc za Mayenburgiem posłużył się metaforą twarzy, aby ukazać problem utraty indywidualności. Umieszczając swych bohaterach w zabawnych, a czasem nawet groteskowych sytuacjach zmusza widza do refleksji nad kondycją współczesnego człowieka. Po obejrzeniu „Brzydala” nikt nie powinien mieć wątpliwości, że piękno nie zawsze idzie w parze ze szczęściem. I chyba lepiej postawić na indywidualizm, choćby nasz nos miał „najbardziej wystawać na zewnątrz”.

Kamila Golik
Dziennik Teatralny Łódź
27 grudnia 2008

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia