Premiera goni premierę

"Miłość czyni cuda" - reż. Artur Hofman - Gliwicki Teatr Muzyczny

Lekko, klimatycznie i z humorem. A do tego znakomicie zaśpiewane - to premierowy musical "Miłość czyni cuda". Od jutra na scenie GTM taneczny show z największymi przebojami ABBY.

Chcecie się dobrze bawić, lubicie żydowskie klimaty i niezwykłą atmosferę Ruin Teatru Victoria? Spektakl "Miłość czyni cuda" spełni te oczekiwania. W Ruinach zabrzmiał melodyjny i roztańczony musical, żartobliwie opowiadający perypetie żydowskiej rodziny z pięcioma pannami na wydaniu.

To także widziane w krzywym zwierciadle dzieje żydowskiego środowiska w małym polskim miasteczku. Jeśli dodać do tego swobodę i naturalność artystów, znakomicie zaśpiewane piosenki (wyrazistą Jolantę Niestrój-Malisz (Ethel), na co dzień aktorkę Teatru Nowego w Zabrzu), naprawdę godzien podkreślenia obraz lowelasa Jonatana, którego stworzył Andrzej Skorupa - dobra, lekka zabawa w musicalowym klimacie gwarantowana.

A tematy? Jak zawsze na czasie. Co ma decydować o skojarzeniu dwojga ludzi na całe życie? Miłość czy swat? Przedstawienie skrzy się humorem, nie brak w nim również wątków lirycznych o głębszych emocji, poprzez które prowadzi widzów piękna muzyka.

Akcja rozgrywa się na początku XX wieku w kurorcie Ciechocinek oraz miasteczku Brody. Spektakl wystawiony w magicznych przestrzeniach Teatru Victoria z pewnością, jak obiecywali realizatorzy, nabiera dodatkowych walorów artystycznych. Warto przy tej okazji dodać, że GTM zrealizował tym spektaklem pomysł, z którym się do niego zwrócono. Autorką tekstów jest Ewa Warta-Śmietana, artystka, która współpracuje z gliwicką sceną. Wcieliła się ona - i to znakomicie, czarując publiczność barwą głosu i humorem - w postać Ryfki, najstarszej córki na wydaniu. Absolutnie znakomita była Marta Tadla w roli Estery (Matki). Żywioł, energia i świetny głos na scenie. Uwodzicielska i frywolna żona swata - znakomita Wioletta Białk. Długo można wymieniać . Jak podkreślał dyrektor gliwickiej sceny, Paweł Gabara - teatr podjął się realizacji tego pomysłu i dzięki temu publiczność otrzymała bonus na otwarcie sezonu - jeszcze jedną premierę. Producentem i właścicielem spektaklu jest bowiem firma Rosco Polska sp. z o.o., reprezentowana przez prezesa Aloisa Rostka.

Podczas uroczystej premiery w ubiegłą sobotę nie krył on zadowolenia z realizacji produkcji. I ma już szerokie plany - chce pokazać powstały w Gliwicach spektakl w wielu ośrodkach w Polsce, ale także już czyni przymiarki do premiery tego przedstawienia m.in. w Berlinie. Co ważne, jak podkreślał prezes Rostek, przedstawienie oglądali przedstawiciele środowisk żydowskich - i byli tą satyrą ubawieni. - Nikt się nie czuł urażony, przeciwnie, dobrze się bawili - mówił po spektaklu prezes Rostek.

Czy Państwu spodoba się to przedstawienie? Jeśli lubicie klimat żydowskiej muzyki i oczekujecie lekkiego, sympatycznego wieczoru z muzyką i tańcem w takiej konwencji, w dodatku - w dobrym wykonaniu - spodoba się na pewno. Najbliższe spektakle już 27 i 28 września w Ruinach Teatru Victoria.

Marlena Polok-Kin
Polska Dziennik Zachodni
27 września 2014

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...