Podzielony kraj

"Wyzwolenie" - reż: Piotr Jędrzejas - Teatr Na Woli w Warszawie

"Wyzwolenie", które możemy oglądać w Teatrze na Woli jest reinterpretacją dramatu Stanisława Wyspiańskiego. Piotr Jędrzejas wykorzystał tekst Wyspiańskiego do analizy mentalności współczesnego człowieka. Stworzył spektakl, który podejmuje próbę rozrachunku z posmoleńską rzeczywistością

Na pustą scenę wkracza Konrad, by wygłosić monolog. Natchniony, niczym bohater III części Dziadów, mówi o konieczności zmian. Gdy urywa swoją kwestię na deski sceniczne wkraczają pozostali aktorzy, którzy na oczach publiczności przebierają się, ćwiczą dialogi. Teatralna rzeczywistość kształtowana jest w obecności widza, dzięki czemu przedstawienie nabiera groteskowego charakteru. Zabieg ów sprawia również, że „Wyzwolenie” zaczyna funkcjonować na zasadzie teatru w teatrze: oto w pierwszych chwilach trwania przedstawienia obserwujemy przygotowania do spektaklu, który będzie jego tematem. Staje się to przyczyną, dla której nie możemy traktować poważnie nieudolnych wysiłków Konrada, mających na celu wyswobodzenie Polski z absurdów w jakie jest uwikłana.

”Wyzwoliciela” otacza tłum, poddający się wpływom swego przewodnika, pełniącego niejako funkcję reżysera, który ma duży wpływ na wydarzenia jakie możemy obserwować na scenie. Spośród zbiorowości wyłaniają się m.in. szlachcic-ciemiężyciel i alkoholik, duchowny próbujący zmusić naród do posłuszeństwa, wojenka w wydekoltowanej sukni i oficerkach, biznesmen rozrzucający gotówkę. Wszystkie te postaci uosabiają cechy narodowe Polaków jakimi są chociażby: zbyt częste zaglądanie do kieliszka, manifestowanie wiary i zwalczanie tych wszystkich, którzy w tej kwestii mają odmienne poglądy, potrzeba nieustannego poświęcania się i rozmiłowanie w cierpieniu czy zachłanność. W pewnym momencie na scenę zostaje wprowadzony krzyż, znicze, sztuczne kwiaty –wyraźny sygnał, nawiązujący do wydarzeń sprzed roku, które reżyser potraktował jako dowód na to, że Polska - tak jak przed wiekami - nadal jest krajem, w którym głównym problemem nie są sprzeczne poglądy jego mieszkańców, lecz ich nieumiejętność zrozumienia się, brak akceptacji, próby zwalczania „innego”. To nieustanne ścieranie się odmiennych przekonań prowadzi do podziałów i konfliktów. 

Konrad pragnie zmienić tę rzeczywistość, zbudować nową, „wyzwoloną” z błędnych sądów i ograniczeń. Jednak jego słowa gubią się gdzieś pośród ludu, znikają, pozostają bez odpowiedzi. Pełne patosu zdania nie pasują do współczesnego świata, nie mają mocy sprawczej. Bohater, uzbrojony w sztuczną pochodnię ofiarowaną mu przez reżysera-przewodnika grupy, toczy bój o dusze ludzkie z Geniuszem, który jest znakiem przeszłości, symbolem podziałów. Batalię tę wygrywa, po czym zamyka rywala w krypcie na Wawelu. Niestety zwycięski bój nie przynosi żadnych efektów, ponieważ za jego pomocą nie rozwiązano konfliktów, wykluczono jedynie jednostkę niewygodną. Wyłączenie części narodu z życia publicznego, nie stanowi i stanowić nie może solidnych fundamentów pod budowę nowych realiów. „Wyzwoliciel” zostaje ze swoją niespełnioną misją sam, aktorzy zdejmują kostiumy, składają krzyż i kończą przedstawienie.

Poprzez swój spektakl Piotr Jędrzejas pokazuje pęknięcia w strukturze społecznej, udowadnia, że Polacy pozbawieni jasno określonego wroga w postaci okupanta czy zaborcy szukają nieprzyjaciół wewnątrz, pośród mieszkańców kraju. To zaś prowadzi do nieustannych konfliktów, których rozwikłać nie sposób.

Monika Roman
Dziennik Teatralny Warszawa
28 listopada 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia