Pietras musi odejść

trwa konflikt między dyrektorem Sławomirem Pietrasem, a pracownikami

W Teatrze Wielkim ciągle trwa konflikt między dyrektorem Sławomirem Pietrasem, a pracownikami. W poniedziałek w operze rozpoczyna się kontrola finansowa. Dziś ujawniamy szczegóły raportu o stanie Teatru Wielkiego, który przygotował poznański muzykolog Maciej Jabłoński
Uważam ponad wszelką wątpliwość, że koniecznym warunkiem jakichkolwiek zmian, jest odwołanie Sławomira Pietrasa, odpowiadającego za stan spraw w Operze - mówi Maciej Jabłoński, muzykolog, autor raportu o stanie Teatru Wielkiego.

Raport powstał we wrześniu ubiegłego roku na zamówienie sejmiku samorządowego - miał być wyrazem zainteresowania radnych sprawami opery, w której wrzało. Przypomnijmy: w czerwcu wotum nieufności wobec szefa Opery wyraziło ponad dwustu jej pracowników, którzy w liście do marszałka Marka Woźniaka wskazywali m.in. na złe zarządzanie teatrem, mało satysfakcjonujący repertuar i problemy płacowe. Ich zarzuty potwierdziły także związki zawodowe. I choć list w obronie Pietrasa napisało później 57 innych zatrudnionych w Operze, marszałek pod wrażeniem skali konfliktu w teatrze dał dyrektorowi czas do namysłu, czy w takich warunkach może nadal prowadzić teatr.

We wrześniu radni sejmiku z Prawa i Sprawiedliwości zapowiadali, że jeśli marszałek województwa nie zdecyduje do końca września o przyszłości dyrektora Teatru Wielkiego, zwołają nadzwyczajną sesję w tej sprawie. Szef klubu radnych PiS Zbigniew Czerwiński i wiceprzewodnicząca komisji kultury sejmiku Elżbieta Barys zarzucali marszałkowi Woźniakowi "przerażającą niemoc decyzyjną". - To, co dzieje się w Teatrze Wielkim, to po prostu mobbing - mówili. Dyrektor Pietras nie potrzebował zbyt wiele czasu, żeby odpowiedzieć marszałkowi - zadeklarował wolę dalszego prowadzenia Teatru, przynajmniej do końca sezonu artystycznego. Obiecał podjąć rozmowy z załogą w "duchu porozumienia". Jednocześnie w rozmowie z "Gazetą" mówił: "Nie zamierzam kapitulować przed kilkoma członkami zespołu, którzy zbuntowali część załogi przeciwko mojej misji w teatrze. Nie będzie mi dyktować warunków chórzysta, kontratenor lub solista z coraz bardziej niesprawnym aparatem głosowym".

Obiecał sprowadzić do Poznania gwiazdy, a na zakończenie sezonu wystawić - jeden z ulubionych tytułów publiczności, od lata świetnie się sprzedający - "Skrzypka na dachu". Marszałek Woźniak przystał na propozycję Pietrasa, pozostawiając sobie prawo ingerencji w sytuacji niepowodzenia w "zażegnaniu konfliktu". Konflikt ucichł po kilku miesiącach, ale problem nie został rozwiązany. W operze niewiele się zmieniło, atmosfera jest cały czas napięta, zdesperowani pracownicy nie chcą wypowiadać się publicznie - wolą pozostać anonimowi, bo boją się o utratę pracy. Od poniedziałku w Operze rozpoczyna się kontrola finansowa. W składzie komisji kontrolnej znaleźli się radni sejmiku województwa wielkopolskiego i pracownik Urzędu Marszałkowskiego.

My ujawniamy dziś szczegóły raportu Macieja Jabłońskiego, z którego do tej pory urzędnicy nie wyciągnęli żadnych wniosków. Jego autor pisze m.in. "Widzów nie można wychowywać na miernych produkcjach, zaklinając, że są doskonałe - myślę tu o takich tytułach jak: "Żydówka", "Stiffelio", czy "Aurora". Nie można przekonywać, że reżyser jest dobry, jak nie jest - mam na myśli zapraszanych do Poznania reżyserów np. Marię Sartową ("Norma" i "Poławiacze pereł") czy Krzysztofa Jasińskiego, który bezradnie usiłował wykoncypować cokolwiek z "Makbeta". No i w końcu - wspomnieć też trzeba o chybionych obsadach - choćby Dymitr Fomienko w "Halce", Maria Mitrosz w "Nabucco", czy nieszczęsny Sylwester Kostecki w "Otellu" i "Balu maskowym".

Serce pęka, gdy patrzymy na rozpaczliwe wysiłki Barbary Wachowicz w "Wigiliach polskich", które propagują łzawy romantyzm w świetlicowym wydaniu".

Rozmowa z Maciejem Jabłońskim
Iwona Torbicka
Gazeta Wyborcza Poznan
28 lutego 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia