Pożegnanie z tytułem

"Wilk" - reż. Marcin Liber - Teatr Dramatyczny im. Gustawa Holoubka

W ramach Letniego Przeglądu Teatru Dramatycznego 26 oraz 27 lipca zagrane zostaną ostatnie spektakle „Wilka” na motywach powieści Hermanna Hessego „Wilk stepowy” w przekładzie Gabrieli Mycielskiej.

Inscenizację przygotował Marcin Liber, a na scenie: Mariusz Benoit, Klara Bielawka, Rafał Fudalej, Krzysztof Ogłoza, Marcin Tyrol, Kajetan Wińczyk oraz Miłogost Reczek.

Harry Haller – Wilk to postać, w której objawia się wspólny nam wszystkim lęk przed niemożliwością  poznania samego siebie. Metody wychowawcze, systemy wartości, ustroje polityczne, obrazy tworzone w zbiorowej wyobraźni – wszystko to tworzy reżim trzymający nas na smyczy. To swoista smycz konwencji, która więzi nas w utartych normach, ale też ma chronić nas przed chaosem rzeczywistości. Jednak im bardziej staramy się porządkować bezład otaczającego nas świata, tym szerzej otwierają się możliwości nas samych. „Jako ciało każdy człowiek jest jednością, jako dusza nigdy”. Wtedy okazuje się, że poszukiwaniom swojego miejsca na świecie, swojej tożsamości, zawsze już będzie towarzyszyć nieustanny ruch, niekończąca się podróż. To jednak nie jest podróż, w którą wybieramy się jak na wakacje.

Stay Behind the yellow Line. Dla Wilka żółta linia na lotnisku staje się granicą, za którą bilet powrotny traci ważność. Stewardzi w samolocie nie pomagają pasażerowi przebyć podróży, przeciwnie – despotycznie prowadzą po rozbitym świecie. Za żółtą linią znajduje się nieznane. Każdy napotkany może okazać się przyjacielem lub wrogiem, który rozwija kolejną taśmę odgradzającą od następnych nierozpoznanych obszarów. Pokusa odkrywania nieznanych terenów często bywa trudna do odparcia. Podbój nowych ziem jest też nieodzownym etapem budowania własnej niepodległości. Bo aby odnaleźć swoją niepodległość, trzeba narysować granice świadomie.

Za żółtą linią znajduje się również miejsce, w którym możemy spotkać nas samych. Po przekroczeniu tej granicy staje się też widoczne, że nie można poznać siebie raz, bo „każdy człowiek składa się z dziesięciu, stu, tysiąca dusz”. Żółta linia, na lotnisku wytyczona precyzyjnie, w nas samych jawić się może jako kaganiec nałożony przez innych, niewidoczna zapora, której nie sposób pokonać, nie buntując się. Choć bunt rzadko kończy się rewolucją, to każda kontestacja, każdy protest i każde głośno wypowiedziane „nie” lub „tak” buduje naszą tożsamość. Młodość to czas przygotowań do takiej podróży. A przekraczanie granic może „kosztować rozum”.

Prasa o spektaklu:

Haller to zgubione w czasie dziecko pokolenia 68'. Tak jak oni doszedł  do tego samego momentu, kiedy nie widzi się już w przeciwniku człowieka. Piosenka Always look on the bright side of life ma więc w sobie szyderstwo i grozę. All I Need Radiohead - wyśpiewane przez Klarę Bielawkę, która z bezpłciowej maszyny zmienia się na chwilę w człowieka - działa rozdzierająco. Wezwania o miłość, uwagę, empatię nie mają sensu w świecie ideologii, "wyższych racji", regulaminów i przepisów. /Gazeta Wyborcza/

Liber umieszcza Harry’ego w samolocie i dokonuje jego bezlitosnej analizy. Harry (Marcin Tyrol) jest jednocześnie zmęczonym, starym człowiekiem i młodym buntownikiem w skórze, wykrzykującym do mikrofonu swoje zarzuty wobec świata. Jednym z tych, którzy książkę Hessego w latach 60. uznali za swoją nową biblię. Pacyfistą, który w magicznym teatrze radośnie bawi się w wojnę i zabijanie. Zamienia swoje ideały na przemoc i terror, które stały się częścią składową świata po 11 września. /Życie Warszawy/

Spektakl trwa około 120 minut (1 przerwa)

Premiera spektaklu – 3 października 2009 w Teatrze Dramatycznym

(-)
Materiał Teatru
24 lipca 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia