Polskie konotacje Diagilewa
Siergiej Diagilew nie był tancerzem ani choreografemSiergiej Diagilew nie był tancerzem ani choreografem, jak zdarzyło się to twierdzić niektórym polskim mądralom. Z wykształcenia był prawnikiem, a poza tym miłośnikiem malarstwa, kolekcjonerem książek, wydawcą, historykiem sztuki, znawcą opery i baletu. Przejawiając niezwykłe talenty towarzyskie, umiejętności menedżerskie i szczery rosyjski patriotyzm, stworzył legendarny zespół baletowy, którym poprzez niemal całą Europę i największe miasta amerykańskie rozsławił w świecie rosyjską sztukę baletową - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.
Związanych z nim było wielu tancerzy polskich pochodzących z carskiego zaboru. Nie bardzo rozumiał tę sprawę wybitny angielski znawca baletu Richard Buckle, autor bodaj najlepszej biografii Diagilewa, napisanej w latach siedemdziesiątych, mistrzowsko przetłumaczonej przez Ludwika Erhardta i Elżbietę Jasińską-Liberę, a - nie wiedzieć czemu - wydaną dopiero teraz przez PWM. Dzieło liczy aż 750 stron drobnego druku. Wielbiciele baletu i miłośnicy sztuk pięknych będą je czytać z wypiekami, co przetestowałem na sobie, skończywszy właśnie całość, niemal nie odrywając się od tekstu.
Polskie nazwiska u Diagilewa to Matylda Krzesińska, Wacław Niżyński, Bronisława - jego siostra, Stanisław Idzikowski, Leon Wójcikowski, Marie Rambert, Dubrawska, Grabowska, Kopycińska, Napierkowska, Szabelska, Statkie-wicz, Sawicki, Zajlich, Kostecki, Wilczak.
W opasłym dziele wymieniana jest nieznana tancerka Jadzińska, a brak nazwiska Ireny Jedyńskiej. W latach dwudziestych, wracając z Grabowską i Statkiewiczem do kraju, zatrzymali się w Poznaniu, zaangażowali do opery i po raz pierwszy przenieśli diagilewowskie wzorce pracy, repertuar i estetykę uprawianego tańca na grunt polski.
Wszystko to Irena Jedyńska opisała w zeszycie swoich wspomnień, mieszkając w Domu Aktora w Skolimowie. Zeszyt przekazała mnie i... wkrótce umarła. Zapiski te wręczyłem Janowi Berskiemu, tancerzowi i krytykowi baletu, który obiecał je opublikować. Ale on też niedługo potem odszedł z tego świata. Może ktoś odnajdzie ten zeszyt i umożliwi upublicznienie wspomnień Jedyńskiej, której Buckie przekręcił nazwisko na Jadzińska.
Na str. 188 autor twierdzi, że podczas paryskiego sezonu w 1909 r. "... Niżyński nigdy dotychczas nie tańczył głównej roli w Giselle". Otóż tańczył! Było to w Petersburgu i to przed carową, która przybyła tego dnia do Teatru Maryjskiego z córkami. Ponoć Diagilew poradził Niżyńskiemu, aby ten nie wkładał obowiązkowych obszernych szarawarów deformujących sylwetkę, zwłaszcza w okolicach poniżej pleców. Młody artysta posłuchał, a publiczność zobaczywszy Alberta bez szarawarów, była przekonana, że jest goły. Carowa szalem zakryła oczy córkom, a dyrektor Teatru Maryjskiego natychmiast zdymisjonował Niżyńskiego.
Na kartach tej biografii wśród setek nazwisk, zdarzeń, dotychczas skrywanych tajemnic i faktów przewija się często nazwisko Trubiecki. Występuje on w postaci kolejno artysty, potem sekretarza oraz bliskiego współpracownika w sferze impresaryjnej, organizacyjnej i finansowej, a nawet nazywany jest kolegą Diagilewa. Otóż podejrzewam, że uwadze anglojęzycznego autora uszło prawidłowe brzmienie nazwiska tej ważnej w historii Baletów Rosyjskich polskiej postaci.
Przed laty w Skolimowie często spotykałem elegancką starszą panią. Podążała zwykle na przystanek autobusowy w kierunku Warszawy. Kierownictwo Domu Aktora informowało, że ze względu na jej wiek i kłopoty z pamięcią było to niewskazane. Nazywała się Zofia Pflanz-Dróbecka. Przed wojną tańczyła w zespole Diagilewa. Tam poślubiła Gabriela Drobeckiego, który po powrocie z powodzeniem działał w warszawskiej bankowości. Sędziwa artystka, tracąc pamięć, sądziła, że on ciągle pracuje w swym banku i trzeba go odwiedzić. Żyjąc przeszłością, miała ciągle nadzieję ujrzenia męża, bankiera z epoki Diagilewa. Pewnie to jego - Gabriela Drobeckiego - wymienia często Richard Buckle w swej nieocenionej diagilewowskiej monografii.
Tych polskich konotacji jest w niej niewiele, ale rozwinięte i skomentowane pozwoliłyby zrozumieć wiele procesów twórczych zachodzących pod wpływem epoki Diagilewa w polskiej sztuce baletowej.