Planeta Szekspira

20. Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski

Teatr polityczny, teatr eksperymentalny, lawirowanie pomiędzy Brechtem a Stanisławskim, powagą a absurdem - 20. Festiwal Szekspirowski był swoistym imperium znaków.

Na tegorocznym gdańskim Festiwalu Szekspirowskim obok głównego nurtu adaptacji zagranicznych (Włochy, Rosja, Izrael, Iran), oddzielnego projektu "Complete Works: Table Top Shakespeare" angielskiego zespołu Forced Entertainment oraz przeglądu trzech najciekawszych adaptacji polskich (Narodowy Teatr Stary w Krakowie, Teatr Współczesny w Szczecinie, Teatr Powszechny w Warszawie) kandydujących do nagrody Złotego Yoricka, wyróżniono tzw. SzekspirOff. Ten cykl przedstawień teatralnych twórców indywidualnych (monodramy, teatry lalkowe, pantomimy, happeningi i inne) w tym roku po raz pierwszy doczekał się edycji konkursowej. Teatr polityczny, teatr eksperymentalny, lawirowanie pomiędzy Brechtem a Stanisławskim, między powagą a absurdem - 20. Festiwal Szekspirowski był swoistym imperium znaków.

Na tegorocznym gdańskim Festiwalu Szekspirowskim obok głównego nurtu adaptacji zagranicznych (Włochy, Rosja, Izrael, Iran), oddzielnego projektu "Complete Works: Table Top Shakespeare" angielskiego zespołu Forced Entertainment oraz przeglądu trzech najciekawszych adaptacji polskich (Narodowy Teatr Stary w Krakowie, Teatr Współczesny w Szczecinie, Teatr Powszechny w Warszawie) kandydujących do nagrody Złotego Yoricka, wyróżniono tzw. SzekspirOff. Ten cykl przedstawień teatralnych twórców indywidualnych (monodramy, teatry lalkowe, pantomimy, happeningi i inne) w tym roku po raz pierwszy doczekał się edycji konkursowej. Teatr polityczny, teatr eksperymentalny, lawirowanie pomiędzy Brechtem a Stanisławskim, między powagą a absurdem - 20. Festiwal Szekspirowski był swoistym imperium znaków.

Francuski socjolog i antropolog Marcel Mauss w "Zarysie ogólnej teorii magii" dowodzi, że pewne osoby, które "w oczach niechętnej, lękliwej i nieufnej publiczności" wyróżniają się jakąś szczególną cechą fizyczną albo niezwykłą zręcznością (brzuchomówcy, żonglerzy, kuglarze) czy też posiadają jakiś defekt fizyczny (garbaci, jednoocy, niewidomi), są predestynowane do uprawiania magii. W spektaklach Romeo Castellucciego to właśnie najczęściej postaci zdeformowane, dalekie od przyjętego kanonu piękna, pełnią zasadniczą, dramaturgiczną (magiczną) funkcję. Teatr "pretragiczny" zespołu Socetas Raffaello Sanzio szuka wyrazu w aspektach pozawerbalnych, ciele i materii, które tworzą złożoną strukturę ukrytych znaczeń i symboli. Zauważyć można to już od pierwszych chwil zaprezentowanego na festiwalu spektaklu "Juliusz Cezar. Fragmenty", będącego reinterpretacją sztuki Castellucciego z 1997 roku.

Tajemnicza postać ...vskij wkłada sobie przez nos endoskop, a publiczność obserwuje na ekranie dokładną topografię krtani oraz pełen proces formowania się dźwięku. Widzimy, jak aparat władzy zbudowany jest na podwalinach wątłego w swej budowie aparatu mowy. Wkraczający po chwili na scenę podstarzały Cezar nie wypowie jednak ani jednego słowa. Jego rządy podsumowuje scena, w której dyktator wykonuje serię gwałtownych gestów: w jednej sekundzie skazuje na ścięcie, w drugiej okazuje swoją miłość dla ludu, by w ostatnich chwilach trzepotać rękami z nadzieją na jeszcze jeden wzlot. Osobnymi bohaterami są niewątpliwie kolory: począwszy od ascetycznej, białej sceny, przez czerwoną szatę Cezara i wkraczającego na scenę czarnego konia, na którym namalowane zostają słowa mene, tekel, peres (zważone, policzone, rozdzielone), które niczym złośliwa mantra symbolizują rychły upadek. Castellucci w pewnym momencie burzy cienką granicę pomiędzy aktorem a widzem. Wynosząc martwe ciało Cezara, troje aktorów w jednej chwili zaczyna szturmować usadowioną na poduszkach widownię, forsując drogę do drzwi wyjściowych. Pożegnalna mowa Marka Antoniusza, odgrywana przez aktora po zabiegu tracheotomii, uzmysławia, jak ludzki głos - występujący w obronie sprawiedliwości - nie ma żadnej siły przebicia. Jedynym ratunkiem okazuje się być ars, która pozwala ocalić prawdę i pamięć o zmarłych.

Teatr Socetas łamie wszelkie zasady klasycznego tekstu, mimesis czy związków przyczynowo-skutkowych na rzecz funkcjonujących oddzielnie obrazów-epizodów ku chwale ucieleśnionego słowa. Równocześnie Castellucci już od pierwszych chwil spektaklu polemizuje z metodą treningu aktorskiego Stanisławskiego. Nie gra aktorska, a projekcja ludzkiego ciała ma w teatrze wzbudzać największe emocje, co silnie odróżnia "Juliusza Cezara" od kolejnego spektaklu.

"Sen nocy letniej" to nie pierwszy spektakl Silviu Purcărete, jak i zresztą nie pierwsza wizyta Teatru Baltijskij Dom na Festiwalu Szekspirowskim. Rok temu Rosjanie zaprezentowali "Makbeta" w wybitnej inscenizacji Luka Percevala - spektakl zbliżony do rytuału, w którym woda przemieniała się w krew, a wiedźmy tańczyły butoh do riffów gitary elektrycznej.

Wizja lasu Silviu Purcărete budzi niepokój. Rumuński reżyser niejednokrotnie wprowadza do swych spektakli wątki społeczno-polityczne. W jednej z ostatnich scen "Króla Edypa" - rodem z bunuelowskiego absurdu - postać z kartonem na głowie strzela z karabinu do dekadenckiej elity. W adaptacji szekspirowskiej komedii obserwujemy natomiast Tezeusza i Hipolitę w obstawie żołnierzy z karabinami - państwo w sidłach opresyjnego systemu. Na szczęście przychodzi tytułowy sen i rzeczywistość ulega przemianie. Świat elfów jest cyrkowy, klimatem klaunady przypomina slapstickowe komedie Chaplina czy wczesne makabreski Jeana-Pierre'a Jeuneta. Oberon z Pukiem tworzą koncertowy duet i są przy tym nie mniej magiczni i demoniczni niż Bułhakowska trupa Wolanda. Las składa się z wiszących żyrandoli. Szczególną uwagę przykuwa występ Leonida Alimowa, który jeszcze rok temu stworzył tragiczną, sterroryzowaną przez żonę postać Makbeta, a teraz zagrał rubasznego Spodka, sięgającego niejednokrotnie po flaszkę. Purcărete bawi się w teatr, na poważnie opowiadając o przemianach postaw i języka, którym posługują się bohaterowie - wykorzystując konwencję teatru w teatrze. Jego spektakl współgra doskonale z rosyjskim przekładem tekstu Osija P. Soroka, bogatym w gry słowne i językowe aluzje.

"Sen nocy letniej" pokazuje fascynację reżysera teatrem o karnawałowym charakterze, pod którego płaszczykiem czai się właściwie każdy polityczny system. W przeciągu nocy kochankowie pojmują, czym jest prawdziwe uczucie, Oberon i Tytania godzą się, a zwykli rzemieślnicy identyfikują się z odgrywanymi postaciami do tego stopnia, że jeden z nich popełnia groteskowe samobójstwo. Spektakl Purcărete jest w rzeczywistości hołdem dla kunsztu gry aktorskiej, pełnej ekspresji, przesadnych gestów i radosnych podskoków w świecie, w którym wszystko jest polityczne.

"HamletMaszyna" Navy Zuckerman to połączenie dramatu Szekspira i Müllera z rozprawą o kondycji człowieka, politycznej opresji, zniewoleniu narodu i moralnych dylematach. Aktorzy już na wstępie oświadczają, że z dystansem podchodzą do swoich ról, przedstawiają się, próbując nawiązać kontakt z publicznością. "Hamlet" jest dla Zuckerman podróżą po kolejnych kręgach piekielnego zamczyska, co podkreśla eksperymentalny charakter spektaklu.

Widzowie prowadzeni są do różnych pomieszczeń Teatru Szekspirowskiego z jego labiryntem korytarzy, co jest pomysłem ciekawym, ale nie w pełni wykorzystanym. Szkoda, że reżyserka nie spotęgowała u widza uczucia zagubienia; zamiast tego prowadzi go sztywno za rękę. Zapowiadane zbliżenie pomiędzy widzem a aktorem ogranicza się właściwie do tego, że Gertruda wita się z nami, podając rękę, a Hamlet częstuje widzów chlebem i zaparza herbatę. Przez niepotrzebne nagromadzenie poruszanych tematów: od zbrodni wojennych, przez marginalizację Stefy Gazy, do zatracania się we własnej roli - spektakl w pewnym momencie traci narzucone na wstępie tempo. Aktorzy grają na modłę brechtowskiego V-Effekt, wchodzą i wychodzą swobodnie z nadanych im ról, wypowiedzi przerywając songami. Najbardziej enigmatyczną postacią wydaje się Ofelia, zawieszona pomiędzy wersjami Szekspirowską i Müllerowską, wiecznie niezdecydowana, której z nich się podporządkować.

Nikodem Karolak
www.dwutygodnik.com
22 sierpnia 2016

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...