Prawie o miłości
"Przytul no się" jest zachęcającym tytułem. Można bez skrępowania, spokojnie, wyrywając się ze swojej powszedniości, przyjść i posłuchać. Krakowski Salon Poezji w niedzielny poranek zaprezentował poezje Edward Estlina Cummingsa.Wiersze były czytane przez Karinę Seweryn i Rafała Królikowskiego. Aktorzy próbowali ukazać specyficzną formę wierszy Cummingsa - jego łamanie zasad interpunkcji, rozbicie wersów. Forma dialogu, jaką przyjęli aktorzy, świetnie oddała przesłanie niektórych utworów autora, szczególnie tych miłosnych. Niekiedy zmiana maniery i niekonwencjonalny sposób wymawiana słów, pozwalały na zwycięstwo z karkołomnymi konstrukcjami wierszy. Wybrane wiersze można nazwać przekrojem twórczości poety. Trochę o miłości, wojnie, denerwujących ludziach, masie. Nie tworzyło to jakiejś tezy, całości, przekazu. Luźne powiązanie ze sobą wierszy, szczególnie uwidoczniło się, gdy pojawiały się muzyczne przerywniki. Pomimo wysokiej kunsztowności wykonania, interesujące muzycznie wstawki, nie łączyły się z klimatem wierszy. Rozpraszały atmosferę, będąc bardziej osobnym elementem, niż uzupełnieniem całości. Zachęceni tytułem "Przytul no się", czujemy się, jak na śniadaniu, gdzie rozmawia się niezobowiązująco o różnych rzeczach. O miłości, jej aspektach fizycznych i językowych, które Cummings wydobywa z naszej codzienności. Również rozmawiamy o wojnie, wojsku, głupocie i okrucieństwie. Tematy płyną wraz z nalewaną kawą. Można się pośmiać z drobnomieszczańskich przyzwyczajeń i purytańskich ograniczeń. Ten ciągły dialog przeskakuje swobodnie i płynie, spokojnie po różnych kręgach tematycznych. Skupienie na jednostce, która musi walczyć z masą o indywidualność, przejawia się jednak w wszystkich wierszach poety. Przekrojowy i luźny sposób poznania autora, zaproponowany przez Krakowski Salon Poezji, sprawia, iż ma się uczucie przysłuchiwania rozmowie prowadzonej np. T.S Elliota i E.E. Cummingsa, którzy próbują niszczyć ograniczenia językiem i myślami. Przeważający w spotkaniu wątek miłości, zostawia w człowieku uczucie przytulenia, które idealnie rozpoczyna niedzielny poranek. Nigdy nie sądziłam, że E.E Cummings może być taki ciepły i pogodny. Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie Krakowski Salon Poezji 06.01.2008r.