Portret rodzinny we wnętrzu

"Rodzeństwo" - reż. Krystian Lupa - Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie

Na tę imprezę czekamy od roku. Mają być dwie bezrobotne aktorki z nienormalnym bratem, ma być stół z szarym obrusem i ma się nic nie dziać. To ktoś przyjdzie?

Przyjdą fani Krystiana Lupy, reżysera słusznie kultowego, plus kandydaci na fanów. Przedstawienie ma tytuł "Rodzeństwo" i jest legendarne choćby dlatego, że idzie od osiemnastu lat. To ten klasyczny Lupa: jego ukochany pisarz, ukochana scena i ukochani aktorzy. Tekst jest nudny (lekarze, jedzenie, życie na poziomie i takie tam evergreeny postaustro-węgierskiej burżuazji), a ścieżka dźwiękowa to głównie cisza, czasem brzdęki naczyń i czasem Beethoven. Wszyscy ubrani, raczej nie krzyczą. Niby nic, a można się pochorować z wrażenia. Wnętrze przytulne a podejrzane (Lupa-dizajner!), czegoś się nam tu nie mówi. Pitu-pitu, do kuchni wlatuje ptak, a my znamy przesąd i czujemy ciarki. Postaci są, jak wspomniałem, na bezrobociu, ale z wyboru, więc głodni nie chodzą. Ich życie miłosne i zawodowe to kontrolowana klapa - i jest pięknie.

Spektakl ani "mądry", ani diagnostyczny, tylko taki smutny. Niedobry na randkę, lepiej przyjść samemu albo z przyjaciółką-gejem. Stylowe "siedzę & cierpię" na tle wystawki portretów rodzinnych nie bawi, ale zaraża. Wiecie, "Bernhard to choroba". Modernistyczny freak show w Krakowie 8, 9 i 10 maja.

Maciej Stroiński
Przegląd
6 maja 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...