Pierwsze próby reform organizacji życia teatralnego

Kongres Kultury Polskiej

Na przełomie lat 1989/1990 Ministerstwo Kultury i Sztuki ogłosiło plany zmiany organizacji teatrów państwowych

31 października 1989 r. minister Izabella Cywińska na zjeździe zjednoczeniowym Związku Artystów Scen Polskich ogłosiła, że w najbliższych latach na pełne państwowe dotacje będzie mogło liczyć 20–25 teatrów.

Inne teatry miały radzić sobie same – pod opieką samorządów lokalnych lub dzięki sponsorom. Środowisko teatralne uznało tę koncepcję za przejaw zdrowej polityki reform. Niektóre teatry prowincjonalne – przewidujące, że zostaną pozbawione wsparcia państwowego – rozpoczęły przeciwdziałanie. Liderem tego ruchu stał się Teatr Ziemi Pomorskiej w Grudziądzu, którego dyrektor doprowadził do powstania Federacji Teatrów Terenowych.

Z inicjatywy zadowolona była minister Cywińska, która doceniała aktywną postawę dyrektorów. Paradoksalnie – to grudziądzki teatr stał się jednym z dwóch teatrów, które w III RP zostały zlikwidowane.

Kategoryzacja

Na spotkaniu dyrektorów teatrów dramatycznych, 7 stycznia 1990 r., w Warszawie ogłoszono konkretny program kategoryzacji teatrów i przedstawiono zasady, którymi ministerstwo zamierzało się kierować przy opracowywaniu szczegółowego projektu finansowania instytucji artystycznych. Teatry miały zostać podzielone na trzy kategorie. Celem programu kategoryzacji było:
- zmniejszanie zakresu władzy państwowej na rzecz uprawnień samorządów lokalnych,
- uruchomienie funduszy samorządów,
- odciążenie budżetu państwa,
- wzrost roli dotacji celowych MKiS – bezpośredniego narzędzia polityki kulturalnej państwa, promującego programy i działania o szczególnej randze społecznej i artystycznej, na przykład inscenizacje wielkiego repertuaru, klasyki, sztuk współczesnych.

Przy podziale na kategorie brano pod uwagę następujące wskaźniki:
- potencjał artystyczny teatru,
- jego finansową i społeczną sytuację,
- miejsce na mapie teatralnej kraju,
- wzgląd na politykę państwa: „Nie możemy na przykład pozbawić opieki scen na Ziemiach Zachodnich lub na terenach ubogich kulturalnie, na tzw. ścianie wschodniej” .

Dyrektor Departamentu Teatru MKiS Andrzej Ziębiński tłumaczył: „Nie jesteśmy w stanie troszczyć się z równą siłą o wszystkie sceny. Najmocniej musimy bronić tych, których utrata zubożyłaby całą polską kulturę i społeczeństwo”2. To miała być pierwsza kategoria teatrów, które otrzymywałyby dotacje, pokrywające 100% kosztów działalności. Pod szczególną opieką miało się znaleźć 16 teatrów. Druga grupa miała korzystać z mniejszej pomocy (50–70% dotychczasowej dotacji). 32 teatry tej kategorii mogły liczyć na wsparcie dla ważnych inscenizacji. W trzeciej grupie znalazły się teatry, które „ze względu na niski poziom dotychczasowej działalności mogą liczyć zaledwie na symboliczną dotację z ministerstwa”. Sceny z tej grupy miały liczyć na najmniejszą pomoc (do 25% ponad poziom płac z końca 1990 r. i kosztów utrzymania obiektów), docelowo miały korzystać tylko ze środków regionalnych. Zdaniem wiceministra Michała Jagiełły, teatry te miałyby szanse przetrwać tylko w przypadku znalezienia sponsorów.

Słuszność pomysłu potwierdzali przed wszystkim dyrektorzy teatrów przyporządkowanych do I czy II kategorii. Zarzut czyniono z pomysłu dotowania jedynego teatru w regionie w zamian za pozostawienie samemu sobie lepiej działającego teatru w Warszawie. Niektóre teatry natychmiast po ogłoszeniu listy zaczęły walkę o zmianę kategorii. Po proteście dyrekcji Teatru im. Słowackiego minister Cywińska zmieniła zaszeregowanie tej sceny z II kategorii do I (teatr przygotowywał się do obchodów stulecia istnienia). Dziennikarze krytykowali nazwę reformy („Teatry dzielą się dziś na kategorie, jak restauracje”) i wieszczyli niełaskę samorządów dla spraw kultury.

Miesiąc później minister finansów Leszek Balcerowicz zapowiedział podczas spotkania Komitetu Porozumiewawczego Środowisk Twórczych i Towarzystw Naukowych (15 lutego 1990 r.): „Kultura i nauka muszą utrzymywać się same”. Kategoryzacja była próbą godzenia sprzecznych tendencji w rządzie i w środowisku teatralnym.

Reforma miała wejść w życie po likwidacji Funduszu Rozwoju Kultury. Projekt upadł, gdy okazało się, że jest niezgodny z obowiązującą ustawą o instytucjach artystycznych, która nie przewidywała możliwości przekazywania ich samorządom. Symptomatyczne, że ten, jak i kolejne projekty refom dotyczyły teatrów dramatycznych. Sprawa teatrów lalek czy muzycznych nie była poruszana.

Projekt Rady Teatru

W maju 1990 r. powołana przez minister Cywińską Rada Teatru przy MKiS przygotowała Projekt Programu Ochrony Polskiego Życia Teatralnego. Rada przyjęła następujące założenia:
- statutowym obowiązkiem MKiS jest obrona teatru w niesprzyjającym czasie; zamykanie teatrów nie jest obowiązkiem resortu: „MKiS musi mieć precyzyjną świadomość, jakich elementów życia teatralnego musi bronić bezwzględnie, za wszelką cenę”3;
- teatrów w Polsce nie dlatego jest za dużo, że brak na nie pieniędzy, ale dlatego że brakuje aktorów, reżyserów, dyrektorów, kierowników artystycznych.

Program podzielono na dwie części. Pierwsza określała nową geografię teatralną – Rada proponowała stworzenie sieci teatrów państwowych, „grupę scen niezbywalnych w życiu teatralnym kraju”. Lista Rady niemal pokrywała się z listą teatrów I kategorii. Wysiłkiem MKiS te teatry miały mieć zawsze zapewnioną najlepszą obsadę artystyczną i budżet. To nałożyłoby na nie zwiększoną odpowiedzialność, na przykład obowiązek „najszlachetniej pojmowanego krzewienia kultury”. W kilku przypadkach otrzymanie tego statusu wiązałoby się z pewnymi warunkami wobec zespołu czy z wymianą kierownictwa. Rada stwierdzała, że jej propozycja jest „jedynie usankcjonowaniem funkcjonujących w środowisku od lat notowań artystycznych”. Zwraca uwagę fakt, że na liście znalazły się tylko trzy teatry znajdujące się na prawym brzegu Wisły – stołeczny Powszechny, krakowski Stary oraz Teatr im. Osterwy w Lublinie. Z artystycznego punktu widzenia decyzja słuszna – ze społecznego znacznie mniej.

Teatry spoza listy stałyby się teatrami komunalnymi i miały przejść w gestię samorządów. MKiS mogłoby pośrednio wpływać na ich los przez dotacje wspomagające, udział w negocjacjach kontraktu między samorządem a dyrektorem. Szczególną troską miało otoczyć teatry w budynkach zabytkowych czy teatry w miastach o długiej teatralnej tradycji oraz wspierać finansowo teatry poszukujące. W najmniejszym stopniu resort miałby angażować się w obronę „teatrów satelickich”, położonych w odległości 80–120 km od większych ośrodków. Miały stać się scenami gościnnych występów teatrów z większych ośrodków (np. Legnica i Wałbrzych – teatrów wrocławskich). Jeśli społeczność miasta chciałaby mieć swój teatr, a samorząd zadeklarowałby wolę finansowania, to teatry te mogłyby dalej funkcjonować.

Drugą część programu stanowił projekt finansowania teatrów. Zaproponowano podział całkowitej kwoty dotacji z budżetu MKiS na działalność teatrów dramatycznych. Docelowo kwota ta miała być wyliczana na podstawie danych ustalonych w rozmowach z władzami lokalnymi, ZASP i dyrekcjami teatrów. Projekt jednego budżetu (kwota „x”) miał doprowadzić do powrotu do centralnego planowania budżetu na teatry w Polsce. Z rządzać nim miał nie Departament Teatru MKiS, ale… centralna dyrekcja teatrów. „Być może takie rozwiązanie jest sprzeczne z dzisiejszym trendem decentralizacyjnym. [...] Dzisiejsza sytuacja teatru w Polsce wymaga nade wszystko powrotu do właściwej hierarchii artystycznej i polityki sprzyjającej jej tworzeniu domaga się zdecydowana większość środowiska, a nade wszystko nadrzędny interes kultury. W czasach kryzysu gospodarczego trudno składać na samorządy terytorialne obowiązek dbania o prawidłowy rozwój teatru” – czytamy w dokumencie. 1 września 1990 r. miała powstać sieć teatrów państwowych. Program nie został jednak zrealizowany. Na pewien czas zawieszono prace nad zmianami organizacji życia teatralnego.

(-)
Materiały KKP
1 lipca 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia