Piotr Wierszalin

najlepszy niezależny teatr w Polsce

Tym razem Bytomskie Centrum Kultury zaoferowało nam Hartowanie Teatrem Wierszalin. Nic w tym dziwnego. W końcu jest to najlepszy niezależny teatr w Polsce. Dorównać mu może jedynie Ośrodek Praktyk Teatralnych Gardzienice. Cała reszta to tandeta i magdonaldyzacja jak powiedział Piotr Tomaszuk w trakcie dyskusji, którą prowadziłam po spektaklu: Wierszalin. Reportaż o końcu świata (8 grudzień 2007).

W ciągu całego spotkania Tomaszuk wielokrotnie podkreślał, że jego inspiracją jest sztuka Jerzego Grotowskiego i Tadeusza Kantora. Można było jednak odczuć lekkie zdenerwowanie, kiedy zapytałam, ile w J(ego) Sztuce jest prawdy, a ile kreacji? Tomaszuk udzielił nam wtedy wykładu na temat wierności wobec zmienności, czyli własnych przekonań i autorskiej metody. Obserwując tandem: Piotr Tomaszuk i Rafał Gąsowski, nie sposób jednak uciec od skojarzeń z tandemonem: Jerzy Grotowski i Ryszard Cieślak. Zwłaszcza po obejrzeniu filmu Wierszalin w reżyserii Francesco Carrozziniego. Tomaszuk udowodnił, że odróżnia wiarę od religii. Bardzo dobrze, ale. to za mało. Nie rozumiem, dlaczego twórca tak wspaniałego Teatru, boi się przyznać do tego, że jest fanatykiem Sztuki? Przecież to nie jest wada. Wręcz przeciwnie. Tak dobitne odróżnianie wiary od fanatyzmu, a przy tym racjonalizowanie i teoretyzowanie, wróży stagnacją w formie legendy za życia, a to chyba Tomaszuka nie kręci. Jeśli ma poczucie misji powinien wyjść na środek sali baletowej, w której odbywało się spotkanie i zawołać: Fanatykiem jestem, gdy tworzę Sztukę, a wtedy mój Teatr to Ja! To nic, że tak mawiało już wielu, ale byli to ludzie wielcy albo i geniusze świadomi siebie i swojej twórczości. Owszem, programowy dystans do wszystkiego bardzo się przydaje, ale wszystkie wielkie dzieła mają to do siebie, że rodzą się z fanatyzmu. Szkoda, że Tomaszuk nie odważył się powiedzieć: tak, jestem nowym wcieleniem proroka Ilji! Jestem prorokiem własnego Teatru! W końcu Wierszalin to pół-Teatr, pół-Kościół. Skąd więc ta zachowawczość Tomaszuka w dyskusji? I rola miłego Pana, który robi Teatr, mieszka w Teatrze, ale Teatr nie wypełnia mu całego życia? Ze strony zespołu natomiast zabrakło mi stanowczych deklaracji w rodzaju: tak, tworzymy zjawisko zwane Wierszalin i jesteśmy najlepsi! W filmie Carrozziniego aktorzy kreują się na komunę artystyczną. W rozmowie na żywo zaprzeczają. A szkoda, bo za dużo mamy w Polsce kościołów i Teatrów, a za mało artystycznych sekt i samej Sztuki. Wierszalin i tym razem pokazał swoje M-3 tzn.: Misja - Misterium - Msza w jednym. Mimo, że nowy spektakl trzyma linię, a raczej wierszalinię to Bóg Niżyński był puktem kulminacyjnym. W tym kontekście spektakle Teatru Wierszalin można podzielić na te przed Bogiem i po Bogu (jakkolwiek to brzmi). Sam Tomaszuk przyznał w filmie Corrazziniego, że być może po Niżyńskim pozostaje mu już tylko umrzeć. Żart żartem, ale coś w tym jest. Czyżby pora na twórczy kryzys aż do równie twórczego samounicestwienia? Na Boga (Niżyńskiego) może Tomaszuk zapeszył i to klątwa!? No właśnie, a jaka będzie ta nowa Klątwa, którą przygotowuje zespół? Czy Wyspiański zostanie ukrzyżowany? Tomaszuk powiedział, że nie spisuje swojej metody, bo tworzy ją działaniem. Czy to znaczy, że nie będzie nowej Pracy aktora nad sobą i nie powstanie: Czwarty testament? Po tylu latach chyba czas już na credo. A profani, heretycy, poganie, niech drżą, bo koniec świata świta! Kim właściwie jest Piotr Tomaszuk? Podobno nie jest tyranem. Akcentował też, że nie czuje się, ani nowym wcieleniem Eliasza Klimowicza, ani żadnym innym guru. Ale sam przyznał na spotkaniu, że otrzymał kiedyś list adresowany do pana Piotra Wierszalina...

Aleksandra Skiba
Dziennik Teatralny Katowice
13 grudnia 2007

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia