Piękny śpiew połączył gatunki

49. Festiwal im. Jana Kiepury

Czy belcanto i musical mają ze sobą coś wspólnego? Co może łączyć najpiękniejsze arie Donizettiego, Belliniego czy Rossiniego z musicalami: "My Fair Lady", "West Side Story" czy "Evita"? Okazuje się, że wspólnym mianownikiem jest piękny śpiew. Z tego założenia wyszli twórcy wczorajszego koncertu "Belcanto musical i!?" Bogusław Nowak i Tomasz Tokarczyk - pisze Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz.

Postanowili udowodnić doborem repertuaru, że piękno śpiewu jest wartością ponadczasową. W partiach solowych wystąpili: Monika Korybalska, Katarzyna Oleś-Blacha, Małgorzata Walewska, Joanna Woś, Przemysław Firek i Stanisław Kufluk. Artystom towarzyszyły Orkiestra Chór i Balet Opery Krakowskiej pod dyrekcją Tomasza Tokarczyka. Koncert, który odbył się w czwartek, 13 sierpnia, w Pijalni Głównej bardzo się spodobał publiczności, która postanowiła nagrodzić artystów owacją na stojąco.

Pierwsza część koncertu poświęcona została przedstawicielom belcanta, czyli kompozytorom pierwszej połowy XIX wieku. I tak usłyszeliśmy m.in. z "Cyrulika sewilskiego" Rossiniego arię "La calunnia", zaś z "Normy" Belliniego: "Casta diva" czy "Mira, o Norma" a także kilka najpiękniejszych arii z trzech oper Donizettiego: "Łucji z Lammermoor", "Don Pasquale", "Faworyty". Drugą część wieczoru wypełniły najsłynniejsze songi z musicali takich twórców jak m.in.: Loewe, Bernstein, Bock, Webber. Czyli zabrzmiały przeboje z m.in.: "My Fair Lady", "West Side Story", "Skrzypka na dachu", czy "Evity". Wszyscy artyści pokazali, że każdy utwór może być pięknie wyśpiewany niezależnie od daty jego powstania i od ciężaru gatunkowego. Publiczność nie szczędziła braw, choć wyjątkowo gorąco oklaskiwała Katarzynę Oleś-Blacha zwłaszcza za wykonanie utworu "Papaya" z repertuaru Urszuli Dudziak, Małgorzatę Walewską za "Don't cry for me Argentina" z musicalu "Evita", oraz Joannę Woś za brawurowy popis "Glitter and be gay" z "Candide" Bernsteina. Na finał wszyscy artyści zaśpiewali wspólnie "Tonight" z "West Side Story" Bernsteina.

Wczorajszy, szósty dzień Festiwalu, należał do bardzo atrakcyjnych i pełnych różnorodnych wydarzeń. Gośćmi Elżbiety Gładysz w Klubie Festiwalowym byli trzej panowie: ulubieniec publiczności, śpiewający aktor Jacek Wójcicki, który wykonał m.in.: piosenkę "Nie dokazuj" z repertuaru Marka Grechuty; Franciszek Makuch, tenor, który od 49 lat jest na scenie oraz Tomasz Chmiel, dyrygent, szef artystyczny Krakowskiej Młodej Filharmonii. Rozmowa jak zwykle dotyczyła życia i muzyki, a wielkim zaskoczeniem dla wszystkich było, że Franciszek Makuch świetnie sobie akompaniuje na gitarze.

Tego dnia z Muszli koncertowej w wykonaniu Krzysztofa Kozarka zabrzmiało - jako Hejnał Kiepurowski - "Ninon". Natomiast w kinie festiwalowym, które powstało w Starym Domu Zdrojowym wyświetlony został film fabularny z 1935 roku z Janem Kiepurą w roli głównej "Kocham wszystkie kobiety". Zaś w kościele pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego zabrzmiało "Cantico delle creature" Geralda Spitznera do słów św. Franciszka z Asyżu. Wykonawcami byli: Grażyna Zielińska (sopran), Wacław Golonka (organy), Maciej Lelek (skrzypce).

Dziś czeka nas bardzo ciekawy spektakl. Po raz pierwszy na tegorocznej festiwalowej scenie pokazana zostanie regularna operetka. Będzie to tytuł wszechczasów, "Baron cygański" Johanna Straussa. Tą pełną pięknej muzyki i zaskakujących zwrotów akcji opowieść wyreżyserował Laco Adamik. Od wielu sezonów ta produkcja jest wystawiana z wielkim powodzeniem w Operze Krakowskiej. Przed publicznością wystąpi blisko 120 osób. Warto wspomnieć, że jest to spektakl, na który na Festiwalu najszybciej sprzedały się bilety.

Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz
Materiał organizatora
17 sierpnia 2015

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia