Pietyzm w każdym calu

Opolska "Calineczka" to barwny, prosty i jednocześnie bardzo pomysłowy spektakl, który oczarować i wprawić w zachwyt może nie tylko tych najmłodszych, ale również i dorosłych widzów.
Prosta i każdemu znana historia z dzieciństwa o dziewczynce wysokiej na jeden cal nie wymaga chyba specjalnego omówienia treści. Ważne, że dzieci nadal chcą jej słuchać i doświadczać. Szczególnie dało się to odczuć podczas niedawnej premiery w Teatrze Lalki i Aktora - widownia wypełniona do ostatniego fotelika i mnóstwo zaciekawionych i przeżywających emocje twarzy maluchów. Bo rzeczywiście - było na co popatrzeć! Na szczególną uwagę zasługuje bowiem cała oprawa plastyczna spektaklu: kunsztownie i oryginalnie wykonane lalki, jak i bardzo prosta (dwa "rusztowania"), ale jakże funkcjonalna i nastrojowa scenografia (równie błyskawicznie zmieniająca się jak poszczególne sceny spektaklu). Lalki wszystkich bohaterów, których napotyka na swej drodze Calineczka, oczarowują swoją urodą i niepowtarzalnością - chyba na wieki pozostanie mi w pamięci figura trzmiela i jego "zakręconej", żeńskiej części rodzinki, czy metalowe, wielkie pajęczarki. Spektakl adresowany jest do tych najmniejszych widzów, ale jak już wcześniej wspominałam, każdy może dać się porwać w wir wydarzeń, które pędzą w iście imponującym tempie. Ogromna w tym zasługa trojga aktorów, odgrywających jednocześnie wszystkie bajkowe postaci. Dorota Nowak, Elżbieta Żłobicka, Jan Chraboł, bo o nich mowa, zasłużyli sobie na ogromne brawa i uznanie. Narzucone z początku zawrotne tempo ani razu nie "siada". Choć oczywiście bywają sceny "wyciszone", np. rzewna piosnka Calineczki czy krecie rozmyślania. Treść przeplatana jest licznymi piosenkami, światła na sali mienią się wszystkimi barwami tęczy, a na scenie co rusz pojawiają się nowi bohaterowie. Nie sposób się nudzić. Wybuchy szczerego śmiechu słychać w każdym zakątku. Dopiero oglądając spektakl w wykonaniu owej trójki aktorów, widz zdaje sobie sprawę, jak wiele pracy, trudu i serca artyści w to wkładają, a jak mało są za to doceniani. Przynajmniej w naszym kraju niewiele się mówi o teatrze lalek - chyba, że zawita do nas japoński teatr lalek bunraku albo coś równie egzotycznego. Wtenczas wszyscy tłumnie rzucają się na taki spektakl. Oczywiście, mam świadomość, że ów wschodni teatr lalek to cały system filozoficzno-światopoglądowy i zupełnie inne techniki aktorskie. Niemniej jednak smuci fakt, iż w Polsce pokutuje przekonanie, że teatry lalkowe zarezerwowane są tylko dla dzieci i ewentualnie dla któregoś z rodziców. Przecież, abstrahując od "Calineczki" i lalek bunraku, jest tyle pięknych sztuk z wykorzystaniem lalek adresowanych właśnie dla dorosłych. Opolski Teatr Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki Hans Christian Andersen "Calineczka" reżyseria: Mariola Ordak - Kaczorowska scenografia: Andrzej Czyczyło muzyka: Marcin Mirowski Obsada: Dorota Nowak, Elżbieta Żłobicka, Jan Chraboł Premiera: 16.03.2008 r.
Marta Odziomek
Dziennik Teatralny Katowice
12 kwietnia 2008

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia