Prawdziwe życie upartego anioła

Krzysztof Globisz (1957) - aktor teatralny, filmowy, telewizyjny, radiowy i dubbingowy, pedagog.

W wywiadach powtarzał, że jego marzeniem jest grać jak najdłużej, najlepiej do końca życia. Dlatego, gdy lekarze nie dawali mu szans, nieustannie walczył, zmagając się z ciężką chorobą i jej konsekwencjami. W końcu dzielnie wrócił na scenę i przed kamerę. Dziś, gdy na swoją premierę czeka film z jego główną rolą, Krzysztof Globisz ma się coraz lepiej, niezmiennie przypominając: nigdy nie warto się poddawać. I właśnie obchodzi urodziny.

- 16 stycznia 2021 r. Krzysztof Globisz kończy 64 lata
- Na początku kariery aktorskiej uprzedzano go, że ze względu na warunki fizyczne ekranowym amantem raczej nie zostanie i wpadnie do szufladki "aktor charakterystyczny"
- Sam siebie nazywał człowiekiem pełnym wad – upartym, impulsywnym, nadwrażliwym
- W lipcu 2014 r. Globisz zasłabł podczas nagrania w radiowej Dwójce. Lekarze zdiagnozowali u niego udar mózgu
- Aktor dwa lata później powrócił na scenę w wielkim stylu

Przyszedł na świat 16 stycznia 1957 r. w Siemianowicach Śląskich. W 1980 r. ukończył studia na Wydziale Aktorskim krakowskiej PWST (obecnie AST). W tym samym roku debiutował jako aktor teatralny na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu, rolą Karla w "Ameryce" Franza Kafki w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego. Później był m.in. Kmicicem z "Trylogii" Jana Klaty i Fritzem z "Zaratustry" Krystiana Lupy, a wkrótce stał się legendą Krakowa i Narodowego Starego Teatru.

Krzysztof Globisz: zawsze stał trochę z boku
Krzysztofa Globisza można było oglądać także w popularnych serialach telewizyjnych, m.in. "Czasie honoru", "Teraz albo nigdy!", "Egzaminie z życia", "Odwróconych", czy "Oficerze". W dorobku filmowym ma m.in. role w "Dantonie" i "Panu Tadeuszu" Wajdy, "Krótkim filmie o zabijaniu" Kieślowskiego, "Pornografii" Jana Jakuba Kolskiego, "Pora umierać" Doroty Kędzierzawskiej, komediach "Lejdis" Tomasza Koneckiego i "Anioł w Krakowie" Artura Więcka.

Na początku kariery uprzedzano go, że ze względu na warunki fizyczne ekranowym amantem raczej nie zostanie i zapewne szybko wpadnie do szufladki jako aktor charakterystyczny. Nie słuchał. Udowodnił, że jest w stanie udźwignąć niemal każdą rolę, a ze swojego wyglądu uczynił prawdziwy atut.

Zawsze stał trochę z boku; nie chciał się pchać na pierwszy plan i być gwiazdą magazynów plotkarskich. Ironiczny, niepokorny, dowcipny, nie zamierzał podporządkowywać się narzucanym schematom. Pytany o największego idola, bez wahania wymieniał królika Bugsa.

Nagrody przyjmuje z wrodzoną sobie skromnością, a przy każdej okazji podkreśla, że tak naprawdę najbardziej ceni wyrazy sympatii ze strony widzów. To właśnie ta naturalność i szczerość zapewniły mu uznanie zarówno publiczności, jak i kolegów po fachu. Globisz jednak do wszelkich pochwał podchodzi nieufanie, samego siebie nazywając człowiekiem pełnym wad – upartym, impulsywnym, nadwrażliwym. Pochlebny wizerunek rozpowszechniany w mediach zawdzięczać ma zaś swoim filmom, w których często kreuje dające się lubić postacie, jak bohater "Anioła w Krakowie".

Aniol w Krakowie
Zagrał w ponad stu spektaklach Teatru Telewizji. W 2000 r. otrzymał Złotą Maskę w plebiscycie na najpopularniejszego krakowskiego aktora. O jego kreacjach pisano: gra "z ogromną wrażliwością i szczerością aktorską", "emanuje jakąś jasną prostotą i naturalnością, budzi sympatię" (o roli Karla w "Ameryce" według Kafki, "Kultura" 1980, nr 48); "tak sugestywnie szatański, że trudno mieć jakiekolwiek wątpliwości", "na przemian drwiący, smutny, poważny, ironiczny, szyderczy i dramatyczny" (o postaci Mefistofelesa we "Wzorcu dowodów metafizycznych", "Teatr" 1985 nr 8 i "Życie literackie" 1985 nr 30).

Mówiąc o zawodzie aktora i emocjach związanych z pracą nad rolą, zaznacza: "Trzeba być bardzo silnym, żeby nie zwariować. Tak nasycam się rolą, że rodzę w sobie potwora. I ten potwór ma nie tylko swoją świadomość, ale także podświadomość. Jest złożony jak ja. Więc potwór to drugie życie we mnie. Ważne, żeby umieć z niego wyjść na zawołanie, nie dać przejąć kontroli" (w wywiadzie dla "Twojego Stylu", 2011 nr 12).

Kiedy otrzymał posadę wykładowcy i dziekana na wydziale aktorskim krakowskiej PWST, nie krył entuzjazmu. Praca ze studentami była nowym wyzwaniem, które dało mu siły do dalszych działań. Świetną passę przerwała nagła choroba. W lipcu 2014 r. Krzysztof Globisz zasłabł podczas nagrywania "Martwych dusz" w radiowej Dwójce. Natychmiast przewieziono go do szpitala, gdzie lekarze zdiagnozowali udar mózgu. Zawodowo postawili na nim krzyżyk, kazali zapomnieć o powrocie do aktorstwa.

Krzysztof Globisz: żeby do końca życia móc grać
Po kilku miesiącach Globisza wypuszczono do domu, by tam mógł rozpocząć długotrwałą rehabilitację. Sytuacja była naprawdę poważna – miał sparaliżowaną jedną stronę ciała i cierpiał z powodu afazji (zaburzenia oznaczającego utratę zdolności mowy) – i na pierwsze postępy w leczeniu bliscy aktora musieli długo czekać. Ale wreszcie terapia zaczęła przynosić satysfakcjonujące efekty.

Kiedy pytano go, jakie ma marzenie, odpowiadał: "Do końca życia móc grać. Podziwiam i zazdroszczę, ale taką dobrą zazdrością, wszystkim tym starszym aktorom, którzy występują, grają w serialach. Leon Niemczyk... Cudowna starość, radość pracy, a równocześnie szacunek. Tego bym sobie na przyszłość życzył".

Nic więc dziwnego, że kiedy tylko jego stan uległ poprawie, od razu wrócił do teatru. Zaczął od występu w jubileuszowym "Hamlecie" na krakowskiej Scenie STU, potem trafił na plan filmu "Marzenie", realizowanego przez twórców z Integracyjnego Teatru Aktora Niewidomego ITAN. I wreszcie zjawił się w ukochanym Starym Teatrze w nagrodzonym w plebiscycie O!Lśnienia spektaklu "Podopieczni" Pawła Miśkiewicza, grając poruszającego się na wózku imigranta.

W 2016 r. Krzysztof Globisz zaliczył kolejny powrót, tym razem w głównej roli – dzięki wsparciu przyjaciół. Mateusz Pakuła wpadł na pomysł, by stworzyć sztukę "Wieloryb. The Globe".

- Choroba nie musi zamykać człowieka w czterech ścianach. Wie o tym Krzysztof Globisz. Przeszedł udar mózgu i sparaliżowany stanął na scenie, by na nowo uczyć się mówić. Pomógł cierpiącym, niepełnosprawnym, walczącym o możliwość porozumiewania. Pokazał, że walczy razem z nimi i też nie zawsze mu wychodzi. Dokonał niemożliwego. Gdy każde wypowiadane słowo napotyka opór, a ruch jest ograniczony, trudno porywać tłumy. Jemu się udaje. Przed wami teatr o wielorybim sercu. Być może, tak jak ja, wylejecie przy nim oceany łez - pisał o spektaklu Dawid Dudko.

Krzysztof Globisz: anielski powrót
Przed nim kolejna główna rola, filmowa. W "Prawdziwym życiu aniołów" w reżyserii Artura "Barona" Więcka ("Anioł w Krakowie", "Zakochany Anioł", "Wszystkie kobiety Mateusza") zobaczymy historię inspirowaną życiem Globisza. Aktor wciela się w postać Adama, cenionego i znanego aktora, który po nagłym i rozległym udarze traci kontakt z rzeczywistością i niezbędne do wykonywania swojego zawodu narzędzie – mowę. Pomimo rozpaczliwej sytuacji i niedającej nadziei diagnozy, żona Adama, Agnieszka (Kinga Preis) nie traci wiary i z determinacją walczy o jego powrót do zdrowia i na scenę. I głównie to sprawia, że Adam, otoczony przez rodzinę i przyjaciół, zanurzony w świecie własnej wyobraźni, żyjący na granicy jawy i snu, w końcu podejmuje wyzwanie i stara się udowodnić, że istnieje wyjście z krainy afazji.

- To opowieść o determinacji wychodzenia z choroby, o ogromnej walce z własnym ciałem, które odmawia nam posłuszeństwa. O tym, jaką niesamowitą drogę trzeba wykonać, żeby ta codzienność była dla nas do przyjęcia. I o partnerstwie. Zagranie siebie, swojej własnej historii przez aktora, który jest po udarze i wraca do zawodowego życia - nie wiem, czy to kiedykolwiek zdarzyło się w historii kina - mówili w rozmowie z Onetem twórcy.

Jesienią 2019 r. Globisz otrzymał statuetką Złotego Anioła za całokształt twórczości aktorskiej, przyznaną przez organizatorów 17. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofitest w Toruniu. "Utrzymanie jakości grania na najwyższym poziomie i zdobywanie szczerego aplauzu widzów przez lata kariery to cecha nielicznych. Wśród nich niewątpliwie jest Krzysztof Globisz" – brzmiało uzasadnienie jury.

Od kolejnych słuchowisk i planów zdjęciowych przez próby w teatrze (oprócz wspomnianych spektakli gra również m.in. w "Królestwie" w Starym Teatrze i "Konformiście 2029" w Teatrze Łaźnia Nowa) Krzysztof Globisz ma się coraz lepiej, niezmiennie przypominając: nigdy nie warto się poddawać.

(-)
Onet.Kultura
18 stycznia 2021

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...