Podszewka mitu

"Janosik. Naprawdę prawdziwa historia" - reż. Łukasz Kos - Teatr Lalka w Warszawie

Spektakl "Janosik. Naprawdę prawdziwa historia" powstał w efekcie projektu, w którym oprócz warszawskiego Teatru Lalka, udział wzięli Stary Teatr w Nitrze i Teatr Drak w Hradcu Králové

Słowacy, Czesi i Polacy postanowili przyjrzeć się żywej we wszystkich trzech krajach legendzie Janosika - XVII-wiecznego zbójcy karpackiego. Każdy z reżyserów (Jakub Krofta, Ondrej Spišák, Łukasz Kos) przygotował spektakl; powstał także projekt wspólny, który był wynikiem połączenia wybranych wątków poszczególnych reżyserskich wersji.

Międzynarodowy „Jánošík Janosik Jánošík" w Polsce zaprezentowany został podczas festiwalu Warszawski Pałac Teatralny. „Janosik. Naprawdę prawdziwa historia" w reżyserii Łukasza Kosa wszedł do repertuaru Teatru Lalka. I oby jak najdłużej w tym repertuarze pozostał. Półtorej godziny spędzone w sali teatralnej jest świetną rozrywką zarówno dzieci, jak i rodziców. Wychowani na serialu Jerzego Passendorfera starsi widzowie zaśmiewać się będą do łez z przetransponowanych na scenę, czasem odbitych w krzywym zwierciadle, bohaterów i wątków. Młodszych - dla których Marek Perepeczko czy Ewa Lemańska nie byli obiektem westchnień - historia Michała Walczaka (on bowiem jest autorem tekstu) też wciąga.

Opowieść opiera się na znanym schemacie sensacyjnym: Łowca (Mariusz Laskowski) - admirant sprawiedliwości, wolności i dobra - na polecenie Murgrabiego i Biskupa ma schwytać zbója Janosika. Zabiera się do tego w sposób zawodowy: bada przeszłość rozbójnika (pomysłowe wykorzystanie sceny parawanowej), zakrada się do jego bandy. Przy okazji odkrywa, że to wcale nie szajka jest dla okolicznych górali najbardziej niebezpieczna... Łowca to typ macho, który na pierwszym miejscu - tuż przed sprawiedliwością i wolnością - stawia rodzinę. I tę słabość bezwzględni Murgrabia i Biskup potrafią wykorzystać. Ich mroczna, okrutna natura ukryta pod świecącymi różowo-złotymi wdziankami niejednokrotnie daje o sobie znać w spektaklu.

Brzmi jak opis filmu sensacyjnego, prawda? Kos pożenił na scenie teatr z filmem, parodię z pastiszem, smutek z powagą. Powstało przedstawienie ciekawe, wciągające i dynamiczne. Aktorzy zmuszeni zostali do niezwykłej aktywności: Laskowski jeździ na rolkach, inni biegają po podeście, przedzielającym widownię, pojawiają się znienacka z tyłu, z boków. To przyciąga uwagę dzieci, nie pozwala na chwilę nudy. Całości dopełnia pomysłowa scenografia zaprojektowana przez Adama Walnego. Na scenie pojawiają się drewniane lalki niczym grubo ciosane ludowe figury, przerażające - mimo że z drewna - maszyny tortur, zdolne niewinne owieczki przerobić na pęta kiełbasy. Spektakl Łukasza Kosa przeznaczony jest dla dzieci powyżej 10 roku życia, do jego odbioru niezbędne jest obycie zarówno z konwencjami teatralnymi, jak i filmowymi. Młodsze dzieci użyte środki mogłyby przerazić.

Spektakl Kosa ogląda się jak dobrą komedię sensacyjną. Ale to tylko jeden poziom. Przedstawienie wpisuje się w modny nurt wywracania mitu, przyglądania mu się od podszewki. Wykorzystując teatralne środki, Kos z Walczakiem rozbrajają legendę Janosika, demaskują i poniekąd wyśmiewają - ukształtowane w głównej mierze przez serial -wyobrażenia o nim. Łukasz Kos, który nosi wyrzeźbiony, muskularny plastikowy tors, a spod wysokiego nakrycia głowy spływają mu złote warkoczyki włosów, jest uosobionym mitem Janosika, zmęczonym popularnością, zbójowaniem i naleganiami Ciupagi-Maryny (Monika Babula), żeby założyli rodzinę. Plastikowy zmęczony Juraj wybiera więc śmierć zamiast walki.

- Dlaczego właściwie Janosik - zastanawiają się kilkakrotnie wychodzący z roli aktorzy. - Tylu było innych zbójów, których legenda nie przetrwała do naszych czasów. Pytanie o fenomen Janosika wielokrotnie powraca w tym spektaklu. Odpowiedź nie pada, bo paść nie może. Janosik i basta! Tak się konserwuje legendę. Wyobrażacie sobie góry bez Janosika? Nigdy!

Justyna Czarnota
Qlturka
24 lutego 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia