Pippi podbija dziecięce serca

"Pippi" - reż. Tomasz Czarnecki - Teatr Muzyczny Junior w Gdyni

Powieść Astrid Lindgren doczekała się setek przeróżnych realizacji. Twórcy premiery Teatru Muzycznego Junior postawili na sprawdzone sposób na sukces - osobowość i energia młodych lub bardzo młodych wykonawców. Uśmiechy dzieci są dowodem na to, że im się udało

Tym razem Tomasz Czarnecki, aktor Teatru Muzycznego i reżyser wielu młodzieżowych przedsięwzięć (m.in. "Strasznych dzieci" i "Gwiazdki w Muzycznym" w Teatrze Muzycznym w Gdyni, czy "Hotelu Palace" gdyńskiej Sceny Studenckiej) postanowił przedstawić świat wyobrażony przez dwójkę bohaterów - Tommy\'ego i Anikę. To oni powołują do istnienia Pippi narysowaną na kartce papieru.

Pomysłem na premierę - przygotowaną przez blisko osiemdziesięcioro dzieci w wieku od kilku do kilkunastu lat - jest pokazanie świata z papieru. Ożywa on dzięki sile wyobraźni i tylko ona jest jedynym jego ograniczeniem. Dlatego nie może dziwić, że w Willi Śmiesznotce rudowłosej dziewczynce towarzyszy koń trzymany w kuchni i małpka Pan Nilsson. Pippi staje się przewodnikiem po świecie wyobraźni, oderwaniem od rzeczywistości, nowym punktem odniesienia.

- W teatrze nie ma demokracji - śmieje się Tomasz Czarnecki. - Dlatego, żeby spektakl miał ręce i nogi, ktoś musi wziąć na siebie dowodzenie, a ja bardzo lubię pracę z młodzieżą. Dzieci jest bardzo dużo, ale na szczęście podzielone są na trzy grupy, przez co jakoś udaje się nad nimi zapanować.

Młodzież świetnie sobie radzi - z ruchomą scenografią, którą przestawia z miejsca na miejsce, z piosenkami, układami choreograficznymi i aktorstwem. Chociaż to przedstawienie amatorskie, stworzone przez pasjonatów, to właściwie nie ma pomyłek. Bardzo szybkie tempo przedstawienia udaje się utrzymać do końca, a dyscypliny na scenie pozazdrościć mogliby dzieciom także starsi koledzy.

Szczególnie imponująco wygląda scena policyjna, gdy ubrani na czarno przedstawiciele specsłużb: FBI, TVN, ABC i CBŚ wykonują polecenia maleńkiego generała, przesłuchującego Pippi z pełną surowością, choć od dziewczynki mniejszego przynajmniej o głowę. Zawoalowanym nawiązaniem do "Lalki" Wojciecha Kościelniaka jest drobiazgowo dopracowana plastycznie scena w domu Tommy\'ego i Aniki, gdzie Pippi odwiedza mamę dzieci i trafia na "dworskie przyjęcie", wprowadzając - jak to ona - zamęt, popłoch i chaos. Oczywiście nie mogło zabraknąć też wizyty w szkole.

Trudno kogokolwiek wyróżnić, bo spektakl jest sukcesem całego zespołu i zwieńczeniem kilkumiesięcznych przygotowań. Zarówno reżyseria Tomasza Czarneckiego (reżyser wprowadza między innymi trzy postaci Pippi, co umożliwia dodatkową grę z tekstem), jak i imitująca papier scenografia Moniki Wójcik, muzyka grana na żywo przez muzyków w rudawych warkoczach a\'la Pippi, kierowanych przez Artura Guzę czy przygotowanie wokalne młodzieży (Renia Gosławska i Artur Guza) oraz taniec (Vilde Valldal Johannessen) i przede wszystkim ogromny zespół aktorski stanowią zwarty zespół. Ich energia, radość i żywiołowość są zaraźliwe dla dzieci i dla dorosłych.

Szkoda, że spektakle Juniora mają tak krótką karierę sceniczną, bo warto pokazywać takie produkcje jak najczęściej. Wygranymi będą i wykonawcy, i widzowie.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
1 czerwca 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...