Po południu

"W samo południe" - reż. Wojtek Ziemilski - Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu

Na polskiej mapie teatralnej Wojtek Ziemilski zajmuje szczególne miejsce. Zdobywał doświadczenie reżyserskie za granicą, nie wyszedł spod skrzydeł Krystiana Lupy. We wszystkich jego performansach i spektaklach wyczuwa się ten brak obciążenia polską tradycją i mitem reżysera - mistycznego demiurga-dyktatora. Udaje mu się, w wyjątkowo bezpretensjonalny sposób, łączyć silne zaplecze intelektualne oraz emocjonalną wrażliwość (jednak bez sentymentalizmu).

"W samo południe" stanowi namysł nad polską transformacją po 1989 roku, jednocześnie wplatając w narrację historyczną osobiste wspomnienia aktorów. Spektakl rozpoczyna się jeszcze we foyer. Aktorzy proszą wchodzących widzów o podanie krótkiego hasła, najtrafniej opisującego Polskę po '89. Później, już na scenie, czytają zapisane na tabliczkach zdania (najróżniejsze - od "prymatu Biedronki" po cytat z Wesela: "Miałeś chamie złoty róg"). Ten zabieg może skojarzyć się z demokracją ateńską i ostracyzmem, gdzie obywatele na glinianych skorupkach wypisywali nazwiska tych, którzy mieli zostać wygnani z miasta. Ziemilski w spektaklu stworzonym z zespołem aktorskim z Wałbrzycha (Sara Celler-Jezierska, Małgorzata Łakomska, Rozalia Mierzicka, Piotr Mokrzycki, Piotr Tokarz, Ryszard Węgrzyn), nie chce nikogo osądzać. Raczej sprowokować do krytycznego namysłu. Jaki wpływ miały te, częściowo wolne, wybory na obecne funkcjonowanie państwa? Czy demokracja jest w ogóle możliwa?

Po zaprezentowaniu fragmentów archiwalnych nagrań z czerwcowych wyborów aktorzy znoszą na scenę ich prywatne przedmioty, pamiątki, za którymi kryją się często bardzo osobiste historie (głównie z lat dziewięćdziesiątych). Ponieważ zespół reprezentuje niemal wszystkie pokolenia wiekowe, doświadczenia są różne: od pierwszego pocałunku i dżointa, po kupno okularów do czytania). Materialny artefakt staje się źródłem pamięci, niczym proustowska magdalenka, wywołuje różne wydarzenia z życia performerów. Aktorzy opowiadają o tym lekko i bez emocji. Ten dystans sprawia, że prywatne podteksty stają się jeszcze bardziej dotkliwe. Kontekst osobisty jest ważny, tak samo jak kontekst lokalny. Spektakl ma mnóstwo odniesień do Wałbrzycha i jego historii. Szczególnie, że aktorzy mieli za zadanie odszukać kandydatów z okręgu wałbrzyskiego z pamiętnych wyborów. Nam relacjonują to, czego dowiedzieli się w trakcie researchu. Obecne kariery tych, którzy niegdyś kandydowali do Sejmu, mogą budzić zdziwienie (jeden z nich prowadzi ranczo).

Historia u Ziemilskiego cały czas filtrowana jest przez osobiste doświadczenie. Nie ma tu przezroczystej, obiektywnej narracji. Pamięć, jako żywe archiwum, zawiera w sobie ogromny potencjał manipulacji (choć nie zawsze celowej). W finale spektaklu aktorki przywołują głos reżysera, który mówi o tym, że okrągły stół nie był i nigdy nie będzie możliwy, że zawsze będą "równiejsi", którzy będą tym stołem kręcili. Być może dlatego aktorzy zasiadają przy długim, prostokątnym stole w głębi sceny.

Ostatnim akordem staje się odmitologizowanie słynnego plakatu reklamującego wybory z Gary'm Cooperem. Tak naprawdę Cooper nie był uczciwym kowbojem, który sprawiedliwie i z honorem pokonywał "tych złych". Zabijał ich podstępnie, często atakując od tyłu. Podobnie, zdaje się konkludować ekipa Ziemilskiego, jest z polską demokracją i nowym systemem polityczno-ekonomicznym.

Ziemilski z wałbrzyskim zespołem stworzył, za pomocą bardzo oszczędnych środków, teatr, który nie tyle rozlicza się z transformacją, co zadaje pytania o jej faktyczne istnienie, o to, czy zmiana na pewno się dokonała i jeżeli tak, to jaka, w jakim zakresie. Jak osoby, które nie mogły jeszcze głosować w 1989 roku, mają odnieść się do mitu 4 czerwca i obecnej sytuacji w Polsce? Głosowaliśmy w samo południe. A co po południu?

(-)
Rec.magazine
20 listopada 2014

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...