Poldek i Duduś po czterdziestce

"Reisefieber, czyli podróż w nieznane" - reż. Piotr Ratajczak - Teatr Polski w Poznaniu

Chyba każdy chłopiec chciał być albo Poldkiem, albo Dudusiem. Zależało to od charakteru. Nikt z nas nie wyobrażał sobie wtedy, kim będzie, kiedy po czterdziestce skronie przyprószy siwizna...

"Podróż za jeden uśmiech" to oprócz "Czterech pancernych", "Pana Samochodzika"... jedna z podstawowych lektur dzieciństwa wielu pokoleń polskich chłopców. Dziś mają oni po 40, 50, 60 lat. Jeśli ktoś jest ciekaw, ile w nich zostało z Dudusia, ile z Poldka albo inaczej - co z nich wyrosło - niech idzie do Teatru Polskiego na "Reisefieber, czyli podróż w nieznane".

Panowie i jedna ich koleżanka z klasy świętują czterdziestkę Dudusia (Michał Kaleta), który odniósł sukces, mieszka w Poznaniu na strzeżonym osiedlu, jest singlem... I w pewnym momencie namawia koleżeństwo na wspólny wypad autostopem, jak za dawnych szkolnych lat, do Międzywodzia...

I tu, tak samo jak w powieści Bahdaja, zaczyna się pełna przygód i zaskakujących zwrotów akcji wielka podróż, a może wielka ucieczka: od stabilizacji, od dobrego samopoczucia, od nieudanego i pokiereszowanego życia?

Piotr Rowicki (autor) i Piotr Ratajczak (reżyser), odwołując się do powieści Bahdaja, biorą z niej głównych bohaterów (multiplikują ich - mamy trzy pary Poldek-Duduś) i motyw drogi, który jest tylko pretekstem do snucia historii życia, jaką przeszli, dokąd ich to życie zawiodło. Przy okazji pokazują, jak magiczny jest dla mężczyzny próg czterdziestki. To ostateczne pożegnanie z chłopcem. Z drugiej strony pokazują Polskę, jaka ona jest dziś i jaką zapamiętali z czasów PRL- u. Jest to też opowieść o iluzjach i marzeniach.

Spektakl ma zabójcze tempo, które pozwala jednak wybrzmieć - między jednym haustem śmiechu publiczności a drugim - genialnym bon motom z jednej strony i filozoficznym przemyśleniom z drugiej. Świetna jest scenografia , znakomite są wizualizacje, bardzo dobrze dobrane zostały kostiumy, a muzyka i choreografia dopasowane do sytuacji i charakterów bohaterów.

Jednak największym atutem tej komedii są aktorzy. Jakub Papuga, Przemysław Chojęta i Wiesław Zanowicz w roli Poldka - każdy jest trochę inny, tak samo jak Michał Kaleta, Piotr Kaźmierczak i Andrzej Szubski w roli Dudusia. Jak w życiu. Do tego wielkie uznanie dla Mariusza Adamskiego i jedynej kobiety - Barbary Prokopowicz, którzy grają tu po kilka ról epizodycznych. Wszyscy są znakomici, ale największą moją sympatię wzbudził Jakub Papuga. Stworzył postać Dudusia, która jest najbliższa życia, bez cienia fałszu, bez żadnej aktorskiej rysy i przerysowania.

Stefan Drajewski
Polska Głos Wielkopolski
17 lutego 2015

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia