Podsumowanie ANIMO Kwidzyn 2010

5. Festiwal ANIMO Kwidzyn

Trwający prawie tydzień Festiwal ANIMO Kwidzyn 2010 dobiegł końca. Za nami 17 spektakli i pokazy filmów animowanych. Czas na podsumowania, ocenę i zastanowienie się co dalej? Tegoroczny Festiwal był jak do tej pory najbogatszą edycją pod względem zaproszonych zespołów z całego świata. Jednak nie przełożyło się to wartość estetyczną obejrzanych spektakli.

Trzeba przyznać, że spektakle nie zachwycały. Z pośród wszystkich zaprezentowanych przedstawień w Kwidzynie, można wymienić tylko kilka, które były interesujące i warte zobaczenia: „Alicja?” Teatru Malabar Hotel, która z doskonałym aktorstwem Marii Żynel, „Poczekalnia” z Finlandii jako rewelacyjne połączenie animacji filmowej i sztuki cyrkowej-żonglerki jednocześnie opowiadając bardzo piękną historie o człowieku w tytułowej poczekalni życia i „Orlando” – monodram charyzmatycznej Agnieszki Baranowskiej. Zachwyciła scenografia w spektaklu „Hamlet” Adama Walnego, ale nie samo przedstawienie. Prapremierowy monodram doskonałego scenografa, na który wszyscy czekali niestety zawiódł i znudził widownie już po 5 minutach. W wielu spektaklach pojawiały się elementy niezwykle ciekawe i godne zauważenia, np. świetlna marionetka w spektaklu „Prosta historia” mistrzowsko animowana przez Mateusza Tymurę, pomysł animowania jedynie rąk i dłoni w białych rękawiczkach Teatru Figur z Krakowa, czy otwierający Festiwal show Krzysztofa Falkowskiego i pokaz animacji marionetek.

Pomysł, aby w programie Festiwali znalazły się prezentacje spektakli dla najmłodszych (z nurtu Generacje) był bardzo interesujący, bo to nadal rzadko spotykana kategoria przedstawień na polskiej scenie. Niestety z realizacją i wartością estetyczną obejrzanych spektakli - „W szufladzie” z Polski czy „Two on toe” ze Szwecji- było już dużo gorzej. Idea teatru interaktywnego dla 3-4latków a nawet młodszych dzieci, to obszar jakiego w Polsce nie znamy i jeżeli chcemy pójść w tym kierunku wydaje się, że powinniśmy mieć dużo lepsze wzorce, niż te zaprezentowane na festiwalu. Dziecko wbrew pozorom jest bardzo krytycznym i wymagającym widzem.

Najciekawszym punktem w programie ANIMO 2010 były wieczorne pokazy filmów animowanych dla dorosłych. W Kwidzyńskim kino-teatrze widzowie mieli okazję zobaczyć takie produkcje jak: „La maison en petits cubes” reż. Canio Cuto (zdobywca Oskara w 2009 r. w kategorii krótkometrażowego filmu animowanego), filmy studia Marka Serafińskiego czy zwycięskie animacje poznańskiego festiwalu ANIMATOR 2010. Festiwal ANIMO pretenduje do bycia festiwalem animacji nie tylko lalkowej, teatralnej więc z sukcesem poszerzył swój program o pokazy animacji filmowej na najwyższym światowym poziomie. I to cieszy, że niszowa sztuka filmowej animacji dociera teraz nawet do Kwidzyna.

Refleksje po ANIMO 2010 okazują się skrajnie różne. Dlaczego tak się stało, że na trwającym 6 dni festiwalu nie było spektaklu, o którym mogłoby się powiedzieć ze szczerze, że był wart zobaczenia. Nawet koncert na zakończenie festiwalu nie zachwycił, a co więcej jedynie zadziwił swoją formą i brakiem jakiegokolwiek zrozumienia. Polsko-australijski duet Felicity Mangan i Emilii Kuryłowicz zaprezentował muzyczno-wizualny performance. Nie zainteresował a wręcz znudził. Czy to brak przygotowania polskiej publiczności na taki rodzaj sztuki? Dźwięki inspirowane odgłosami ptaków połączone z ilustrującymi je wizualizacjami były przyjęte z wielkim zaskoczeniem. Kwidzyńska widownia chyba nie była gotowa na taki występ.

Na szczęście kwidzyński festiwal broni się ludźmi, którzy go tworzą (Dorota Dąbek i Piotr Stec) i atmosferą jaka towarzyszy uczestnikom przez cały czas jego trwania. Trzeba wspomnieć również o wolontariuszach, którzy od rana do wieczora witają wszystkich z uśmiechem, pomagają w każdej kryzysowej sytuacji. Ci młodzi ludzie, pełni zapału i pasji to osoby, które chce się spotkać za rok, bo tworzą festiwalową, kwidzyńską rodzinę.

Czy tegoroczna edycja ANIMO świadczy o kryzysie w teatrze lalek? Miejmy nadzieję, że nie i już za rok spotkamy się ponownie w Kwidzynie na międzynarodowej uczcie teatralnej, która zachwyci nas tak, jak ubiegłoroczna edycja ANIMO. A może jesteśmy teraz w „poczekalni, w stanie oczekiwania” na lepsze?

Agata Siuta
Dziennik Teatralny
22 października 2010

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia