Podsumowanie
40. Krakowskie Reminiscencje Teatralne17 października zakończyły się 40-te Krakowskie Reminiscencje Teatralne. Hasłem przewodnim tegorocznej, jubileuszowej edycji festiwalu stał się szeroko pojęty off w tytule zwany „Inny Level".
Emocje już opadły, tak też można ze spokojem podsumować sześciodniowe święto teatru i performance.
Tegoroczny program festiwalu nawiązywał do jego początków, jednak z drugiej strony zwracał uwagę na współczesną sztukę niezależną, wyrażaną w rytuałach czy obrzędach. 40-ta edycja festiwalu to swoista kompilacja sztuk wizualnych z żywym słowem, ruchem, muzyką, połączonych harmonijnie w jedną całość w kilku niezależnych przestrzeniach. Przestrzenie te, to nie tylko scena Teatru Barakah ale i scena im. Wyspiańskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego, nieużytkowane przestrzenie Akademii Sztuk Pięknych, przestrzenie Rotundy czy też ogrodu Muzeum Archeologicznego. Zatem już samo umiejscowienie poszczególnych wydarzeń festiwalowych świadczy o nowatorskim podejściu do tegorocznej edycji festiwalu z 40 letnią już tradycją.
Na kilku scenach gościliśmy artystów z Krakowa a także ze Słowenii – Teatr Kud Ljud, artystkę Butoh Yuko Kaseki z Berlina czy Miho Iwatę – uznaną performerkę od lat mieszkającą w Krakowie. Tegoroczne Reminiscencje można podzielić na trzy odsłony: taniec, teatr i performance, chociaż nie można zapominać o wydarzeniach towarzyszących takich jak wystawy, wykłady i panele dyskusyjne szukające źródeł teatru instytucjonalnego.
Hitem tegorocznych Reminiscencji okazała się „Ewolucja Gwiazd" Instytutu B61 z Torunia pod wodzą Jana Świerkowskiego. Instytut zrzesza artystów z całej Polski a ich program to konglomerat składający się z kilkunastu oddzielnych sytuacji artystycznych z pogranicza teatru, performance, mini-koncerów czy instalacji. A wszystko to okraszone nutą tajemnicy, gdyż każdy z uczestniczących nie miał pojęcia gdzie podstawiony pod Rotundę, specjalny autobus go zabiera.
Idea festiwalu, która w jakiś sposób zespajała w jedną całość tegoroczny program oscylowała w tematyce bliskiej człowiekowi, pojawiły się pytania o to kim jest człowiek, o ideę pokoju czy problem wojny. Doskonałym tego dowodem był projekt Planetary Dance czyli Taniec w imię pokoju, który mimo przedwczesnej zimy zgromadził tłumy, początkowo na Krakowskich Błoniach a później już pod dachem Rotundy. Nie inaczej było ze spektaklami „Szyc" Hanocha Levina w reżyserii Any Nowickiej, „Niech żyje wojna" Pawła Demirskiego w interpretacji studentów IV roku PWST w Krakowie pod wodzą Remigiusza Brzyka czy spektaklu Teatru Wierszalin „Traktat o manekinach". Nie sposób też nie wspomnieć o cieszącym się wielkim zainteresowaniem wykładem prof. Mirosława Kocura czy Americaną z Jadwigą Majewską. Spotkania te dobitnie pokazują, że współczesny odbiorca teatru szuka dialogu z twórcą, nie tylko poprzez odbiór jego dzieła.
Okazało się, że tegoroczna edycja to nie tylko uczta dla zmysłów ale to też ważne tematy społeczne, które odnaleźć można w codziennych przestrzeniach ludzkiej egzystencji. Bo nie ma tak naprawdę znaczenia czy jest to duża scena profesjonalnego teatru czy surowe przestrzenie ogrodu, tutaj tak naprawdę liczy się swoiste porozumienia na drodze twórca-widz. I jak się okazuje to zadanie festiwalu zostało w stu procentach zrealizowane gdyż frekwencja tegorocznej, jubileuszowej edycji dopisała, ku zadowoleniu organizatorów i samych twórców.
Mimo wczesnych pór niektórych wydarzeń, publiczność dopisała, nikogo też nie dziwiło pojawienie się w programie interdyscyplinarnego pokazu mody, warsztatów Glitch Artu, pokazu filmów nawiązujących do źródeł teatru czy galerii sztuki na polu – bo to przecież Off czy jak kto woli „Inny level", jednak wbrew pozorom wciąż tego samego festiwalu. Zatem do zobaczenia na kolejnych edycjach, kolejna już za rok – obecność obowiązkowa.
Serdecznie dziękujemy.